Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oko w oko z Kolendą-Zaleską

Kini
Kini
W pracy poważna i profesjonalna. Mimo tego zawsze bardzo sympatyczna, uśmiechnięta i otwarta. O dziennikarstwie, o pasji do polityki, o karierze, o Krakowie, i o sobie prywatnie, słynna dziennikarka opowiadała Pod Jaszczurami.

O godz. 18. w klubie studenckim Pod Jaszczurami rozpoczęło się spotkanie, podczas którego najsłynniejsza polska dziennikarka polityczna, została przemaglowana przez prowadzącego Bartka Borowicza.

Począwszy od życia zawodowego, skończywszy na prywatnym. Dziennikarka przyznała, że podczas jej pierwszego dnia w Sejmie, była zagubiona i czuła się jak szara, mała mysz. Dziś Jarosław Gowin wyraża się o niej jako o "typie dziennikarki intelektualistki, nie tylko reporterki".

Dużo było o dziennikarstwie i uwalnianiu uczuć w pracy: - dziennikarz to taki przekaźnik miedzy sobą a faktami - stwierdza.  - Kiedy zmarł papież, faktem była jego śmierć, ja musiałam przekazać uczucia. Byłam tam, widziałam. Musiałam pokazać uczucia ludzi. Ale dziennikarz ma prawo przekazać również swoje emocje.

Przyszli dziennikarze mogli się dziś wiele dowiedzieć o specyfice zawodu, bowiem gość podał kilka zasad, którymi powinni się kierować początkujący.

- Żeby się czegoś dowiedzieć trzeba koniecznie pójść na dane wydarzenie. Dziennikarz musi wyjść do ludzi, musi z nimi rozmawiać, obserwować. A przede wszystkim musi czytać. I to nie tylko gazety, czy książki, ale nawet literaturę piękną. Trzeba wykształcić swój język, a dokona się tego tylko na podstawie lektur czy doświadczeń - radziła.

Zapytana o prognozy dla Polski stwierdziła zasadniczo: - będzie rząd Donalda Tuska. Za 2,5 roku zmieni się premier. Ja typuje Jana Krzysztofa Bieleckiego. Nic się nie zmieni na linii stosunków PO i PiS.

A jaka jest słynna dziennikarka prywatnie? Wyznała nam, że uwielbia jeździć na nartach i robi to od dziecka. - Kiedyś szusowałam po stokach Kasprowego, dziś wyjeżdżam do Włoch - mówi. Czyta bardzo dużo książek.

- Ostatnio na dwu tygodniowe wakacje zabrałam ze sobą szesnaście książek, przeczytałam jakieś trzynaście. Wyznała też, że uwielbia siedzieć na Rynku Głównym w Krakowie i pic kawę , upajając się urokiem tego miejsca, albo przechadzać się wieczorami po Kazimierzu.

 

Przez całe spotkanie karykaturzystka rysowala postac Kolendy - Zaleskiej. Powstały
aż dwa obrazy. Dziennikarka na zakończenie wybrala dla siebie jeden z nich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto