O tym, gdzie w Krakowie można dostać w mordę

Zobacz także: Pobicie w klubie Hedonic przy Szewskiej. Rodzice Amerykanów zorganizowali konferencję prasową w USA

Policja nadal bada przypadek brutalnego pobicia Michała, Krzyśka i Sebastiana - trzech amerykańskich turystów polskiego pochodzenia - przy ul. Szewskiej. Studenci z New Jersey twierdzą, że w tamtejszym klubie "Hedonic" zostali skopani, zrzuceni ze schodów i bici pięściami.

Czy to jednak znaczy, że jeden połamany nos i kilka siniaków rzuci cień na całą ulicę i śródmieście Krakowa, jako wyjątkowo niebezpieczne?

Spróbowaliśmy ustalić fakty. Sprawdziliśmy jak sprawa pobić i rozbojów wygląda w centrum (Rynek i przylegające ulice) Poznania, Wrocławia, Krakowa, Łodzi i Gdańska. Okazuje się, że nasze miasto plasuje się na przedostatnim miejscu pod względem bezpieczeństwa. Dlatego m.in., że w rejonie Rynku, w porównaniu do innych miast, najwięcej u nas rozbojów.

Policjanci radzą, by do liczb i statystyk podchodzić ostrożnie. Według krakowskich funkcjonariuszy, nieszczęsna ul. Szewska nie jest aż tak niebezpieczna.

Sprawdzili liczby dotyczące tylko tej jednej ulicy. Okazało się, że w tym roku było tam 12 zgłoszonych bójek, pobić i 17 innych przestępstw.

To dużo czy mało?

Chyba jednak sporo.

Po pierwsze, właściciele lokali przy tej ulicy podkreślają, że większość bijatyk nie jest zgłaszana.
Po drugie, to dużo, jeśli porównać te liczby z danymi z innych miast. Bo np. w Poznaniu w ciągu pół roku w całym śródmieściu zgłoszonych zajść było 13...

Jak przyznaje rzecznik poznańskiej policji Andrzej Borowiak, bójek u nich wiele nie ma, ale w centrum miasta mieszczą się głównie puby i kawiarnie. Nie ma dyskotek.

Czytaj także: Pobicie w Hedonicu. Ofiary ostrzegają amerykańską Polonię

- Była jedna duża, w centrum, ale została zamknięta. Ludziom przeszkadzał m.in. hałas. Okazało się, że budynek nie miał pozwoleń budowlanych i sanitarnych - opowiada policjant.

Poznań, według statystyk, ma najbezpieczniejsze centrum miasta. Drugie miejsce zajmują Wrocław i Gdańsk.

Co prawda, we Wrocławiu, w śródmieściu, bójek było niemal dwa razy więcej niż w Krakowie. Natomiast bardzo mało tam rozbojów.

Wrocławska policja bardzo energicznie wzięła się do roboty. Od kilku lat właściciele klubów spotykają się z policjantami. Wszystko zaczęło się od programu "Wrocławscy dzielnicowi - stop kradzieżom".

- Chodzi o dotarcie do tych miejsc, w których nie ma policyjnych patroli, czyli m.in. w klubach - podkreśla Paweł Petrykowski, rzecznik wrocławskiej policji .

Większość z nich ma założony monitoring. Tyle że, podobnie jak w Krakowie, wiele z tych urządzeń ma tylko podgląd na żywo, a nie rejestruje obrazu. Więc jako dowód w sprawie jest bezużyteczny. Tak było w przypadku monitoringu w klubie "Hedonic" w Krakowie. Teraz wrocławska policja, oprócz właścicieli knajp, chce zaprosić na swoje spotkania również mieszkańców.

W Gdańsku, gdzie monitoring miejski działa w centrum (w całym mieście jest 160 kamer), bójek i tak jest sporo. Jednak tamtejsi policjanci zapewniają, że nie ma konkretnych klubów ani ulic o złej sławie.

- Jeśli dostajemy wezwania, to raczej do zakłócenia ciszy nocnej - mówi rzeczniczka tamtejszej policji Magdalena Michalewska. Tego optymizmu nie podzielają chyba turyści, skoro ze statystyk wynika, że na Długim Targu i w okolicach biją się trzy razy częściej niż w centrum Krakowa... Bardzo rzadko jednak dochodzi tam do rozbojów.

Na czwartym miejscu w naszym rankingu jest Kraków. Rozbojów w centrum miasta jest u nas ponad pięć razy więcej niż w Gdańsku i cztery razy więcej niż we Wrocławiu.

Najgorzej natomiast w tym porównaniu wypada Łódź (piąte miejsce).

To właśnie tam zdarzył się głośny na całą Polskę przypadek pchnięcia nożem niewinnej dziewczyny przy wejściu do dyskoteki Heaven (Niebo) w centrum miasta. I choć policjanci z Łodzi przekonują, że szaleniec mógł zaatakować w każdym mieście, to liczby są nieubłagane (patrz ramka).
Łodzianom nie pomaga fakt, że centrum ich miasta jest tylko częściowo objęte monitoringiem (28 kamer w całym mieście, w tym 5 na głównym turystycznym deptaku - ul. Piotrkowskiej).

- Dążymy do tego, by cały ten obszar pokryć kamerami. Na razie jednak musimy się zadowolić tym, co jest - stwierdza Radosław Gwis z łódzkiej policji.

Plusem Łodzi natomiast jest bliska odległość najbliższego komisariatu od Piotrkowskiej - tylko kilkaset metrów. W Krakowie komisariat przy Szerokiej, który odbiera wezwania na interwencję, mieści się 2,5 kilometra od ul. Szewskiej i Rynku Głównego. Ten fakt krytykują mieszkańcy, którzy skarżą się, że długo czekają na przyjazd patrolu.

Nowy komendant krakowskiej policji zapowiada, że Kraków od 1 września będzie bezpieczniejszy. Zapowiada ponad 70 policjantów więcej na ulicy i inne zmiany. Czy te zmiany wystarczą, abyśmy czuli się bezpiecznie? Zobaczymy.

A Wy znacie jakieś niebezpieczne miejsca w Krakowie? Czekamy na komentarze__

Ostre, kontrowersyjne, zabawne. Czytaj blogi Przemka Franczaka i Pawła Zarzecznego

Wszystko, co chcielibyście wiedzieć, ale boicie się zapytać. Rozmowy w cztery oczy

Mieszkania Kraków.Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Krakowa. Zapisz się do newslettera!