Uczennica pierwszej klasy Gimnazjum nr 2 przy ul. Studenckiej wyskoczyła wczoraj z okna na drugim piętrze szkolnego budynku. Ze złamaniami obu nóg i urazem kręgosłupa odwieziona została do Instytutu Pediatrii w Prokocimiu. Jej życiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo.
Do zdarzenia doszło około godz. 8.15, tuż po dzwonku kończącym pierwszą lekcję.
- Nauczycielka, która wyprowadzała dzieci z klasy, nagle zobaczyła, że jedna z dziewcząt wchodzi na parapet otwartego okna - mówi Tomasz Klimek, rzecznik krakowskiej policji. - Natychmiast rzuciła się w jej kierunku, lecz nie zdążyła pochwycić uczennicy.
Zdaniem dyrektorki szkoły oraz policji, opiekunka zachowała się prawidłowo i nie ponosi winy za to co się stało.
Dziewczyna spadła na betonowy chodnik przy szkole.
- Miała dużo szczęścia, jej życie nie jest zagrożone - twierdzi Bartosz Bogusz, lekarz ze szpitala w Prokocimiu. - Ma złamane nogi w okolicach kostek oraz uraz kręgosłupa. Uszkodzony został drugi i trzeci krąg.
Czternastoletnia Justyna, która wyskoczyła z okna gimnazjum jest wychowanką Domu Dziecka dla Dziewcząt przy ul. Siemiradzkiego. Jej samobójcza próba to trzecie tego typu zdarzenie wśród podopiecznych placówki. W listopadzie ub.r. chciały się otruć dwie nastolatki. Zdaniem pracowników Domu Dziecka, we wszystkich tych przypadkach nic nie zapowiadało tragedii. Szczególnie zaskoczył ich postępek Justyny.
- To pogodna, łatwo nawiązująca kontakty z ludźmi osoba - twierdzi Renata Starma, dyrektorka placówki. - Trafiła do nas półtora roku temu, ponieważ stwierdzono, że nie służy jej pobyt z rodzicami. Nigdy nie pomyślelibyśmy, że zrobi coś takiego.
Paliwo na stacjach będzie tańsze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?