Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ostry spór wokół linii tramwajowej pod Wawelem

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Andrzej Banaś
Radni ze Starego Miasta są oburzeni pomysłem urzędników.

- Tramwaj pod Wawelem to nieporozumienie - uważają radni z komisji ochrony zabytków ze Starego Miasta. Duże wątpliwości ma także małopolska konserwator zabytków. Urzędnicy przekonują jednak, że to rozwiązanie poprawi transport publiczny w centrum.

- Komunikacja w Krakowie funkcjonuje od prawie 150 lat i dotychczas nikt nie pomyślał, by puścić tramwaje obok najcenniejszego polskiego zabytku. Wierzyć się nie chce, że teraz wykształceni ludzie w urzędzie chcą realizować takie zadanie - komentuje radny Jacek Balcewicz, przewodniczący komisji ochrony zabytków w Dzielnicy I.

Analizę możliwości poprowadzenia nowej linii tramwajowej pod Wawelem (od ul. Straszewskiego przez Podzamcze do Stradomskiej) przygotował Zarząd Transportu Publicznego. Realizację tej wizji, za ok. 50-70 mln zł, uzależnia od tego, czy zgodzą się władze konserwatorskie.

A Monika Bogdanowska, małopolska konserwator zabytków, decyzję uzależnia od przedstawienia przez urzędników miejskich analiz, które wykażą, że inwestycja nie będzie stanowić zagrożenia dla wzgórza wawelskiego.

- Osobną ważną kwestią jest estetyka wprowadzenia takiej infrastruktury - nadmienia Bogdanowska.

Radni z „jedynki” zwracają uwagę, że przecież na zlecenie miasta opracowywane jest studium bezkolizyjnej komunikacji, które może wykazać, że rozwiązaniem dla upłynnienia ruchu w centrum są tunele metra albo tramwajowe. - Proponowane teraz rozwiązanie tramwajowe pod Wawelem nie kłóci się z możliwością budowy bezkolizyjnego połączenia pod centrum - zapewnia Bartosz Piłat z ZTP.

***

Radni Dzielnicy I Stare Miasto przygotowali projekt uchwały, w którym sprzeciwiają się budowie linii tramwajowej pod Wawelem - od ulicy Straszewskiego, przez ul. Podzamcze, św. Idziego do Stradomskiej i św. Gertrudy. Urzędnicy miejscy to przedsięwzięcie uzależniają od zgody władz konserwatorskich. Małopolska konserwator zabytków nie wyda jej bez analiz geologicznych i archeologicznych.

- Decyzję uzależniam od opinii eksperckich. Podstawowa kwestia to bezpieczeństwo najcenniejszego polskiego zabytku, czyli wzgórza wawelskiego - komentuje Monika Bogdanowska, małopolska wojewódzka konserwator zabytków.

Zaznacza, że zanim wyda jakąkolwiek decyzję, powinna otrzymać analizy geologiczną i archeologiczną, dotyczące terenu inwestycji.

- Muszą one potwierdzać, że można przeprowadzić prace bez zagrożenia dla statyki zboczy wzgórza wawelskiego - podkreśla Bogdanowska.

Analizy nie tylko muszą wykazać, że w związku z przedsięwzięciem nie dojdzie do osunięć zboczy wzgórza wawelskiego, ale też np. wstrząsów, które mogą powodować pękanie zabytkowych konstrukcji budowlanych.

- Potrzebna jest też analiza, która wykaże, czego można się spodziewać po rozkopaniu ulic św. Idziego i Podzamcze, żeby się nie okazało, że prace będą niemożliwe albo zostaną wstrzymane na długo ze względu na odkrycia archeologiczne. Tak się stało np. w przypadku przebudowy ul. Krakowskiej, gdzie odkryto pozostałości mostu Królewskiego sprzed 200 lat i dawnych murów Kazimierza - zwraca uwagę Monika Bogdanowska. - Osobną i również ważną kwestią jest estetyka wprowadzenia takiej infrastruktury.

Co na to miejscy urzędnicy, którzy wymyślili nowe połączenie tramwajowe, o długości ponad 830 metrów, pomiędzy Filharmonią a Stradomiem?

- Projekt jest na etapie koncepcji. Analizy, np. geologiczne i archeologiczne, będą wykonywane wraz z przygotowywaniem innych dokumentów niezbędnych do realizacji koncepcji - wyjaśnia Bartosz Piłat z Zarządu Transportu Publicznego. Informuje, że inwestycja mogłaby się rozpocząć najwcześniej za trzy lata.

Ulica Podzamcze przebiega bezpośrednio przy zabytkowych, objętych ochroną konserwatorską murach Wawelu. Autorzy opracowania wskazali, że w przypadku tej ulicy zachowane zostałyby zjazdy na pobliskie Planty oraz do posesji po północnej stronie. Jednak z uwagi na odsunięcie trasy tramwajowej w kierunku Wawelu, nie obyłoby się bez konieczności budowy muru oporowego na długości ok. 50 metrów - od skrzyżowania z ul. Straszewskiego w kierunku ul. św. Idziego. Miałby chronić wzgórze wawelskie.

W ZTP zaznaczają, że budowa nowej trasy tramwajowej nie wiązałaby się z wyłączeniem ruchu samochodowego na tym odcinku, a ewentualne zamknięcie przejazdu dla aut byłoby wyłącznie decyzją administracyjną, nie spowodowaną zmianą infrastruktury.

Nie jest planowana też dodatkowa sygnalizacja świetlna w miejscu przejścia dla pieszych, którym można dostać się z rejonu Plant w kierunku wejścia na Wawel. - Pogodzenie ruchu pieszego i tramwajowego rozwiązane zostałoby tak samo, jak na placu Wszystkich Świętych, pod Pocztą Główną czy Teatrem Bagatela - wyjaśnia Bartosz Piłat.

Pomysł nowej linii tramwajowej nie spodobał się radnym z Komisji Ochrony Zabytków i Środowiska Rady Dzielnicy I Stare Miasto. Przygotowali oni projekt uchwały, w którym wyrazili sprzeciw i negatywną opinię dla planowanego przedsięwzięcia.

„Mając na względzie kwestie ochrony zabytków i zieleni oraz ładu przestrzennego propozycja Zarządu Transportu Publicznego jest nie do zaakceptowania” - napisali w uzasadnieniu projektu radni z „jedynki”. Zwrócili też uwagę, że badania archeologiczne poprzedzające inwestycję będą bardzo trudne, a same prace budowlane mogą być niebezpieczne, a nawet niewykonalne ze względu na natknięcie się pod ziemią na pozostałości po dawnej fosie czy średniowiecznych podpiwniczonych kamienic. Zdaniem radnych z Dzielnicy I pieniądze lepiej przeznaczyć np. na remonty torowisk na Starym Mieście.

Koszt budowy linii tramwajowej pod Wawelem szacowany jest na 50-70 mln złotych. Zapytaliśmy w ZTP, jaki jest sens jej planowania, skoro do końca roku ma powstać studium dla bezkolizyjnej komunikacji w Krakowie i może się okazać, że wskazana zostanie konieczność budowy metra albo podziemnych tuneli tramwajowych pod centrum miasta, które rozwiążą problemy komunikacyjne w tym rejonie.

Bartosz Piłat przekonuje: - Proponowane rozwiązanie nie kłóci się z możliwością budowy bezkolizyjnego połączenia pod centrum, jest do zrealizowania w o wiele szybszym terminie, a będzie miało pozytywny wpływ na możliwości przewozowe krakowskiej sieci tramwajowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Ostry spór wokół linii tramwajowej pod Wawelem - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto