Mieszkam na os. Prądnik Czerwony. W pobliżu mojego bloku znajduje się plac zabaw dla dzieci, który jest "pod opieką" Urzędu Miasta. Mieszkańcy bloków, którzy tłumnie w słoneczne dni przychodzą ze swoimi pociechami (również ja) na ten plac zabaw, aby pobawić się z pociechami, są niemile zaskoczeni porządkiem, jaki na nim panuje.
Tablica na terenie placu zabaw wyraźnie informuje o nakazie utrzymania czystości!
O tym nakazie jednak służby odpowiedzialne za jego czystość nie wiedzą! Śmietniki pełne śmieci, aż z nich kipi, podczas wiatru wywiewane są one na teren całego placu. W pojemnikach butelki po napojach wyskokowych, psie odchody, itd., itp.
Na placu zabaw jest ustawiona tabliczka, co wolno, a czego nie. Ci, którzy na ten plac przychodzą, wiedzą co robić ze śmieciami i wyrzucają je do koszy. Pojemniki te mają ograniczoną pojemność, ale osobom odpowiedzialnym za ich opróżnianie wydaje się, że kosze mają pojemność nieskończoną i ich nie opróżniają.
Jak się dowiedziałem od Straży Miejskiej, czystością tego placu zabaw zajmuje się, a raczej powinna się zajmować, firma powołana przez Urząd Miasta i ponoć jest to ta sama firma, która sprząta krakowskie Planty i Rynek Główny.
W tamtym rejonie śmieci sprzątają co godzinę (no tak- turyści etc.), a że os. Prądnik Czerwony usytuowane jest z dala od centrum miasta, to uważają, że już sprzątać nie należy! A szkoda, bo mieszkańcy osiedla płacą pieniądze za czystość na osiedlu, ktoś te pieniądze za sprzątanie bierze, ale roboty już nie zrobi!
Czytaj też:
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?