Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy prezes Cracovii Mateusz Dróżdż: Chcę, by kibice byli dumni z klubu i drużyny

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Mateusz Dróżdż (prezes Cracovii) i przewodnicząca Rady Nadzorczej Elżbieta Filipiak
Mateusz Dróżdż (prezes Cracovii) i przewodnicząca Rady Nadzorczej Elżbieta Filipiak Wojciech Matusik
Cracovia zaprezentowała nowego prezesa – Mateusza Dróżdża. Z rąk przewodniczącej Rady Nadzorczej Elżbiety Filipiak otrzymał koszulkę z nazwiskiem i numerem 1906. Prezes zrewanżował się wiązanką kwiatów w podzięce za dotychczasową pracę Elżbiety Filipiak jako p.o. prezesa klubu.

Rekomendacja jednoznaczna

- Cracovia zrobiła kolejny krok w swoim rozwoju – mówi Filipiak. - Doczekała się prezesa z prawdziwego zdarzenia. Proces rekrutacji był bardzo profesjonalny, komisja składająca się pięciu osób wybrała najlepszego kandydata, a Rada Nadzorcza powołała pana Dróżdża na stanowisko prezesa zarząd. Rekomendacja, jednoznaczna, była wcześniej w ubiegłym tygodniu. Mam nadzieję, że współpraca otworzy nowy rozdział w naszym klubie. Będzie to czas zmian, zmian na lepsze i Cracovia dokona kolejnego kroku w rozwoju. Pan Dróżdż jest znakomitym prawnikiem, a ponadto zna realia polskiej piłki. Zagwarantuje rozwój klubu opartego na kształceniu i sukcesach młodzieży oraz dobrych wynikach.

- Zostałem wybrany prezesem najstarszego klubu w Polsce – mówi Dróżdż. - To niesie za sobą pewne zobowiązania, nie tylko formalne, ale ze względu na osobę pana profesora Filipiaka, pani prezes i właściciela klubu zobowiązania natury moralnej, które są nawet bardziej istotne niż to, co wynika z zawartych umów. Spotkaliśmy się na rozmowach kwalifikacyjnych, ustalaliśmy jak ma wyglądać klub, co spotkało się z akceptacją, co mnie cieszy. Dla mnie jest najważniejsze długoterminowe prowadzenie klubu, by Cracovia się rozwijała w sposób zrównoważony. Przyświecać mi będą dwa hasła – Cracovia ma być profesjonalna i Cracovia ma być klubem normalnym. Chcielibyśmy, by kibice byli z niej dumni. Nie chcemy szaleństwa, najważniejsze, aby klub opierała się na trzech filarach: społecznym, biznesowym i sportowym. To mój czwarty klub, wielki zaszczyt tu być. Na pewno Cracovia będzie innym klubem, będzie dążyć do profesjonalizacji, ma wszystko, by być jednym z najlepszych w Polsce, mamy dobre warunki, prywatnego, świetnego właściciela, trzeba tak ułożyć klub, by kibice byli z niego dumni.

Filipiak nie mówiła wiele o kulisach wyboru:- W Komisji była jedna osoba, która miała wiedzę sportową, pozostali oceniali merytoryczne kompetencje kandydata w kwestii zarządzania. O liczbie kandydatów nie wiem, czy mogę mówić. Pan Dróżdż zaskoczył nas, był nieprawdopodobnie dobrze przygotowany, wiedział jaka praca go czeka, a diagnozami nas zaskoczył. Ma doświadczenie i spełnił wszystkie nasze kryteria.

Problemów, z jakimi będzie musiał mierzyć się Dróżdż jest wiele.

- Rozmawiałem z prezesem Majewskim - mówi. - Dokończenie transferów jest bardzo istotne, poza tym twierdzę, że Cracovia już nie będzie najlepszym płatnikiem, będzie płacić ale za to, co jest na boisku. To nie pierwszy klub w którym taką strategię przedstawiam. Istotne będzie poukładanie kwestii marketingowych i koordynacja pionu sportowego. Odchodzimy od tego, że prokurenci będą podpisywać umowy. Zmienimy obieg dokumentów. Zostałem poinformowany o sprawach sądowych jakie Cracovia ma, trzeba to jak najszybciej zakończyć. Jak najszybciej musimy sprawić, by znalazła się osoba rzecznika prasowego, musimy mieć osobę koordynującą dzień meczowy, nie może być tak że 10 osób odpowiada za 10 rzeczy.

W środę wraz z prezes Filipiak wyruszą do Turcji, by spotkać się z trenerami i piłkarzami Cracovii przebywającymi na zgrupowaniu.

- Wdrożymy określone procedury – zapowiada nowy prezes. - Trener Zieliński może spać spokojnie, ma określoną pracę do wykonania. Już nie będzie odpowiedzialności przed jedną osobą, będzie weryfikacja.

Cztery departamenty

Dróżdż zapowiedział utworzenie czterech departamentów: skautingu, analiz, wsparcia technicznego i przygotowania fizycznego.

- Stefan Majewski zostaje na stanowisku – zapowiada nowy sternik „Pasów”. - Ja podlegam weryfikacji, reszta osób też, szukamy mamy kandydata na dyrektora działu skautingu, jest taki, ale jest zatrudniony jest w innym klubie i zobaczymy, kiedy do nas dołączy, może w czerwcu. Jeśli chodzi o dział analizy to jest główny kandydat, jesteśmy po rozmowach, ale muszę też porozmawiać też z trenerem i sztabem, usłyszeć ich pomysły. Potrzebne jest stanowisko koordynatora pionu sportowego. Cracovia przestanie łączyć stanowiska. Musi być dział obsługi technicznej, zawodnik musi mieć prezentację klubu, zanim do niego trafi, nie może być tak, że nikt nie będzie mu pomagał w kwestiach formalnych, czy jak np. ma chore dziecko. Musi być dział przygotowania fizycznego. Mam nadzieję, że za trzy miesiące przedstawimy główne założenia strategii. Strategia ma być 5 -letnia z częściami zmiennymi i niezmiennymi, weryfikacja jej będzie co roku. Daję sobie dwa lata na weryfikację. Nigdy nie dostałem w klubie licencji z nadzorem finansowym, nie spóźniłem się z wypłatą jakiegokolwiek wynagrodzenia. Cracovia płaci na czas, ale muszą być wprowadzone mechanizmy, nie może być tak, że pion sportowy będzie wydawał tyle, ile uważa, budżet musi być ustalony.

Priorytety?

- Cracovia wymaga wzmocnień, jedziemy więc do Turcji – mówi Dróżdż. - Jeśli chcę oceniać trenera, muszę mieć jasne liczby, analizę jakościowa, ilościową. Chciałbym, by funkcjonował dział skautingu.

Prezes Widzewa

Dróżdż niedawno został zaprezentowany szerszej publiczności w dokumentalnym filmie Canal + o Widzewie Łódź „Razem Tworzymy Siłę”.

- Nie oglądałam, ale widziałam filmy na You Tube, by przekonać się jak wygląda, jak mówi kandydat na prezesa – mówi Filipiak.
Czy serial pokazał go takim, jakim jest?

- Całkowicie poświęcałem się pracy w klubie – mówi Dróżdż. - Zmieniłbym fragment z Bartkiem Śpiączką, bo nie był udany, różnie to mogło być odbierane. Film pokazuje zaangażowanie takiej osoby jak ja, pokazuje, że nie pozwolę, by ktokolwiek chciał klubowi zrobić krzywdę. Projekt był ryzykowny, ze sceną dramatu w II rundzie. Jeśli chodzi o moją mowę w szatni, to taka była prośba trenera. Dla mnie to była dramatyczna decyzja, bo bałem się, że spadniemy. Ale to fajna dla mnie pamiątka.

MKS Cracovia SSA to klub dwusekcyjny. Bardzo ważny jest w niej hokej. We wtorek wieczorek wybiera się na mecz z Marmą Ciarko STS Sanok.

- Nie jestem znawcą hokeja – nie ukrywa nowy prezes. - Choć świadczyłem usługi prawne na rzecz klubów hokejowych. Będzie osoba odpowiedzialna za hokej w zarządzie (już jest, to Krzysztof Woźniak – wiceprezes – przyp.). Ja nie mam takich umiejętności, by ocenić zawodnika, który jest dobry. Chciałbym, by były przychody z transmisji hokeja.

Nie będzie płacenia za nic

Płace i kontrakty to „konik” Dróżdża.

- Zszokowały mnie, nie tylko te z Cracovii, podobnie było w Widzewie, jak awansowaliśmy do ekstraklasy - zaznacza. - Musimy ustalić strategię odnośnie wynagrodzeń, odstępnego, kontraktów w akademii. Musimy ustalić reguły, których nie będziemy łamać. Wynagrodzenia są i były wysokie. Nie będziemy skąpić, ale będziemy płacić za jakość. Jeśli chodzi o proces pozyskiwania zawodników to będzie uczestniczyło w nim wiele podmiotów i wszyscy muszą wyrazić zgodę. Jeśli chodzi o aktualne transfery, to dostałem informację kogo szukamy i w tej kwestii będę sobą – będzie totalna cisza. Wszystko co jest w klubie, ma zostawać w klubie. Zdaję sobie sprawę z potrzeby wzmocnień, ale jeszcze trochę drogi przed nami.

Prezes ma kontrolować finanse – to jego główne zadanie. Tak wynika z jego wypowiedzi.

- Budżet ma być ustalany przez departamenty, będziemy go wspólnie weryfikować – mówi. - Zapoznałem się z kosztami ośrodka w Rącznej i są one mniejsze niż w Zagłębiu. Mamy pomysł na komercjalizację ośrodka, będziemy chcieli zwiększyć przychody. Chciałbym w ogóle zwiększyć przychody z nieruchomości, które ma Cracovia.

Finanse Cracovii to przede wszystkim Comarch, główny sponsor i prawie 100-procentowy posiadacz akcji.

- Wykupienie akcji przez Comarch od miasta wpłynęło na wynik Comarchu tak, że strata się powiększyła – mówi Filipiak. - 100 procent strat jest konsolidowane. Comarch nie widzi innej możliwości jak dalsze sponsorowanie klubu, chodzi jednak o to, by nie było pokrywania 100 procent wydatków, tylko żeby klub pracował na siebie.

- Ze sprawozdania wynika, że tu pracuje 47 osób, w żadnym z klubów nie miałem tylu pracowników – zaznacza Dróżdż. - Musi być klarowny podział obowiązków. Kontrowersją jest to, ile było łączonych stanowisk, a największe braki są w pionie sportowym.

Najbliższe cele Cracovii?
- Podstawowym zadaniem jest utrzymanie się w ekstraklasie – mówi Filipiak. - To jest najważniejsze, marzenia mamy, ale życie je weryfikuje, poza tym marzenia muszą mieć solidne podstawy. Jeśli chodzi o hokej, to zajmiemy się nim później. On nas mniej kosztuje, będzie się wszystko normalizowało.

O szczegółach drobniejszych działań, „na już” mówi prezes:

- Nie wyobrażam sobie, by na stronie internetowej nie było ofert, nie było propozycji na dzień meczowy. Będziemy pracować nad nazwą stadionu, ośrodka, by zwiększyć przychody. Zapoznałem się z sytuacją skyboxów.

Czy nowy prezes mógłby coś zaszczepić na krakowski grunt z klubów, w których już pracował?
- Tak, choćby strategię z Akademii Zagłębia – mówi. - U mnie pracowali Holendrzy. Będziemy rozmawiać z dyrektorem o rozwoju indywidualnym zawodników. Nie chciałbym, by w zespołach młodzieżowych był nacisk na wynik, mają się utrzymać w CLJ, ale chcę dostarczania zawodników do pierwszej drużyny. Widziałem jednego z napastników z CLJ, wart będzie miliony euro. Z Widzewa przeniósłbym kwestie biznesowe, z kolei relacje z samorządem z Górnika Polkowice. Nie jest tak, że w Cracovii nie ma czegoś, co jest najlepsze.

Otwarty klub

Na pewno nowy prezes będzie musiał popracować nad frekwencją na stadionie.

- Pamiętam prawie pełny stadion, z przyśpiewką „Hej, hej Cracovia!” - wspomina. - Marzę o tym, by to wróciło. Są pewne pomysły z Widzewa, Zagłębia. Musi być zmiana w kwestii komunikacji, musimy się otworzyć na kibiców, może stworzyć sektor seniorów? Jest kwestia programu lojalnościowego, sprzedaży biletów. Bez pomocy stowarzyszeń kibiców, fan klubów nie damy sobie rady. Chcemy ściągać młodych kibiców – oddać jedną trybunę na sektor rodzinny. Budowa frekwencji to długi proces. Nie zapominajmy, że jesteśmy w mieście derbowym. Jest kwestia promocji karnetów, wiele rzeczy jest do poprawy, trzeba odbudować zaufanie do Cracovii.

Dróżdż zapowiada spotkanie z prezydentem miasta, Radą Seniorów, utworzenie klubowego muzeum.

- Chciałbym, by powstało – zapewnia. - I zrobię wszystko, by powstało, ale nie będzie łatwo znaleźć na nie miejsca. Historia jest bardzo ważnym aspektem. Niemożliwe, by puchary były schowane do szafy, to brak szacunku dla historii klubu.

Prezes myśli też o poprawie komunikacji na linii klub – kibice.

– Do sklepu będą przychodzić zawodnicy, ja sam też się chcę spotkać z kibicami, chcemy być klubem otwartym, nie wyobrażam sobie, by zawodnicy nie chodzili na sektor rodzinny – zapewnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nowy prezes Cracovii Mateusz Dróżdż: Chcę, by kibice byli dumni z klubu i drużyny - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto