Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oszukała ponad 500 księży. Teraz musi zapłacić 51 tys. zł

Artur Drożdżak
Weronika S. oszukała setki księży.
Weronika S. oszukała setki księży. fot. Artur Drożdżak
Dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat - takiej karze poddała się 24-letnia Weronika S. z Chrzanowa, która oszukiwała księży z całej Polski. Wpadła dzięki czujności dwóch duchownych z Bocheńszczyzny. Kobieta musi zapłacić po 100 zł każdemu z oszukanych 510 księży. To w sumie kwota 51 000 zł. Wyrok Sądu Rejonowego w Bochni jest prawomocny.

Rozmowę zaczynała tak: Szczęść Boże, dzwonię z Centrum Zabezpieczeń Pożarowych Państwowej Straży Pożarnej. Niedługo planowana jest nasza wizyta w tej parafii. Nie kryła, że przeprowadzona kontrola strażaków może skutkować surowymi karami finansowymi. Weronika S. dzwoniła nie tylko z fatalną nowiną o kontroli, ale oferowała szybkie rozwiązanie problemów.

- Ksiądz proboszcz dostanie je ode mnie niezbędny w kościele sprzęt i to znacznie taniej niż na wolnym rynku. To dlatego, że właśnie mamy dofinansowanie z Unii Europejskiej. Taka promocja to, pardon, piekielna okazja - kusiła. Mówiła, że oferowany sprzęt jest atestowany, dobrej jakości, tani. Będzie wysłany na adres księdza proboszcza. Dopiero, gdy paczka zostanie dostarczona, trzeba za nią zapłacić. Rozmówczyni dotrzymywała słowa. Po kilku dniach zjawiał się kurier z przesyłką.

W zależności do zamówienia przywoził koc gaśniczy, gaśnicę oraz zestaw znaków informacyjnych o drodze ewakuacji na wypadek pożaru w kościele. Wpadła, bo dwa razy zadzwonił do tych samych księży z Bocheńszczyzny, których wcześniej oszukała. Oni zawiadomili policję.

Okazało się, że kobieta wcześniej pracowała w firmie telemarketingowej w Chrzanowie, która zajmowała się sprzedażą sprzętu przeciwpożarowego. Stąd wiedziała, jak skutecznie rozmawiać z ludźmi przez telefon. Założyła swoją działalność gospodarczą i od stycznia 2012 r. zaczęła obdzwaniać księży w całym kraju. Z internetowej wyszukiwarki wybierała parafie jedna po drugiej i składała księżom propozycje nie do odrzucenia, straszyła kontrolami straży i kurii oraz karami finansowymi. Powoływała się na nieistniejące regulacje UE.

W sprzęt zaopatrywała się w Katowicach. Tam kupowała koce, gaśnice, tablice informacyjne. Przedmioty wysyłała pocztą kurierską do proboszczów. Wprowadzała ich przy tym w błąd o obowiązku posiadania sprzętu przeciwpożarowego i o jego atrakcyjności cenowej.

To było fikcją, bo policja sprawdziła, że gaśnica kupowała za 62 zł, a sprzedawała po 236 zł. Koce nabywała za 50 zł, a pozbywała się ich za 229 zł. Pieniądze od księży wpływały na jej konto, w sumie uzbierała około 145 tys zł.

Skala działalności Weroniki S. była imponująca. Przez półtora roku oszukała 510 proboszczów z 16 województw. Usiłowała też naciągnąć kolejnych 844 duchownych.

- Miesięcznie mogłam zarobić 5 tys. zł na życie, na bieżące wydatki na córkę - nie kryła.

Przyznała się do winy i poddała krze.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto