Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Papina McQueen, jedna z najbardziej znanych drag queen w Polsce, o życiu i występach w Krakowie. Dziś to artystka i celebrytka [ZDJĘCIA]

Łukasz Gazur
Papina McQueen
Papina McQueen Archiwum artystki
Papina McQueen to jedna z najbardziej znanych drag queen w Polsce. W Krakowie można zobaczyć ją w jedynej, działającej w Polsce stale, rewii drag queen. To już jej piąta odsłona. Ale nasza bohaterka występuje także w show opartym na jej własnym życiu.

WIDEO: Krótki wywiad

Żyje pomiędzy Pawłem a Papiną McQueen - stewardessą w przelocie. Miesza własne życie z teatrem. Bo trudno wyznaczyć granicę, gdzie zaczyna się drag - czyli artystyczne wcielanie się na scenie w kobiecą postać. A tym właśnie zajmuje się Paweł. W teatrze Barakah (wcześniej w klubie Kabaret) działa od kilku lat jedyna w Polsce stała rewia drag queen, której producentem jest Henryk Pasiut.

Papina zrodziła się, gdy Paweł postanowił rzucić pracę w korporacji. Chciał spełniać marzenia. Czyli występować na scenie. Zgłosił się na casting do Teatru Zagłębie w Sosnowcu. Gdy kazano mu powiedzieć monolog, po prostu go zmyślił. Wtedy właśnie po raz pierwszy na scenie pojawiła się historia szalonej stewardessy. Historia o lądowaniu w Kairze w otoczeniu sarkofagów zachwyciła twórców teatralnych. Stwierdzili, że właśnie kogoś takiego szukali. Zadebiutował w spektaklu "Kariera Artura Ui" wyreżyserowanym przez Jacka Bunscha.

To był początek. Później wielokrotnie stewardessa miała się pojawić na scenie, ze swoimi kultowymi tekstami "Proszę wsunąć torbę pod siedzenie... Torbę, nie żonę" albo "Proszę zapiąć pasy, proszę zapiąć pasy, proszę zapiąć stanik".

Nim jednak stewardessa na dobre zadomowiła się na estradzie, musiało upłynąć trochę czasu. W nieistniejącym już klubie La Garage w Warszawie Paweł wystąpił w kiecce na imprezie Halloween. Spotkał Kim Lee, słynną drag queen, która zaprosiła go na swój festiwal. I poszło.

Do dziś, w pracowni Papiny, która musiała się w końcu ze swoimi cekinami, sukienkami i perukami, "wyprowadzić" od Pawła i jego chłopaka, bo robiło się ciasno, jest sukienka, w której po raz pierwszy publicznie pojawiła się McQueen.

Trzymam ją jak relikwię

- mówi.

Pomysł chwycił. Nic dziwnego skoro Papina McQueen opowiadała takie historie ze swojej pracy na pokładach różnych linii lotniczych: „Nawet sobie nie zdajecie sprawy, jaka trudna jest praca stewardessy. W Lufthansie, jak się przebierałyśmy w naszej kabince - ja, Helga, Brunhilda i Gertruda - było tak ciasno, że musiałam przebierać się pod zlewem. Podbudowałem jednak swoje ego, kiedy okazało się, że miały ode mnie większe mięśnie, ale mniejsze genitalia”.

Dziś do występu szykuje się kilka godzin. Musi się "obkleić" (tak, by nawet w ciasnych kostiumach nic nie było widać - "A wiesz, pierwsze 30 sekund wszyscy się przyglądają" - śmieje się). Do tego mocny makijaż, usta, rzęsy. Wreszcie stanik, pończochy. I powoli z Pawła staje się Papiną. Jeszcze sukienka i... kolie, pierścionki, kolczyki. "Mieć pół kilo biżuterii...." - mogłaby nucić.

Bywa ostra w żartach, ripostuje błyskawicznie. Ale bywa też kokietką. I jest w tym absolutnie urocza

Papina uprawia stand-up, ale i lip sync (czyli udawanie śpiewania), parodystykę. Jej występy to nigdy nie jest wprowadzanie 1:1 piosenek z ich aurą i anturażem. Wręcz przeciwnie. Wprawne drag queen wychwytują ciekawostkę, tekstowe kuriozum, skojarzenie, i to na nim budują sceniczny występ. A publiczność? Cóż, trzeba wybrać się do teatru Barakah, by zobaczyć, jak się bawi. Dziś sala po prostu ma nadkomplety na każdym spektaklu, niektórzy przychodzą po kilka razy, by zobaczyć występy nie tylko drag queen (z Papiną występują dziś Shady Lady, Savannah Crystal, Ka Katharsis), ale także pokazy iluzjonistyczne Victora Febo oraz gościa specjalnego: Nadiry Orient - tancerki brzucha. Tytuł najnowszej rewii: "Diamonds of the night".

Oczywiście, hejt też się zdarza - o czym zresztą Papina McQueen opowiada bez ogródek w show opartym na opowieści o swoim życiu "My Way, My Dream, My Life - Moje marzenie". Na forach internetowych roi się od niepochlebnych, chamskich wręcz komentarzy, które drag queen cytuje ze sceny. "Cwel", "pedał", "ciota". Zdarzył się nawet incydent: kamera przed teatrem Barakah nagrała dwóch mężczyzn, którzy przechodząc obok drzwi sceny, zobaczyli plakat z Papiną, zerwali go i kopniakiem rozwala gablotę na drzwiach, wyzywając przy tym od pedałów i ciot.

Ale nie brak i momentów wzruszających - jak list od siostry, który usłyszymy w podczas show "My way...".

- Szczególną siłę daje mi wsparcie, jakie otrzymuję od najbliższych. Czuję siłę dzięki nim - mówi Paweł.

Kilka lat temu niewielu poza środowiskiem LGBT rozumiało fenomen drag queen. Kluby za show płaciły słabo albo wcale. Trudno było się z tego utrzymać. Ale dziś coś się zmienia: drag queen wkraczają do mainstremu. Pojawiają się w spektaklach i w telewizji. W kolorowych gazetach nie brak artykułów i sesji zdjęciowych z ich udziałem. Ba, Gąsiu, jedna z warszawskich drag queen ma nawet swój felieton w miesięczniku "Joy". A Papina McQeen dała się poznać szerszej publiczności, błyszcząc wśród gwiazd programu "Śpiewajmy razem. All together now". Na prezentację tej produkcji przyszła w blond peruce, srebrzystej sukni i diamentowej biżuterii. Wyglądała jak Marilyn Monroe przeglądająca się w krzywym zwierciadle. I zachwyciła!

Najbliższe rewie:

"Diamonds of the night" - teatr Barakah - 5,6 października, godz.19. Bilety: 60 PLN. Rezerwacja: 504 - 810 -502

"My Way, My Dream, My Life - Moje marzenie" - teatr Barakah - 16,17 października, godz. 20. Rezerwacja: 504 - 810 -502

BILETY NA REWIE DO NABYCIA TU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Papina McQueen, jedna z najbardziej znanych drag queen w Polsce, o życiu i występach w Krakowie. Dziś to artystka i celebrytka [ZDJĘCIA] - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto