Nadal przeżywają<br><font color="#006699"><b>Gazeta Krakowska</font></b>

Co do ogromnych pokładów ambicji hokeistów ,pasów" nikt nie miał wątpliwości. Od ostatniego spotkania z Sanokiem upłynął prawie tydzień, a zawodnicy nadal są przy nim myślami. Napisałem, że mecze z Sanokiem w pierwszej rundzie play off to porażka, a nie klęska. Dla krakowskich hokeistów jednak jest nią.

Przed Cracovią jeszcze teoretycznie dwa mecze z bytomską Polonią o 3 - 4 miejsce w lidze. Teoretycznie, gdyż nie wiadomo czy do nich dojdzie. Krakowianie zaproponowali rywalom rozegranie pierwszego meczu wcześniej niż 4 marca. Ale bytomianie nie wyrazili na to zgody, a co do terminu marcowego jeszcze ostatecznie nie określili się czy przyjadą do Krakowa.

Chociaż sezon jeszcze oficjalnie się nie zakończył, już teraz trwa analiza przyczyn porażki Cracovii w tym sezonie. O stronie organizacyjnej już pisaliśmy. Co do kwestii, że działacze nie znaleźli na czas sponsora strategicznego, to wypadałoby pamiętać, że ,towar" (czytaj hokej) można sprzedać, jeżeli jest nabywca. A z tym są ogromne problemy. Wystarczy popatrzeć na zespoły ekstraligi. Tylko Dwory Unia (sponsor generalny firma Dwory), Wojas (sponsor w nazwie), Stoczniowiec (zarząd halą Olivia) i TKH Eurostal Toruń (na skutek działań władz miejskich krakowska firma w pakiecie remontowym ,przejęła" sponsorowanie hokeistów) mogą mówić o finansowej stabilizacji. Pozostałe ,przędą" nadzwyczaj cienko. Czy popełniono błąd wymieniając ekipę trenerską? Ten sam manewr, jeszcze później dokonał Sanok. U nich ,wypalił". Krakowskie trio: Rapacz - Steblecki - Pieczonka zdawało sobie sprawy z trudności wyzwania. Odważnie podjęło się pracy i...nie udało się. Ale jest to ryzyko związane z zawodem. Stara prawda mówi, że nie popełnia błędów tylko ten, który nic nie robi.