Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Okiem Pasażera": Linia nr 8

piechurek9
piechurek9
Ósemka jest obok KST kolejną sztandarową linią, skrupulatnie wyposażaną w Bombardiery. Czy ona również spełnia swe zadanie?

Linia 50 okiem pasażera


Krakowska ósemka łączy Borek Fałęcki z Bronowicami Małymi. Codziennie jeżdżą nią tysiące osób, które chcą szybko oraz komfortowo dotrzeć do centru miasta. Słowo komfortowo nie zostało tu użyte przypadkowo, gdyż ósemka jest drugą po 50-tce linią, która w 100 proc. obsadzona jest najnowocześniejszymi, niskopodłogowymi Bombardierami. Czas więc sprawdzić, czy do ósemki pasują słowa: wygoda oraz punktualność. Odpowiedzią na to pytanie był jak zawsze test - tym razem przeprowadzony pewnej listopadowej środy w popołudniowych godzinach szczytu.

Borek Fałęcki przywitał mnie chłodnym wietrzykiem - typowa listopadowa pogoda. Przed rozpoczęciem testu postanowiłem sprawdzić regularność kursowania ósemki i zapisywałem czas przyjazdu tramwajów na pętlę. Było to odpowiednio: 15:27, 15:33, 15:45 oraz 15:59, z czego można wysnuć wniosek, że Bombardiery nie kursują regularnie.

Powiązać tę sprawę można również z tłokiem, który zwłaszcza w godzinach szczytu jest częstym gościem na linii nr 8. Pominąć można już fakt, że w niskopodłogowych tramwajach jest zdecydowanie za dużo miejsc siedzących, przez co pewna część osób zmuszona jest do stania w drzwiach. Zwróćmy jednak uwagę na częstotliwość przyjazdu na pętlę w Borku Fałęckim: 6, 12 i 14 minut. Rozkład obwieszcza równe odjazdy co 10 minut. Efekty tego rozstrojenia widać szczególnie na przystankach zlokalizowanych w Kazimierzu oraz Podgórzu. Jeżeli następny skład ósemki dojeżdża po sześciu minutach, to wewnątrz pojazdu zaobserwować można umiarkowany luz. Jeżeli jednak na tramwaj czeka się prawie 15 minut, to pasażerowie upychają się siłą do środka, a jazda w takich warunkach do najprzyjemniejszych nie należy. Można śmiało więc powiedzieć, że rozkładowa częstotliwość jest wystarczająca, a problemem jest to, że jeden kurs trwa raz minut 45, a innym razem np. aż 55.

Kolejnym spostrzeżeniem jest to, iż zdecydowania większość ludzi po opuszczeniu tramwaju pędzi w kierunku pętli autobusowej. Borek Fałęcki jest więc jednym wielkim centrum przesiadkowym, idealnym do wprowadzenia parkingów Park&Ride.

Borek Fałęcki - 15:49 (15:49) [dla przypomnienia: pierwsza godzina jest porą zanotowaną w czasie testu, zaś godzina w nawiasie to pora, jaką przewiduje rozkład jazdy]

Tramwaj ruszył zgodnie z czasem, a pojazd wypełniało jak na razie tylko kilkanaście osób. Liczba ta zwiększała się systematycznie z każdym przystankiem. Ogólnie rzecz biorąc, odcinek do Łagiewnik nie daje większych powodów do rozpisywania się o nim. Wydzielone torowisko spełnia swe zadanie, zapewniając szybką jazdę. Łagiewniki są pierwszym newralgicznym punktem. Tam ósemka oczekiwała na zmianę światła przeszło minutę.

Łagiewniki - 15:56 (15:56)

Dla kilku osób zabrakło już miejsc siedzących. Nie zmienia to faktu, iż biorąc pod uwagę krakowskie warunki, tamtejsza sytuacja w pojeździe należała do tych z gatunku luźnych. Przed dojazdem do ronda Matecznego przerazić mógł widok długiego sznura aut na ulicy Kalwaryjskiej. Zanim jednak do niego dojechaliśmy, ósemka musiała czekać około pół minuty na zmianę kreski poziomej na pionową. W tym czasie zaobserwować dało się także przejeżdżające autobusy linii 144, 173 oraz 179, całkowicie wypełnione po brzegi. Za rondem nastąpiło spore spowolnienie jazdy, która choć odbywała się powoli, to jednak płynnie. Tamowanie ruchu ma miejsce zwłaszcza przy przystanku "Smolki", gdzie następuje chwilowe zwężenie jezdni.

Korona - 16:04 (16:04)

Przy dojeździe do Korony tramwaje często zwalniają z powodu licznego sznura aut na sąsiednim pasie. Tak było też w tym przypadku. Ewentualna kolizja nie byłaby zbyt przyjemna. Po wymianie pasażerów, tramwaj oczekiwał około 20 sekund na możliwość skrętu. W tym miejscu jest to bardzo dobry wynik, gdyż nieraz czas oczekiwania jest wielokrotnie dłuższy. Przed ósemką na ul. Krakowską wjechała trójka, która delikatnie blokowała wjazdy na przystanki, aż do Bagateli. Wiadomo, że chorzowskie "trumny" nie są tak dynamiczne jak Bombardiery. Na całe szczęście, na Kazimierzu nie było już tyle samochodów, toteż ruch odbywał się całkiem płynnie.

Stradom - 16:08 (16:07)

Stradom jest następnym newralgicznym momentem, przed którym lubi ustawiać się w korku wiele składów tramwajowych. Tym razem było nieco inaczej, gdyż ku uciesze pasażerów, ósemka zdążyła razem z trójką przejechać na jednym cyklu świateł. Nie umknęła mojej uwadze także inna sytuacja, znana z poprzedniej odsłony cyklu "Okiem Pasażera". Otóż w odstępstwie minuty, w kierunku Bieżanowa Nowego przejechały dwa autobusy linii 522.

Wawel - 16:11 (16:09)

Dwie minuty opóźnienia nie odbiły się jakimś szczególnym tłokiem w pojeździe. Przy Wawelu, ósemka straciła ponad minutę, gdyż najpierw pasażerów w tym miejscu musiała wysadzić jadąca z Bieżanowa trójka. Po ul. św. Gertrudy przejazd odbył się już bardzo szybko. Dojechaliśmy w ten sposób do najciekawszego fragmentu trasy linii 8, a mianowicie do przebudowanego ciągu ulic Dominikańskiej i Franciszkańskiej. Po oddaniu ich do ponownego użytku, dało usłyszeć się negatywne opinie dotyczące wylania asfaltu na ul. Franciszkańską. Osąd na ten temat pozostawić należy mieszkańcom. Ważniejszą sprawą jest tu bowiem technologia, dzięki której drgania podczas przejazdu tramwajów miały zostać w dużym stopniu obniżone. Czy rzeczywiście tak się stało

Plac Wszystkich Świętych - 16:14 (16:13)

Porównując sytuację sprzed i po, można powiedzieć, że ósemka wręcz płynęła. O głośnym telepaniu najlepiej więc było zapomnieć. Z punktu widzenia pasażera, nowa technologia przyniosła oczekiwane skutki. Warto też podkreślić zmianę wyglądu przystanków. Wiaty tramwajowe pod nazwami "Świętej Gertrudy", "Plac Wszystkich Świętych" oraz "Filharmonia" wzbogaciły się o tablice świetlne, które są o wiele lepsze niż te przy linii 50, ponieważ pokazują czas odjazdu aż pięciu najbliższych kursów, a nie tylko dwóch. Warto wspomnieć również o nowych zegarach, które po przejęciu ich przez MPK, w końcu stały się punktualne.

Bagatela - 16:18 (16:18)

Wyłączenie sygnalizacji świetlnej przy Filharmonii zdecydowanie upłynniło ruch. Ósemka musiała jednak poświęcić trochę czasu na sam wjazd pod Bagatelę. Nie trudno się domyślić, że winowajczynią tego zdarzenia była trójka. W tym miejscu wyłączenie sygnalizacji również poprawiło sytuację. Warto wspomnieć, że w tym miejscu na każdym z przystanków zaobserwować można tłum ludzi. Tak było też i w tym przypadku.

Plac Inwalidów - 16:22 (16:22)

Co do sytuacji w pojeździe, tłoczno zrobiło się zwłaszcza przy przednich drzwiach. Widać, że nastał czas powrotów na osiedla. Nitka tramwajowa do Bronowic charakteryzuje się dużą ilością tramwajów, przez co owe często blokują się one nawzajem. Tym razem przed ósemkę wjechała linia nr 20. Od tej pory o płynności w jeździe można było zapomnieć. Przemieszczanie odbywało się w chaotyczny sposób. Tramwaj stawał, po czym ruszał i znów stawał, i tak przez większość czasu.

Uniwersytet Pedagogiczny - 16:29 (16:26)

Żmudna jazda odbiła się już trzema minutami spóźnienia na ledwie trzech kolejnych przystankach. Światła przy UP również zatrzymały ósemkę. Sznur aut i tramwajów ujrzeć można było w obu kierunkach. Ciąg kolejnych świateł na tym odcinku bardzo spowolnił jazdę. Przy Bronowicach były już 4 minuty spóźnienia, zaś przy Weselu kolejny postój przed światłami.

Wesele - 16:35 (16:31)

Przejeżdżając estakadą nie sposób było nie zauważyć horroru, panującego w obrębie ronda Ofiar Katynia. Gdy jechałem w kierunku Bronowic, autobus linii 172 stał na przystanku pod estakadą. Gdy wracałem z powrotem (po ok. 6-7 minutach), autobus ten przesunął się ledwie o kilkadziesiąt metrów. Ósemka z kolei ten ostatni odcinek przejechała bez problemów, dojeżdżając do Bronowic Małych o 16:39, z pięciominutowym opóźnieniem w stosunku do rozkładu. Czas przejazdu z Borku do Bronowic Małych wyniósł więc 50 minut.

Cały kurs trzymał się w ryzach rozkładu tylko do Bagateli. Dalej było niestety gorzej. Mieszkańcy Bronowic z pewnością sami wiedzą najlepiej, że w godzinach szczytu ciężko się do nich jedzie tramwajem.

Aby dopełnić tradycji cyklu "Okiem Pasażera", test odbył się również i w drugą stronę. Tutaj jednak nastąpiła pewna nowość. Pierwszy raz testowanie odbyło się o poranku. Był mroźny listopadowy piątek...

Około godziny 8 rano, stawiłem się na pętli Bronowice Małe, która zyskała ostatnio czwartą linię - tym razem - jadącą do Kurdwanowa. Pierwszym spostrzeżeniem było to, że podobnie jak w przypadku Borku Fałęckiego, jest to jedno wielkie centrum przesiadkowe. Początkowe wypełnienie odjeżdżających stąd tramwajów o porannej porze, w przeważającej większości tworzą ludzie nadchodzący od strony dworca autobusowego. Nic w tym dziwnego, gdyż swój bieg kończy tu kilkanaście linii aglomeracyjnych.

Bronowice Małe - 8:09 (8:09)

Odjazd ponownie zgodnie z planem. Tramwaj szybko zostawił w tyle buszujące w trawie gawrony. W obecnej sytuacji, z punktu widzenia pasażera najważniejsze było ogrzewanie, a to funkcjonowało sprawnie. Pierwszy dłuższy postój zanotowałem w Bronowicach, gdzie światła trzymały nas niemalże pół minuty. W międzyczasie można było sobie pooglądać telewizję M, która ma w zwyczaju serwować różne ciekawostki. Tym razem dowiedzieć można było się, że pokrzywa parzy, gdyż w jej włoskach znajduje się kwas mrówkowy.

Uniwersytet Pedagogiczny - 8:16 (8:16)

Pasażerowie skrupulatnie wypełniali tramwaj. Mimo kilku wolnych miejsc siedzących, ok. 10 osób wolało stać. Ogólnie rzecz biorąc, na tym odcinku w piątki o godz. 8 rano ruch jest płynniejszy niż w środy o 16, co też dało się zauważyć w szybkości przejazdu. O ile w środę przejazd od pl. Inwalidów do pętli zajął 17 minut, o tyle teraz czas ten wyniósł już tylko minut 12. Bardzo pomogło to, iż żaden inny tramwaj nie blokował Bombardiera.

Plac Inwalidów - 8:21 (8:22)

Doszło nawet do tego, że ósemka delikatnie wyprzedziła rozkład. W przeciwnym kierunku dało się zauważyć dwie trzynastki jadące jedna za drugą. Przy Bagateli ósemka dogoniła nawet linię 24, która wyruszyła z Bronowic Małych całe trzy minuty przed nami. Całość tego odcinka drogi można określić krótko: bez większych problemów.

Plac Wszystkich Świętych - 8:27 (8:29)>

Przy magistracie tramwaj praktycznie opustoszał. Szybka wymiana pasażerów oraz brak korków odbiły się już w dwuminutowym wyprzedzeniu w stosunku do rozkładu. Płynna jazda urwała się na chwilę przy Stradomiu, gdzie ósemka najpierw czekała na możliwość wjazdu na teren przystanku, a następnie na kolejny cykl świateł

Korona - 8:37 (8:39)

Przy Koronie także nie obyło się bez krótkiego oczekiwania, które jednak nie wpłynęło na czas jazdy. Bombardier nadal wyprzedzał rozkład o ok. 2 minuty. Kolejną ciekawostką, zaserwowaną przez telewizję M, był fakt rocznicy urodzin Tiny Turner. Kolejnym postojem, było oczekiwanie na przejazd przez rondo Matecznego. Jeszcze przy Łagiewnikach ósemka musiała uznać wyższość świateł, a dalej tramwaj "popłynął" już do Borku Fałęckiego, dojeżdżając do niego o 8:50, z aż trzyminutowym zapasem czasu w stosunku do rozkładu. Tym razem czas przejazdu wyniósł tylko 41 minut.

Jak widać kurs o poranku był szybki i płynny, toteż mało było w nim rzeczy do opisywania. Doskonale widać, że jeśli tylko nie ma korków, to komunikacja tramwajowa jest żwawa i sprawna, dlatego tak ważne jest nadawanie tramwajom priorytetu.

Odpowiadając na pytanie dotyczące wygody i punktualności, można stwierdzić, że: i tak i nie. Jak zwykle wszystko zależy od sytuacji na drogach. Ogólnie rzecz biorąc, ósemka spełnia swe zadanie, jeśli tylko nie ugrzęźnie w kilku węzłowych momentach. Mam tu na myśli ul. Kalwaryjską, gdzie zwłaszcza po południu korek od ronda Matecznego sięga czasem tego stopnia, że sznur aut i tramwajów ciągnie się do Korony. Kolejnym punktem jest ul. Krakowska. Gdy w jednej chwili zjadą się tramwaje i autobusy, komunikacyjny korek może sięgnąć aż do mostu Piłsudskiego. Idąc dalej docieramy do Stradomia - tutaj również istnieje problem korków tramwajowych. Nie wolno zapomnieć też o odcinku od Bagateli do Bronowic Małych, gdzie często czas przejazdu przekracza nawet pół godziny.

To wszystko wpływa na brak regularności ósemki w godzinach szczytu, co objawia się z kolei spóźnieniami bądź nawet jazdą dwiema brygadami pod rząd, co kilka razy także udało mi się dostrzec.

Brak regularności dotyczy również innych linii. Wystarczy przespacerować się wyremontowanym ciągiem ulic Dominikańskiej i Franciszkańskiej, i zerknąć na tablice świetlne. W relacji zdjęciowej zamieściłem przykład takiego spostrzeżenia. Otóż tablica obwieszczała, iż najbliższa trójka będzie dopiero za 17 minut, mimo iż według rozkład tramwaje te powinny jeździć co 10 minut. Patrząc na tablicę w przeciwnym kierunku, również zastałem wiadomość, iż najbliższa trójka będzie dopiero za kwadrans. Gdzie więc podziały się poprzednie trójki? Odpowiedź ujrzałem po upływie tego czasu, kiedy to obok magistratu przejechały dwie brygady linii 3 pod rząd.

Innym razem z kolei tablica przy św. Gertrudy mówiła, iż tramwaj linii 10 będzie za 2 minuty, a następny za 7 minut. Takie przykłady można mnożyć. Pokazuje to dobrze, że częstotliwość rozkładowa jest w miarę wystarczająca, ale dosyć istotnym problemem jest rozregulowanie czasów jazdy.

Do ósemki przyległa także opinia linii, która najczęściej się wykoleja. Liczne przypadki tego zdarzenia - zwłaszcza przy Bagateli - dobitnie o tym świadczą.

Trzeba także podkreślić, ze opisywane kursy dotyczą warunków typowych dla Krakowa. Nie powinno się ich więc odnosić do środowego oraz piątkowego paraliżu miasta, gdyż wtedy stanęło wszystko. Śnieg nie dał za wygraną, a komunikacja stała się jego największą ofiarą. Podsumowując, mogę stwierdzić, że ósemka w niczym nie odbiega od krakowskiej średniej i jest w większości przypadków uzależniona od warunków panujących na drodze.

Zobacz też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto