Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Ostatni dzień lata” w krakowskich kinach studyjnych w lutym w ramach cyklu "Krótka historia polskiego kina cz. 2"

Paweł Gzyl
Paweł Gzyl
"Ostatni dzień lata"
"Ostatni dzień lata" Materiały prasowe
Po sukcesie pierwszej edycji „Krótkiej historii polskiego kina”, nadszedł czas na część drugą - z podtytułem "Twórcy osobni". Cykl zainauguruje eksperymentalny "Ostatni dzień lata" w reżyserii Tadeusza Konwickiego, który obejrzymy w krakowskich kinach studyjnych już w lutym.

Kontynuacja przeglądu "Krótka historia kina" zawiera wybitne dzieła stworzone przez twórców, którzy nie wpisywali się w wiodące nurty, często stronili od grup twórczych czy formacji artystycznych. Byli swoistymi "wolnymi elektronami", których filmy posiadały pewien osobisty sznyt. Były nie do pomylenia z dziełami kogokolwiek innego, autorskie i osobne.

Tacy twórcy i twórczynie, często działający na marginesie i podążający własnymi ścieżkami, po latach zyskiwali status wizjonerów. I faktycznie pchali polskie kino na nowe i niezbadane wcześniej ścieżki. Ich filmy, mimo, że często nie dające się prosto zaszufladkować, nieoczywiste i zaskakujące, nadal olśniewają świeżością formy i prawdziwie autorskim wymiarem.

"W przeglądzie znalazły się zarówno odważne eksperymenty formalne, jak i nieoczywiste filmy gatunkowe. Dzieła kultowe i zapomniane arcydzieła. Ale przede wszystkim filmy, które, także dzięki wspaniałej cyfrowej rekonstrukcji, nadają się idealnie do ponownego odkrycia w kinach" - zapowiadają organizatorzy ze Stowarzyszenia Kin Studyjnych.

Bohaterami "Ostatniego dnia lata" są Ona (Irena Laskowska) i on (Jan Machulski), którzy spotykają się na nadmorskiej plaży. Kobieta jest dojrzalsza, ale zarazem ostrożniejsza. To jej ostatni dzień nad morzem. Mężczyzna jest młody, wrażliwy, szuka jej bliskości. Ona mocno stąpa po ziemi, on wydaje się nie z tego świata. Przelatujące nad nimi odrzutowce przypominają grozę wojny. Na plaży nie ma nikogo. Bohaterowie w ciągu 6 godzin przybliżają się do siebie i oddalają, co mistrzowsko podkreśla kompozycja ujęć i proporcje sylwetek w kadrach. Historia, której nie da się opowiedzieć, bo cała jest nastrojem zapisanym w ruchomych obrazach.

Debiut cenionego pisarza Tadeusza Konwickiego był pierwszym polskim filmem nowofalowym, powstałym równolegle do francuskiej Nouvelle Vague. Konwicki jako kierownik literacki Zespołu Filmowego Kadr zdobył się na eksperyment na marginesie swoich obowiązków, z minimalną ekipą i mikrobudżetem. Zaangażował rodzinę Laskowskich: Jana – operatora, Jerzego – kierownika produkcji, Irenę – aktorkę, a nawet ich matkę. Muzykę podał Adam Pawlikowski, aktor meloman, pamiętny Andrzej z „Popiołu i diamentu”.

Film zdobył Grand Prix na festiwalu filmów eksperymentalnych w Wenecji i na EXPO ’58 w Brukseli. Reżyser osiągnął tak ciekawe rezultaty, że kontynuował karierę filmową w wybitnej formie kina autorskiego.

"Ostatni dzień lata" zobaczymy 20 lutego w kinie Mikro, 21 lutego w kinie Agrafka, 22 lutego w kinie Paradox, 26 lutego w kinie Kika i 28 lutego w Kinie Pod Baranami.

Polski smog najbardziej truje

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto