MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nie dali plamy

(NO)
POLSKA 2 - ROSJA 3 (21:25, 16:25, 25:23, 25:20, 12:15) POLSKA: Zagumny, Gruszka, Gołaś (11 pkt.), Wlazły, Świderski 11), Kadziewicz - Ignaczak (libero), Winiarski, Murek, Szymański (20), Grzyb.

POLSKA 2 - ROSJA 3
(21:25, 16:25, 25:23, 25:20, 12:15)
POLSKA: Zagumny, Gruszka, Gołaś (11 pkt.), Wlazły, Świderski 11), Kadziewicz - Ignaczak (libero), Winiarski, Murek, Szymański (20), Grzyb. ROSJA: Uszakow, Połtawski (24), Kazakow (12), Kuleszow, Chtiej, Abramow (12) - Werbow (libero), Mielnik, Sidienko, Makarow. Sędziowali: Gyula Radi (Węgry) i Marguss Kupp (Estonia). Widzów 4500.
Spotkanie wieńczące rzeszowski turniej eliminacyjny do mistrzostw świata, które w przyszłym roku odbędą się w Japonii miało - na szczęście - już tylko prestiżowy charakter. I Rosja, i Polska przystąpiły do niego bowiem z dwoma zwycięstwami.
Przebieg meczu jasno jednak pokazał, że obu ekipom bardzo zależało na zwycięstwie. Po pierwszych dwóch setach wydawało się, że Polacy wrócili do oślej ławki w podstawówce. Podopieczni Zorana Gaijcia - który przegrał rywalizację z Raulem Lozano w konkursie na stanowisko trenera reprezentacji Polski - wykorzystali w nich w pełni swoje atuty. Potężnymi serwisami z wyskoku odrzucili gospodarzy od siatki uniemożliwiając im długimi okresami wyprowadzenie skutecznego ataku. Na dodatek polska ekipa oprócz kiepskiego przyjęcia prezentowała podobną dyspozycję na zagrywce. Rosjanie robili więc co chcieli na siatce, zwłaszcza po udanej zmianie Chtieja na Mielnika. Walka toczyła się tylko w pierwszym secie do stanu 18:18, gdy Polacy stracili cztery punkty z rzędu. Wtedy pojawił się na parkiecie Szymański, który wpłynął na zmianę obrazu gry, ale dopiero w trzecim i czwartym secie. Na trzecią partię Rosjanie wyszli przekonani, że Polska już tego dnia się nie podniesie. T ymczasem gospodarze nie popełniali już ewidentnych błędów w przyjęciu, zaczęli skuteczniej atakować, a także mocniej zagrywać. Objęli prowadzenie 3:1, 6:3 i tę przewagę utrzymywali do stanu 14:14. Wtedy najlepszy chyba wśród Rosjan - Połtawski kilkoma ser wisami odrobił straty. Remis utrzymywał się do stanu 20:20. Po dwóch znakomitych zagr ywkach Świderskiego i skutecznym bloku jego kolegów polski zespół wywalczył dwupunktową przewagę. Czwarty set był już pełnym popisem Szymańskiego, którego dzielnie na środku wspomagał Gołaś. Polacy powiększali systematycznie przewagę, która wynosiła już pięć punktów. Ale znowu zdarzył się im przestój, podczas którego stracili całą przewagę. Jednak od stanu 19:19 Szymański i spółka opanowali sytuację. Niestety piąty set zaczął się od dwóch zablokowanych ataków Świderskiego, Polacy zdołali doprowadzić do remisu 9:9, ale przez słabsze przyjęcie stracili trzy punkty. Mecz zakończył asem serwisowym Połtawski. Porażka w takim stylu nie jest na pewno powodem do wstydu. Polski zespół podniósł się z łopatek i powalczył jak równy z równym z nieobliczalnym zespołem Rosji. Może do udanego rewanżu dojdzie na wrześniowych mistrzostwach europy?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto