Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Patryk Zaucha, młody pomocnik Cracovii, za "wędką" nie przepada

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Paytyk Zaucha (Cracovia)
Paytyk Zaucha (Cracovia) Anna Kaczmarz
Patryk Zaucha od jesieni zeszłego roku znajduje się w pierwszej drużynie Cracovii. Gra zarówno w piłkarskiej ekstraklasie, jak i w drużynie rezerw w III lidze.

Podpisał pan nie tak dawno nowy kontrakt. Czy było to przygotowywane, czy była to dla pana niespodzianka?

Rozmowy toczyły się od końca ubiegłego roku. Strony przedstawiły swoje propozycje i doszliśmy do porozumienia. Z Cracovią jestem związany od 2015 roku. Reprezentuje mnie firma SEG, menedżer Serge Nahle. Trzymam się go, bo wszystko jest OK.

Ma pan teraz spokojniejszą głowę, bo umowa jest dłuższa o dwa lata od dotychczasowej.

Tak, mogę się tylko skupić na piłce.

Miał pan obawy po sprawie Mateusza Wdowiaka, że może być problem z kontraktem?

Nie, każda sytuacja jest inna, Mateusz miał inne oczekiwania, ja też. Nie patrzyłem na tę sprawę. Skupiłem się na swojej umowie.

Z czym się panu kojarzy wędka?

Wydaje mi się, że piłkarzowi to określenie nie kojarzy się z czymś dobrym. Spotkało mnie coś takiego, a dla żadnego zawodnika nie jest to fajna sprawa. W meczu z Podbeskidziem nie szło mi za dobrze, więc rozumiem decyzję trenera.

Wyjaśnijmy więc niewtajemniczonym – "wędka" w futbolu to potocznie ściągnięcie zawodnika zanim nastąpi przerwa w meczu. Jak to wpływa na psychikę? Mobilizuje pana ten fakt, czy raczej przyhamowuje?

Po meczu czułem smutek, ale na drugi dzień dzięki rodzicom, menedżerowi, którzy mi pomogli, o tej sprawie już zapomniałem, skupiłem się na kolejnych treningach i meczach. Wyleciało mi to z głowy, nie wracam do tego.

Jest pan młodym zawodnikiem, zbiera pan ekstraklasowe szlify, musi się pan liczyć z różnymi sytuacjami.

Takie jest życie sportowca, raz wszystko się fajnie układa, niekiedy są trudne momenty. Trzeba dalej pracować i czekać na szansę. Mam nadzieję, że będę się mógł pokazać z jak najlepszej strony.

Na razie wiosną była szansa pokazać się w meczach drugiej drużyny w III lidze. Strzelił pan gola w meczu z Avią i Jutrzenką, ale nie wygraliście żadnego z tych spotkań. Gdy kibic popatrzy na skład drugiej drużyny, dostrzeże wielu zawodników z ekstraklasy, a zespół ma problemy. To mało komfortowa sytuacja.

Na papierze dużo rzeczy fajnie wygląda, ale trzeba to udokumentować na boisku. Byliśmy lepsi, ale trzeba strzelać bramki.

Regularna gra to pewnie dla pana podstawa. Co zrozumiałe, wolałby pan grać w ekstraklasie, ale mecz w drugiej drużynie jest cenny, bo zachowuje pan rytm.

Oczywiście, że tak, mecz jest ważny dla każdego zawodnika. Gdy miałem kontuzję, trenowałem dwa razy więcej od chłopaków, a jak wróciłem, to i tak musiałem dojść do formy, bo nie byłem w rytmie. Poprzez występy nabiera się doświadczenia.

Grał pan w rezerwach, w pierwszym zespole, cały czas walczy pan o to, by występować w ekstraklasie.

Byłem bardziej zawodnikiem drugiej drużyny, bo trenowałem z nią, a teraz trenuję z pierwszą drużyną, walczę i chciałbym się pokazać na boiskach ekstraklasy.

Cracovii ciężko jest wiosna w ekstraklasie, walczycie o utrzymanie i przewaga nad konkurentami jest niewielka. Sytuacja nie jest komfortowa. Czy wobec tej sytuacji myśli pan, że trener będzie skory do tego, by stawiać na zawodników młodzieżowych? Jeden musi grać, ale jest nim Karol Niemczycki, pozostali już niekoniecznie.

Wydaje mi się, że najbardziej się patrzy na umiejętności, w jakiej kto jest dyspozycji. Młody może dostać szansę, mimo że Cracovia jest w trudnej sytuacji, musi pokazać się. Ostatnio było wielu młodych na ławce.

Na pana pozycje Cracovia pozyskała niedawno dwóch zawodników – Rochę do obrony i Koseckiego na skrzydło. Pole dla pana się zmniejszyło.

Tylko konkurencja podniesie poziom, trzeba dać z siebie jeszcze więcej, by pokazać, że się zasługuje na to miejsce. Rywalizacja jest jak najbardziej potrzebna.

Zaplątaliście się w walkę o utrzymanie, choć eksperci twierdzą, że nie będziecie mieć z tym kłopotów. Trudności mogą być do ostatniej kolejki, czy wcześniej się to wyjaśni?

Ciężko powiedzieć. Skupiamy się na każdym meczu, chcemy wygrywać, mamy bardzo dobry zespół, powalczymy o jak najwięcej. Jak będziemy regularnie zdobywać trzy punkty, to nie będzie się patrzyło w tabelę, gdzie jesteśmy, tylko będzie się z przyjemnością ją oglądało.

Skoro zdecydował się pan podpisać kontrakt z Cracovią, oznacza to, że wiąże pan z nią przyszłość, że liczy na to, iż będzie miał więcej szans gry i o jakieś cele będzie z nią grał.

Cieszę się, że klub mi zaufał, zaoferował nową umowę, wiążę z nim przyszłość. Zobaczymy, jak to się dalej rozwinie.

Wielu chłopaków w pańskim wieku i młodszych patrzy tylko na to, by wyjechać z naszej ligi. Pan też ma takie założenia, by kiedyś też tam spróbować sił?

Na tę chwilę na to nie patrzę. Czy kiedyś? Nie wiem, bo to są wygórowane marzenia. Skupiam się na tym, co jest. Na razie stawiam sobie takie cele, by jak najwięcej grać w ekstraklasie. Trzeba coś udowodnić w lidze, a potem wyjeżdżać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Patryk Zaucha, młody pomocnik Cracovii, za "wędką" nie przepada - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto