Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Państwo z dykty w Krakowie. Deweloper robi, co chce. Impotencja urzędnicza [KOMENTARZ]

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Nielegalna budowa przy ul. Reduta
Nielegalna budowa przy ul. Reduta Archiwum
Sprawa samowoli budowlanej przy ulicy Reduta w Krakowie urasta do miana absurdu roku i wielkiej niemocy urzędniczej oraz państwowej. Deweloper w ewidentny sposób złamał przepisy – stawiając budynek wbrew zapisom planu miejscowego, ale wszelkie państwowe i miejskie instytucje tutaj po prostu nie działają.

Nadzór budowlany potrzebuje wiele miesięcy, aby stwierdzić oczywistość widoczną na pierwszy rzut oka i nakazać rozbiórkę. Prokuratura nic nie robi, bo czeka, aż decyzja PINB się uprawomocni. Nadzór budowlany powiatowy i wojewódzki przerzucają się pismami, jak gorącym kartoflem i nikt nie ma odwagi nakazać i wyegzekwować rozbiórki. Tym samym miasto i państwo dają jasne przyzwolenie: budujcie sobie, co chcecie, wbrew wszelkim planom i przepisom. Potem się to najwyżej zalegalizuje.

W całej sprawie poraża wielomiesięczna impotencja urzędnicza na różnych szczeblach. PINB nakaz rozbiórki wydał w połowie maja (po tygodniach nagłaśniania sprawy przez nas, mieszkańców i radnych). Deweloper odwołał się. Wojewódzki nadzór budowlany rozpatrywał sprawę ponad cztery (!) miesiące, choć zgodnie z przepisami ma na to miesiąc. Chyba że sprawa jest skomplikowana. Stawianie budynku tam, gdzie zgodnie z planem miejscowym ma być park rzeczny, taką nie jest, ale najwyraźniej nie według nadzoru budowlanego. Ten dopiero 30 października rozpatrzył odwołanie i… uchylił decyzję PINB, nakazując ponownie ją rozpatrzyć. Co było powodem? Wadliwość procesowa decyzji. Cokolwiek to znaczy. Poprosiliśmy bowiem o pisemne uzasadnienie, ale czekamy na nie od miesiąca.

Logicznym wydało się, że sprawa wróciła do PINB, więc zapytaliśmy tam, na jakim jest etapie. PINB odsyła… do wojewódzkiego nadzoru budowlanego. Pociesza (w połowie grudnia), że jak tylko otrzyma z powrotem akta sprawy, niezwłocznie podejmie odpowiednie czynności. Jeśli akta przesyła Poczta Polska, to tych działań możemy szybko nie doczekać. Państwo z dykty w pełni.

CZYTAJ WIĘCEJ: Kuriozalna decyzja. Urzędnicy wojewódzcy uchylili nakaz rozbiórki samowoli budowlanej przy ul. Reduta

Pozostają pytania: po co w obecnym kształcie potrzebny jest nadzór budowlany, który nic nie może? Po co nam armia urzędnicza nadzoru, która nie działa, ale odbiera nagrody za 20 lat działania PINB w Krakowie (ostatnio pracownicy PINB dostali od prezydenta Krakowa odznaczenia Honoris Gratia)?

To jeden z dobitniejszych przykładów, że Kraków - nie tylko władze miasta, nie radzi sobie z niekontrolowaną zabudową. Nawet w przypadku, gdy plan miejscowy jest i rzeczywiście chroni dany teren, to deweloper nic sobie z tego nie robi. To bardzo niebezpieczny precedens, który może dać negatywny przykład dla innych deweloperów.

WIDEO: Krótki wywiad

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo

Materiał oryginalny: Państwo z dykty w Krakowie. Deweloper robi, co chce. Impotencja urzędnicza [KOMENTARZ] - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto