Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy piłkarz Wisły Kraków Sebastian Ring. Zdarza się, że w trakcie meczu cały w środku płonie

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Szwed Sebastian Ring podpisał kontrakt z Wisłą Kraków do 30 czerwca 2023 roku
Szwed Sebastian Ring podpisał kontrakt z Wisłą Kraków do 30 czerwca 2023 roku wisla.krakow.pl
Wisła zaskoczyła, ogłaszając swój pierwszy zimowy transfer tuż po zakończeniu jesiennych zmagań drużyny Adriana Guli w ekstraklasie. Sebastian Ring jest piłkarzem bez wielkich osiągnięć indywidualnych i drużynowych, ale w Krakowie liczą, że bardziej widoczne będą na boisku jego zalety niż wady.

Zacznijmy od tych ostatnich, niepokojąco brzmią bowiem doniesienia ze Szwecji o wybuchowym charakterze 26-latka. Żeby nie mnożyć wątpliwości, od razu uściślijmy, że nie chodzi o jakiekolwiek pozaboiskowe wyskoki. Na co dzień Ring jest bowiem bardzo poukładanym, wywodzącym się ze sportowej rodziny człowiekiem (o tym za chwilę). Rzecz w tym, że ma kłopoty z temperowaniem swoich zapędów w ogniu walki z rywalami. Zbyt często nie tylko fauluje, ale wdaje się też w dyskusje z sędziami. Efekt? Mnóstwo kar w postaci żółtych kartek i wymuszone pauzy.

To o czym piszemy nie wynika z naszych obserwacji, bo transmisji telewizyjnych z ligi szwedzkiej nie śledzimy. Tę historię zaczerpnęliśmy z publikacji, która pojawiła się na stronie kalmarff.se 13 października tego roku. Autorem rozmowy z piłkarzem jest Peter Ahlen, który wylicza na początku, że pierwsze zawieszenie z powodu nadmiaru kartek spotkało Ringa w 15. kolejce Allsvenskan, a następne już po kolejnych sześciu kolejkach (w sumie 9 kartek w 28 meczach, ale – co ma znaczenie – ani jednej czerwonej). Skoro zajęła się tym nawet oficjalna strona klubowa, to znaczy, że jakiś problem jest.

- Czy tak było od zawsze? - pada pytanie Petera Ahlena.

- Tak, i o dziwo, im jestem starszy, tym zdarza się to częściej – odpowiada Sebastian Ring.

Szwed sam przyznaje, że czasem go na boisku ponosi i co najmniej kilku kartek w sezonie, przede wszystkim za dyskusje z sędziami, mógłby uniknąć.

Zwykle powtarzam sobie po meczach, kiedy dostałem niepotrzebne ostrzeżenie, że muszę to przemyśleć, uspokoić się, ale gdy wyjdę na boisko, to w środku znów się zapalam. Te różne sytuacje, zdarzenia, zamieszania, pompowanie adrenaliny, wiesz… To jest trudne do opanowania - mówi.

Ring cieszył się, że jego ostatni trener, Henrik Rydström z Kalmar FF, też jako piłkarz miał na boisku niewyparzoną gębę i do zachowań podopiecznego podchodził z wyrozumiałością. Sebastian stał się jednym z jego ulubionych piłkarzy, skoro w minionym sezonie grał bardzo regularnie, zaliczając 28 meczów od pierwszej minuty niemal w pełnym wymiarze czasowym (zmieniany 8-krotnie, zdobył trzy gole i zaliczył dwie asysty).

Porywczy charakter Ringa próbował okiełznać nawet jego starszy brat. Gdy grali ze sobą, Jonathan w jednej z „gorących” sytuacji podszedł, położył mu rękę na ramieniu i uspokajająco tłumaczył, że znów skończy się to dla niego kartką.

Sport mieli we krwi

Jonathan, zdaniem młodszego brata, też nie zawsze potrafi utrzymać nerwy na wodzy, tyle że arbitrzy patrzą na jego zachowania łaskawszym okiem ze względu na kapitańską opaskę. Ostatni sezon rozegrali w jednym klubie, przy czym starszy z Ringów występował jako lewy pomocnik lub lewoskrzydłowy. Jako gracz bardziej ofensywny zdobył w zakończonym 4 grudnia sezonie (w Szwecji gra się systemem wiosna – jesień) 8 goli i miał 10 asyst.

Obaj postawili na futbol, choć wcale tak być nie musiało. Ich matka grała w piłkę, ale ojciec był bramkarzem hokejowym, z kolei oboje uprawiali również unihokej. I to była naturalna droga, którą podążyli ich synowie wożeni na wszelkie możliwe zajęcia sportowe i treningi. Z nadmiaru dyscyplin, po osiągnięciu dojrzałości, wybrali piłkę nożną.

- Mieliśmy więcej przyjaciół w gronie piłkarzy, więc w końcu brat zdecydował się na futbol, a zainteresowanie całej rodziny przeniosło się w tym kierunku. To i ja poszedłem tą drogą – opowiadał Sebastian na stronie portalu totallyorebro.se.

Zaczynał w malutkim Adolfsbergs IK, ale szybko przeniósł się do znacznie lepszego klubu w rodzinnej miejscowości, Orebro SK. Był z nim związany najdłużej, od 2013 do 2018 roku, przy czym w tym czasie był też dwukrotnie wypożyczony do klasyfikowanego szczebel niżej BK Forward, klubu - a jakże - z tego samego miasta.

Na podbój Wysp i... Polski

Zimą 2019 roku miał już dość tej monotonii i gdy po prawie sześciu latach postanowił nie przedłużać kontraktu z Orebro, uśmiechnęło się do niego szczęście. Michael Jolley, który wcześniej pracował jako trener AFC Eskilstuna, miał możliwość poznać zalety wyróżniającego się w Allsvenskan lewonożnego obrońcy i gdy objął posadę w Grimsby, postanowił sprowadzić go do angielskiego klubu.

Ring miał wówczas niespełna 24 lata i nadzieje na podbicie Wysp Brytyjskich. Wprawdzie we wcześniejszych wywiadach podkreślał, że jego marzeniem są występy w La Liga, a przystankiem w drodze do niej najlepsza byłaby liga holenderska, lecz nawet oferta z League Two (czwarta klasa rozgrywkowa; dziś drużyna jest w piątej lidze) była dla niego nie do pogardzenia.

Jestem lewym obrońcą. Dobrze się czuję z piłką przy nodze, dysponuję dobrą techniką i chociaż nie jestem wysoki (178 cm – przyp.), radzę sobie w powietrznej walce o piłkę. Lubię też grać ofensywnie i dośrodkowywać lewą nogą – tak prezentował się w pierwszym wywiadzie dla strony klubowej Grimsby Town FC.

Podpisał kontrakt na 18 miesięcy i… po roku wrócił do Szwecji. Jak tłumaczył, u źródeł niepowodzenia legła kontuzja przeciążeniowa kolana. Gdy więc latem 2019 roku Grimsby ściągnęło kolejnego lewego obrońcę, sprawy zaczęły się komplikować.

Zainteresowanie Ringiem wyraziło Kalmar FF i pół roku później był już w nowym klubie. To był dla Szweda bardzo intensywny czas, gdyż w trakcie przeprowadzki na początku stycznia 2020 roku na świat przyszedł synek Frank.

Można powiedzieć, że historia się powtarza, bo teraz, przenosząc się do Krakowa, 26-letni piłkarz wraz ze swoją o dwa lata starszą partnerką Amandą spodziewają się drugiego dziecka.

Czy Sebastian Ring spełni w Wiśle, z którą podpisał kontrakt do 30 czerwca 2023 roku, pokładane w nim nadzieje? W lidze szwedzkiej był ostatnio pewnym punktem przeciętnej drużyny (6. miejsce w tabeli, tymczasem Orebro SK spadło z ligi). Z pewnością dodatkową wartością jest fakt, że na początku kariery grywał jako środkowy pomocnik, co – jak podkreśla – bardzo pomagało mu w poprawianiu umiejętności przy linii bocznej boiska, gdzie powędrował niechętnie, na zasadzie „z decyzjami trenera się nie dyskutuje”. Po latach, gdy zaczął być ceniony na pozycji lewego obrońcy, pogodził się z losem i traktuje to jako swój atut. Gdyby jeszcze tylko rzadziej dyskutował z sędziami…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto