MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Owczy plan Kluski

Iwona KAMIEŃSKA
Podkarpacie ma szansę stać się owczym imperium Europy<p>
Fot. Maria OLSZOWSKA
Podkarpacie ma szansę stać się owczym imperium Europy<p> Fot. Maria OLSZOWSKA
Na początek kilkudziesięciu rolników z terenu powiatu sądeckiego zajmie się hodowlą owiec. Roman Kluska i urzędnicy ze starostwa powiatowego będą szukać dróg zbytu na owcze produkty: mięso, wełnę, sery.

Na początek kilkudziesięciu rolników z terenu powiatu sądeckiego zajmie się hodowlą owiec. Roman Kluska i urzędnicy ze starostwa powiatowego będą szukać dróg zbytu na owcze produkty: mięso, wełnę, sery. To będzie eksperyment. Jeśli się powiedzie, Podkarpacie ma szansę stać się owczym imperium Europy.

Założyciel Optimusa Roman Kluska, człowiek, którego pomysły warte są miliony, wymyślił kolejny po komputerach biznes.

Tym razem nie dla siebie, ale dla rolników, wśród których osiedlił się i którym przez lata bacznie się przyglądał. Owczy biznes jest jak najbardziej zgodny z karpacką tradycją, ekologiczny, zdrowy, a co najważniejsze - ma przynosić zyski.

Pieniądz nie przyjdzie bynajmniej dlatego, że nagle jagnięta w lachowskich i góralskich gospodarstwach obrastać zaczną złotym runem. Najpierw hodowlę owiec trzeba będzie wypromować, rozhulać w Polsce produkcję i sprzedaż zdrowej jagnięciny oraz udowodnić, że owca to świetny sposób naÉ bezrobocie.

Pomysłodawca programu przewiduje, że dzięki owcom może znaleźć pracę 30 - 50 tysięcy mieszkańców Małopolski, Podkarpacia i Śląska.

35 tysięcy bezpośrednio przy hodowli a 15 tys. przy usługach z nią związanych czyli przy uprawie owsa, produkcji siana, kiszonek, usługach rolniczych, produkcji serów oraz rzemiosła na bazie wełny i skór.

Biznes-plan całego przedsięwzięcia autorstwa Romana Kluski jest już gotów. Logistycznie wdrażaniem pomysłu Kluski w życie zajmie się sądeckie starostwo powiatowe. Aby hodowla była opłacalna trzeba będzie uzyskać dopłaty do hektarów pastwisk (minimum 300 zł na hektar) i 100-złotową dopłatę do każdej jednej owcy-matki.

- Z rozmów przeprowadzonych z przedstawicielami resortu rolnictwa wynika, że warunek ten może być spełniony - zapewnia starosta Jan Golonka.

Ponadto, konieczne będzie uruchomienie mikrokredytów dla hodowców z przeznaczeniem na pierwszy zakup owiec.Wzorcowe gospodarstwo powinno posiadać 20 - 50 owiec, które będą mogły ,wypracować" przychód rzędu 5 - 12 tys. zł rocznie i dać zatrudnienie co najmniej dwóm osobom.

- Przystępujemy do realizacji planu pana Kluski w przekonaniu, że jego osoba jest gwarancją powodzenia - mówi starosta Jan Golonka. - Postaramy się wykorzystać wszelkie możliwe do zdobycia z różnych źródeł fundusze, by wspomóc systemowo rozwój produkcji owczarskiej i stworzyć takie warunki, by była ona opłacalna. To całkiem realne, ponieważ zarówno w Polsce jak i za granicą istnieje niezaspokojony i wciąż rosnący popyt na mięso owcze i jagnięce. Sprowadzamy je z Rumunii, Słowacji, Czech, tymczasem mamy warunki by nie tylko zaspokoić potrzeby własnego rynku, ale i wysyłać produkt za granicę. Owca jest zwierzęciem naturalnie przystosowanym do wypasu w górach, mamy na Sądecczyźnie i Podhalu tradycję owczarską oraz ludzi posiadających dużą wiedzę i doświadczenie w hodowli. Mamy też idealne tereny do uprawy owsa - największego przysmaku owiec. Jest niewykorzystana infrastruktura do hodowli oraz nowoczesne zaplecze do uboju i przerobu mięsa spełniające wszelkie standardy europejskie.

Owca miałaby się przysłużyć Sądecczyźnie i Podkarpaciu nie tylko jako źródło dochodu dla miejscowej ludności i generator nowych miejsc pracy. Wypas ma ratować hale przed szpecącym krajobraz zarastaniem zielskiem i krzakami a nawet zmniejszyć niebezpieczeństwo pożaru, bo wraz z pojawieniem się owiec zwanych powszechnie ,naturalnymi kosiarkami" znikną suche trawy.

Plan pracy samorządowców związany z realizacją pomysłu Romana Kluski w najbliższych tygodniach przedstawia się następująco: ustalić wykaz gmin objętych programem, ustalić warunki kredytów i zasad kontraktacji jagniąt dla hodowców, przekazać wiedzę o programie powiatom i gminom, ustalić przybliżoną ilość rolników zainteresowanych programem, ustalić warunki dopłat z Ministerstwa Rolnictwa.

Komu nazwisko Romana Kluski nie jest obce, ten wie, że Roman Kluska ma nosa do interesów i w kwestii wyczucia rynku można Klusce wierzyć.

Kto zaufa, najpewniej za parę lat potrząśnie przed niedowiarkami pełną kiesą a europejskim sąsiadom pokaże figę z makiem, kiedy ci, będą nam chcieli wcisnąć swoje owieczki, baranki bądź wełnę. My będziemy mieć lepszą. Będą żyć bacowie i juhasy, hej!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto