Po dogrywce - karne<br><font color="#006699"><b>Gazeta Krakowska</font></b>

CRACOVIA-COMARCH - KH Sanok 1:1 w karnych 1:2 (0:0, 1:1, 0:0, 0:0). Bramki: 0:1 Kostecki 34, 1:1, Milan (Ujwary). Karne - celne: Raszewski - Dżoń 2; niecelne: Milan, Pawlik, Kociołek, Witowski, Czarnecki - Kostecki 2, G. Karnas, T. Rąpała, Piecuch. Sędziowali: P. Meszyński oraz M. Polak i G. Kaczyński z Bytomia. Kary: 10 i 8 min. Widzów: 250. W play off 3:0 dla KH Sanok.

CRACOVIA: Kosiński - Ujwary, Malacz, Milan, Pawlik, Drozdowicz - Kozendra, Dudek, Witowski, Czarnecki, Urban - Krauzowicz, Gąska, Raszewski, Kociołek, Ciastoń oraz Pomykała, Wągroda, Małysa.

Nie tak wyobrażano sobie zakończenie sezonu w Krakowie. Oczekiwano finału z Orlikiem, a zakończyło się na trzech porażkach z KH Sanok. Zespołem, który potencjałem kadrowym nawet nie ma co się równać z Cracovią. Ale na analizę przyczyn porażki ,pasów", bo tak trzeba nazwać przegraną z Sanokiem, przyjdzie jeszcze czas.

Wczoraj najwybredniejsi kibice nie mogli narzekać tylko na brak emocji. Była dogrywka i rzuty karne. Wcześniej nie mniej dramatyczny mecz w regulaminowym czasie gry. Bohaterem spotkania był niewątpliwie bramkarz Sanoka, Łukasz Janiec, który obronił strzały bodaj wszystkich krakowian jacy pojawili się na lodzie. Skapitulował tylko przed Wojciechem Milanem na 13 sekund przed końcem drugiej tercji. Ale ponieważ wcześniej Kostecki zdobył prowadzenie dla sanoczan, musiało dojść do dogrywki. A w tej krakowianie raz przeprowadzili autentyczną składną akcję trójkową: Gąska - Milan - Drozdowicz, ale ten ostatni również nie potrafił pokonać Jańca. W karnych tylko raz golkipera Sanoka pokonał Raszewski, ale było to za mało. Ambicji nie zabrakło, nerwów był stanowczo za dużo.

W drugiej parze Orlik Opole pokonał Polonię Bytom 5:1 i prowadzi 2:0.