Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niepokojące słowa prezydenta Krakowa. Beton jest tak spalony, że po silniejszym dotknięciu rozsypuje się proch

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Rozbiórka archiwum miejskiego
Rozbiórka archiwum miejskiego PPG
Trwa rozbiórka hal Archiwum Miejskiego, które paliło się 12 dni przy ul. Na Załeczu 2. Wokół pożaru tego nowoczesnego budynku piętrzą się kolejne kontrowersje i pytania (m.in. o to kto zawiódł? czy system przeciwpożarowy zadziałał prawidłowo itd.). Prezydent Jacek Majchrowski przyznał właśnie, że wciąż nie wiadomo dokładnie ile procent dokumentów nie zostało spalonych i uda się uratować. I właśnie w kontekście nadziei na uratowanie papierowych dokumentów niepokojąco zabrzmiały natomiast kolejne słowa prezydenta dotyczące stanu betonowych elementów hal, które mają "rozsypywać się w proch".

FLESZ - Znamy nową listę obostrzeń

Przypomnijmy, że w gaszeniu pożaru, który wybuchł 6 lutego 2021 r. wzięło udział 689 strażaków, którzy zużyli 60 tys. metrów sześciennych wody, 2 tys. litrów pianki gaśniczej i 4 tony piasku gaśniczego.

Pojawiła się informacja (pisał o tym portal krowoderska.pl, powołując się na osoby znające proces szacowania szkód), że nawet 98 proc. przechowywanych w archiwum zasobów mogło zostać zniszczonych. Miejscy urzędnicy dementowali. - Nie mam pojęcia, skąd takie dane, skoro nawet nikt nie jest na razie w stanie wejść do budynku i ostatecznie oszacować strat. Wiemy, że w spalonych halach wciąż znajdują się dokumenty, jeszcze inne zostały już przewiezione do Katowic, gdzie zajęli się nimi specjaliści. Dopiero gdy uda się wszystko wydobyć ze zgliszczy, będziemy mieli prawdziwą informację, ile dokumentów uległo zniszczeniu, a ile udało się uratować - mówiła nam Monika Chylaszek, rzecznik prasowa prezydenta Krakowa.

W czwartek (15 kwietnia), podczas rozmowy w miejskiej telewizji krakow.pl prezydent Jacek Majchrowski powtórzył, że wciąż nie wiadomo dokładnie ile procent dokumentów nie zostało spalonych.

- Są różne informacje. Do środka kiedyś został wpuszczony dron - bo wchodzić do hal nie można - i widać było, że w niektórych miejscach są niespalone akta. Natomiast jak to jest naprawdę, to dopiero zobaczymy, jak się tam wejdzie. One są tak ściśnięte, że nie wiadomo, czy są spalone tylko te boczne części, czy też ogień wszedł do środka - podkreślał prezydent Machrowski. Wciąż nie są znane też dokładne przyczyny pożaru.

W kontekście nadziei na uratowanie ważnych papierowych dokumentów przechowywanych w archiwum, bardzo niepokojąco zabrzmiały natomiast kolejne słowa prezydenta dotyczące... stanu betonu w halach.

Przyznał on bowiem, że rozbiórka hal archiwum odbywa się po ekspertyzie pracowników Politechniki Krakowskiej (wskazali sposób w jaki ma przebiegać cała operacja), ale miasto zwróciło się, by została ona uzupełniona.

- Zwróciliśmy się, by uzupełnili tę ekspertyzę o pewne dane, które wynikły podczas tej rozbiórki, jak będziemy następną halę rozbierać. Po prostu nie przewidziano tego, że beton jest tak spalony, że po prostu po takim silniejszym dotknięciu, a te płyty trzeba podnosić, rozsypuje się w proch po prostu - przyznał prezydent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Niepokojące słowa prezydenta Krakowa. Beton jest tak spalony, że po silniejszym dotknięciu rozsypuje się proch - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto