MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Obijanie rywala

Janusz KOZIOŁ
CRACOVIA - POGOŃ Staszów 6:1 (4:1). Bramki: Ankowski trzy 23, 25, 63, Szwajdych 4, Bania 34 i Bednarz 87 min. - Zieliński 37 min. Sędziował M. Zwierz z Warszawy. Żółte kartki: Woszczycki, Bartnik. Widzów 2 tys.

CRACOVIA - POGOŃ Staszów 6:1 (4:1). Bramki: Ankowski trzy 23, 25, 63, Szwajdych 4, Bania 34 i Bednarz 87 min. - Zieliński 37 min. Sędziował M. Zwierz z Warszawy. Żółte kartki: Woszczycki, Bartnik. Widzów 2 tys.

CRACOVIA: Skrzypek - Siemieniec (46. Wacek), Skrzyński, Ziółkowski, Radwański (74. Bednarz) - Piszczek, Nowak, Hajduk (65. Czerwiec), Szwajdych (46. Baran) - Ankowski, Bania.

POGOŃ: Piętka - Madej, Bartnik, Woszczycki - Łętocha - Karasiński (77. Franus), Trela, Lebioda, Dudek - Góreczny, Zieliński (46. Sejdziński).

Aż dziw bierze, że Cracovia potrafi przeżywać tak duże wahania formy. Jedno jest pewne, ,Pasy" nie traciłyby niepotrzebnie punktów, gdyby grały z każdym rywalem tak jak wczoraj. To jak na warunki III ligi był futbol nieosiągalny dla przeciwników, trzeba tylko poniżej tego poziomu nie schodzić. Wówczas będzie można śmiać się z plotek, że awansować z tej grupy może tylko Korona Kielce...

Gospodarze zaatakowali od pierwszych minut i szybko doczekaliśmy się pierwszego gola. Po indywidualnej akcji Szwajdych znalazł się tuż przed bramkarzem Pogoni i z bliska kopnął piłkę do siatki. Cracovia nie ustawała w atakach, a Piętka raz po raz musiał bronić swój zespół przed utratą kolejnych goli. Udało mu się to po strzałach Piszczka, ponownie Szwajdycha i Bani, ale po wyśmienitej akcji tego ostatniego Ankowski będąc tuż przed Piętką podwyższył na 2:0. Kibice jeszcze nie zdążyli się nacieszyć drugim golem, a po chwili Ankowski znów zebrał porcję ogromnych braw. Tym razem dogrywał mu piłkę Radwański, a napastnik krakowian pięknym uderzeniem głową umieścił piłkę w siatce tuż przy słupku. Na kolejnego gola czekaliśmy ,aż" 10 min. Wyśmienita trójkowa akcja Hajduk - Ankowski - Bania, była tak szybka, że doświadczeni obrońcy Pogoni ani się oglądnęli jak przegrywali 0:4. Strzał Bani był nie do obrony.

Po tak efektownej serii bramkowej w szeregach krakowian nastąpiło lekkie rozluźnienie i dzięki temu goście też mogli się cieszyć z gola. Z rzutu wolnego silnie uderzył Trela, piłki w rękach nie utrzymał Skrzypek, a że przed nim było dwóch rywali, nie udało się krakowianom zachować czystego konta. Skrzypka nie pokonał Karasiński, za to uczynił to Zieliński. Cracovia miała szansę na szybki rewanż, lecz po akcji Szwajdycha sytuacji ,sam na sam" nie wykorzystał Piszczek.

Po przerwie gości nastraszył Bania, który trafił w poprzeczkę. Wprawdzie Cracovia nie grała już z takim animuszem jak w pierwszych 45 min., niemniej jej przewaga nadal była przygniatająca. W 63 min. po pięknej centrze Nowaka równie pięknie uderzył piłkę głową Ankowski i było już 5:1. To była akcja niczym z podręcznika! Takich groźnych strzałów nie brakowało do końca meczu, m.in. po uderzeniu Bednarza głową piłka odbiła się od słupka, a Piętka bronił strzały Nowaka, Ziółkowskiego, Czerwca. Goście odpowiedzieli tylko jednym groźnym uderzeniem Treli, wybronionym przez Skrzypka. Gdy mecz zbliżał się już do końca jego wynik ustalił na 6:1 Bednarz, który wykorzystał zamieszanie po rzucie rożnym. Brawo, ale tak trzeba grać do końca, jeżeli sprawa awansu ma być niezagrożona.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Milik już po operacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto