Pływackie mistrzostwa świata w Melbourne nie mogły zakończyć się dla nas lepiej. Mateusz Sawrymowicz zdobył złoty medal na dystansie 1500 metrów stylem dowolnym! Polak ustanowił przy okazji rekord Europy, a swój życiowy rezultat pobił aż o 6,82 sekundy.
Niemal od samego startu stawce przewodził płynący na pierwszym torze Jurij Priłukow, jednak później Rosjanin zaczął słabnąć i po pokonaniu 550 metrów oddał prowadzenie Polakowi. Sawrymowicz stopniowo powiększał przewagę nad rywalami i w pewnym momencie wyprzedzał Priłukowa o jedną długość. Polak zwyciężył w czasie 14.45,94. - Płynęło mi się bardzo dobrze - oceniał Polak. - Starałem się nie powtórzyć błędu z eliminacji, w których za bardzo się spiąłem, próbowałem od razy ścigać się z rywalami i dostałem... kolki. W finale płynąłem swoim tempem, nie patrzyłem na innych. Cały czas ciąłem wodę równo i panowałem nad emocjami.
Pamięta Pan moment, gdy wyszedł na prowadzenie?
- Tak i dostałem dowód, że moje tempo jest dobre, że nie ma sensu przyspieszać. Powtarzałem sobie, że szarże są niepotrzebne. Rosjanin wprawdzie przyspieszał, ale ja wolałem płynąć swoim rytmem. Oczywiście na ostatniej "setce" musiałem przyspieszyć.
Potem już był wielka radość. Skoczył Pan liny, chlapał wodą...
- Jeszcze do mnie dotarło, że zostałem mistrzem świata. A gdy dotknąłem ściany, to jeszcze wolałem zerknąć na zegar, żeby upewnić się, czy ktoś nie wyskoczył z boku i mnie nie wyprzedził.
Biało-czerwona flaga na maszcie to chyba niezwykła chwila?
- Oczywiście, tylko coś chyba hymn za krótko grali.
Rozmawiał Pan z rywalami?
- Tak, bo dość ich lubię. Gratulowali mi ale tak jakoś bez emocji.
Wielki mistrz - Grant Hackett też gratulował?
- Nie przypominam sobie. Pokonałem go i cieszę się z tego, niemniej on jest w słabej formie. Do niego należy wyśrubowany rekord świata, więc pełna satysfakcja będzie wtedy, jak się go pobije.
Kogo obawiał się Pan najbardziej?
- Parka, który... nie wszedł do finału. Koledzy zrobili mi kawał primaaprilisowy i powiedzieli ze Hackett się wycofał i wszedł on.
Jakie jest Pańskie kolejne wyzwanie?
- Marzeniem jest medal olimpijski, ale na pewno było by milo wcześniej pobić rekord świata, który - niestety - jest i tak bardzo wyśrubowany.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oto najśmieszniejsze nazwy miejscowości w Polsce! To nie jest żart. One istnieją!
- Najseksowniejsi panowie na Wyspach Brytyjskich. Jest nowy ranking
- Shein w Warszawie. Tak wyglądało wielkie otwarcie sklepu chińskiego giganta
- Szokujące zachowanie polityka. Lizał pisuar i śpiewał nazistowskie pieśni - WIDEO