Oszuści nie mają urlopu. Uważajcie!

- Pod koniec lipca interes na nich postanowił zbić pewien gorzowianin. Płacąc ok. 2 tys. zł za jedną sztukę został upewniony, że jest ona warta dużo więcej. Zwabiony tym kupił ich więcej, wydając wszystkie oszczędności. Po czasie okazało się, że każda z nich warta jest nieco ponad złotówkę - Łukasz Kostkiewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji rozpoczyna wyliczanie, do jakich oszustw doszło podczas trwających jeszcze wakacji w Gorzowie.Do policyjnych notatek trafiło też inne zgłoszenie z lipca. - Do 75-letniej gorzowianki zadzwoniła młoda dziewczyna podająca się za wnuczkę i prosiła o wpłacenie kaucji za wypadek, który spowodowała, jadąc samochodem. Opowiadana historyjka była fikcyjna, ale oszczędności w wysokości 16 tys. zł, jakie dała oszustce, prawdziwe - mówi Kostkiewicz.Jakie są inne sposoby oszustów? Jedną z bardziej popularnych metod jest wizyta w mieszkaniu. Jedni podszywają się pod pracowników spółdzielni mieszkaniowych, oferując zwrot pieniędzy za nadpłacone rachunki. - W chwili rozmowy pomocnik oszusta plądruje i przeszukuje pozostałe pomieszczenia w mieszkaniu, zabierając wartościowe rzeczy i gotówkę - objaśnia metody pracy oszustów Kostkiewicz.Policja przestrzega też przed płaceniem rachunków znalezionych w skrzynkach. Przypominają one rachunki za bieżące usługi, np. prąd, gaz, telewizję, jednak oszuści zamiast numeru rachunku usługodawcy wstawiają własny i pieniądze trafiają na ich konto. Oszukani orientują się, że padli ofiarą przestępstwa dopiero wówczas, gdy otrzymują ponaglenia od prawowitych usługodawców i próbują sprawę wyjaśniać w biurach klienta. Ten typ oszustwa dotyczy nie tylko klientów indywidualnych, ale coraz częściej także firmy. W lipcu policjanci odnotowali kilka takich przypadków.