Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pies dał mi poczucie wolności

Magda Hejda
Jacek Piotrowski i Angie
Jacek Piotrowski i Angie Archiwum Fundacji "Bez przeszkód"
Jacek Piotrowski opowiada Magdzie Hejdzie o tym, jak większa świadomość ludzi może ułatwić psom pracę.

Pomoc ludzi czasami zależy od ich kaprysu. Teraz jestem niezależny. Do pracy, urzędu, na spotkania chodzę z psem. Nazywa się Buddy, pieszczotliwie mówię do niego Badyl.

Badyl dał mi poczucie wolności. Z psem przemieszczam się znacznie szybciej i bezpieczniej. Różnica między poruszaniem się przy pomocy białej laski albo psa przewodnika jest taka jakby z hulajnogi przesiąść się do porsche. Badi jest labradorem. Miał osiem miesięcy, kiedy zaczął naukę w ośrodku w Pile, który szkoli psy dla Polskiego Związku Niewidomych. Spędził tam rok, a potem trenowaliśmy już razem. Dostałem psa wyszkolonego, ale na początku nie było łatwo. Moim zdaniem problem tkwi w tym, że psy są szkolone wyłącznie przez osoby widzące. Po zakończeniu szkolenia psa, trener przez dwa tygodnie uczy niewidomego "posługiwania się" psem. Czasem dzieje się to w ośrodku szkoleniowym, czasem w miejscu zamieszkania osoby niewidomej. Kiedy dostałem Buddy'ego, miał już certyfikat psa przewodnika, a mimo tego było trochę problemów.
Nie wracał, gdy go wołałem, powarkiwał na nadjeżdżający tramwaj. Kiedy chciałem wsiąść do autobusu, często prowadził mnie do przegubu zamiast do drzwi. W ramach szlifowania umiejętności psa chodziliśmy raz w tygodniu na treningi dla właścicieli psów i dużo pracowaliśmy w domu. Miałem wielką satysfakcję, kiedy na zakończenie szkolenia okazało się, że mój Buddy, pies osoby niewidomej, najlepiej wykonuje wszystkie komendy.

Zawsze był we mnie wielki głód pracy z psem. Od dziecka marzyłem o psie. Z Robertem, moim kolegą, którego znam od "zerówki", robiliśmy psy z modeliny i wszystkiego co było pod ręką. Każdy pluszak dla nas był psem.

Stresująca praca
Przewodnik osoby niewidomej to najtrudniejszy psi zawód. Ta praca bardzo obciąża nie tylko fizycznie, ale też psychicznie. Pies cały czas musi mieć niesamowicie wytężoną uwagę, żeby po drodze zaobserwować wszystkie przeszkody na ziemi, takie jak słupki, zaparkowane samochody, kosze, reklamy i te, które czyhają wysoko, jak gałęzie, rusztowania.

Musi je na czas ominąć albo zasygnalizować problem i od razu reagować na polecenia człowieka. Musi odszukać drzwi, przejścia dla pieszych, schody, przystanki, wyjście z budynku, albo tramwaju, znaleźć wolne miejsce do siedzenia. Pies codziennie musi radzić sobie z dużym stresem. W czasie pracy nie ma mowy nawet o chwilowym rozproszeniu, bo to może kosztować zdrowie albo życie przyjaciela. Dlatego pies przewodnik szybciej się starzeje. Badyl pracował bardzo aktywnie sześć i pół roku, potem zaczęły się problemy zdrowotne, zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa. Mimo to Badyl nadal chciał pracować. Ale coraz bardziej męczył się. Zrozumiałem, że powoli nadchodzi czas na jego emeryturę. Stopniowo ograniczaliśmy pracę.

Trudna decyzja
Musiałem podjąć decyzję, co dalej? Badyl to przewodnik, ale przede wszystkim przyjaciel. Byliśmy nierozłączni w domu i w pracy, dał mi pewność siebie i niezależność. Kiedy łapy zaczęły mu odmawiać posłuszeństwa, musiał zostawać w domu, przy dobrej opiece może dożyje kilkunastu lat.

Nie mogę mieć dwóch psów. Jeśli zostałby ze mną, znów byłbym zdany wyłącznie na białą laskę. To dla mnie bardzo trudne, ale postanowiłem, że znajdę mu dom, do którego sam chciałbym trafić. Rozpuściłem wici, okazało się, że moja rodzina chce przygarnąć starszego psa ze schroniska. Na szczęście zdecydowali się na Badyla. Zaczęliśmy odwiedzać jego nową rodzinę, zostawał u nich coraz dłużej i częściej. Bardzo się polubili. Teraz Badylek mieszka z nimi, ale nadal często u mnie bywa.

Od szczeniaka
Następczynią Badyla jest owczarek niemiecki Angie. Wybrałem ją sam i postanowiłem wyszkolić od szczeniaka. Gdy skończyła 4 miesiące, dostała szczenięce szorki. To uprząż, w której pies pracuje, w przypadku dorosłego psa przewodnika osoby niewidomej do szorek przymocowany jest jeszcze sztywny uchwyt, zwany pałąkiem, dzięki któremu czworonóg bezpiecznie prowadzi człowieka. Musieliśmy razem chodzić do pracy. Angie miała zaledwie 4,5 miesiąca, kiedy zaczęła rozpoznawać trasę z przystanku autobusowego do pracy.

W szkoleniu pomaga nam Samanta Stępień. Jest jeszcze bardzo młodą osobą, ale ma fenomenalne podejście do psów, z tym po prostu trzeba się urodzić. Samanta nie stosuje jednej sztancy, bo uważa, że do każdego psa trzeba znaleźć inny klucz.
Teraz Angie ma osiem miesięcy i już omija przeszkody, doprowadza mnie do różnych wskazanych miejsc, w tym do schodów. Z pomocą Samanty uporała się z problemem ruchomych schodów. Szkolenie psa przewodnika jest kosztowne. Jeśli ktoś może wesprzeć edukację Angie, prosimy o wpłaty na subkonto udostępnione przez Fundację Ari Ari: 52 1560 0013 2367 1015 6241 0002, z dopiskiem "Angie".

"Nie przeszkadzaj!"
Pies przewodnik często budzi podziw: "Patrzcie no, jaki on mądry!" Wiadomo, że jest łagodny i wiele osób mimowolnie chce go pogłaskać albo przynajmniej czule do niego zagadać. Dla pracującego zwierzaka takie rozproszenie to dodatkowy problem. Dla osoby niewidomej realne zagrożenie, bo pies zdekoncentrowany może nie zauważyć przeszkody i wtedy o wypadek nietrudno. Na początku, gdy pojawił się u mnie Buddy, ciągle musiałem ludziom tłumaczyć, że pies wykonuje naprawdę ciężką pracę i nie wolno mu przeszkadzać. Badyl na pałąku szorek nosił napis "Nie przeszkadzaj! Pracuję".
Teraz coraz więcej osób rozumie, że psa przewodnika po prostu trzeba zostawić w spokoju. Jeśli ma na sobie szorki, to pracuje, nawet gdy jedziemy autobusem, a on po prostu leży obok na podłodze.

Chociaż wydaje się, że w tym momencie nic nie robi, on jest w pracy. Dostał komendę leżeć i w tej pozycji jest bezpieczny. Może kiedyś uda się nam dotrzeć do mediów z kampanią informacyjną na ten temat. Większa świadomość ludzi może ułatwić psom pracę i zaoszczędzić im niepotrzebnego stresu.

Bez przeszkód
Chcę innym osobom z niepełnosprawnością wzroku otwierać drzwi do niezależnego funkcjonowania. Dlatego z Kamilą Przygodą, która kilka lat temu straciła wzrok, powołaliśmy Fundację "Bez Przeszkód".

To było w grudniu 2011r. W logotypie fundacji jest pies przewodnik. Niedawno, w ramach projektu bydgoskiej Fundacji Ari Ari, byłem w Gruzji. Szkolenia, które prowadziliśmy, mają choć trochę poprawić sytuację osób niewidomych na terenie Kaukazu. Praca z psem to moja pasja. Chciałbym w przyszłości mieć wpływ na standardy szkolenia psów dla osób niewidomych w Polsce.



Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto