Ograć Azerki

Dzisiejszym meczem z Azerbejdżanem reprezentacja Polski siatkarek inauguruje mistrzostwa Europy rozgrywane w Chorwacji. A broni w nich tytułu zdobytego dwa lata temu w Turcji.

To najtrudniejsze - obok Niemek - rywalki dla podopiecznych Andrzeja Niemczyka w grupie A, w której ponadto występują: Serbia i Czarnogóra, Rumunia i Chorwacja. Pierwszy mecz zawsze jest niewiadomą. A ten występ Polek będzie tym bardziej niespodzianką, że przygotowania naszej kadry nie przebiegały bezproblemowo. Zmęczenie i kontuzje wykluczyło okresowo z treningów kilka czołowych zawodniczek. W rezultacie kontuzji Maria Liktoras nie wyjechała do Zagrzebia i już przeszła zabieg artroskopii. Jej absencja, nie najlepsza dyspozycja Agaty Mróz zmusiła trenera kadry do kolejnej zmiany ustawienia pierewszej szóstki.

Wszystko wskazuje, że coraz lepiej radząca sobie na prawym skrzydle Katarzyna Skowrońska wróci na środek. Po przekątnej z rozgrywającą Izabelą Bełcik występować będzie Małgorzata Glinka, której dublerką ma być Joanna Mirek. Na lewym skrzydle najprawdopodobniej pojawią się Milena Rosner i Dorota Świeniewicz. Wydaje się, że taki skład wyjściowej szóstki może budzić obawy wszystkich tych, którzy obserwowali występy Polek na meczach Grand Prix. Rosner miała tam wiele problemów z kończeniem ataków.

Jak będzie w Chorwacji, przekonamy się już wieczorem, bo poziom gry w konfrontacji z tej klasy rywalkami, co Azerki będzie miarodajnym wykładnikiem dyspozycji polskich siatkarek. A już jutro czeka je walka z Niemkami. Najwyższy czas na rewanż za porażkę w eliminacyjnym turnieju MŚ w Dreźnie.

- Bardzo dużo zależeć będzie - uważa Andrzej Niemczyk - od realizacji założeń taktycznych przez zawodniczki. Każdy zespół mamy dokładnie rozpracowany w komputerze. Trzeba tylko tę wiedzę wykorzystać, w innym wypadku będzie bardzo trudno o dobre wyniki.