Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na tropie nieuczciwych i łamiących prawo

ds
rys. Marek Stawowczyk
rys. Marek Stawowczyk
Jeden z menedżerów dużej firmy w przypływie chwilowej słabości stwierdził, iż bardziej obawia się inspektorów Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta niż urzędu skarbowego.

Jeden z menedżerów dużej firmy w przypływie chwilowej słabości stwierdził, iż bardziej obawia się inspektorów Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta niż urzędu skarbowego. Z tymi drugimi poradzą sobie jego prawnicy, a jeżeli nawet będzie musiał zapłacić dodatkowy haracz, to szybko go sobie odbije. Natomiast długo nie będzie w stanie odbudować reputacji firmy, gdyby okazało się, że działa nieuczciwie wobec klientów.

Jako konsumenci jesteśmy bezradni w konfrontacji z firmami. Nawet gdy zapisy umowy są niezgodne z prawem, możemy co najwyżej zagłosować nogami i nie skorzystać z oferty, czym nikt się nie przejmie. Jednak gdy zrobią tak setki, tysiące osób, okaże się, że firma szybko zmieni podejście do klienta.

Skutecznym straszakiem na nieuczciwych i łamiących prawo stał się Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Informacja, że jakaś firma nie przestrzega prawa, działa na szkodę konsumentów, poza jednym przypadkiem, jest skuteczniejsza niż wszystkie sądowe wyroki.

Lektura dla kierowców

Przykładem może być kontrola jakości paliw na stacjach benzynowych. Lista tych, którzy ,chrzczą" paliwa, była jedną z najbardziej pożądanych lektur kierowców. Urząd doprowadził również do zakazu działalności firm oferujących sprzedaż w systemie argentyńskim.

Pouczające były także wyniki kontroli firm sprzedających auta. Lista niekorzystnych dla klienta zapisów w umowach służyła nabywcom do porównywania tego, co podsuwają im do podpisu dealerzy.

Równie źle wypadły kontrole biur podróży. Umowy podsuwane klientom zawierały zapisy zwalniające je z jakiejkowiek odpowiedzialności za niedotrzymanie warunków umowy.

Krnąbrny monopolista

Najbardziej krnąbrną firmą w ubiegłym i w tym roku okazała się Telekomunikacja Polska SA. Krnąbrną, bowiem jako jedyna ma w zwyczaju kwestionować decyzje urzędu, by odwlec wprowadzenie przepisów przyjaznych konsumentom. Błękitna Linia i sposób załatwiania reklamacji, wprowadzenia zmian w świadczeniu usług ISDN - stosowanie zapisów w umowach niezgodnych z prawem to tylko niektóre zarzuty wobec tego monopolisty. Urząd orzekł także, iż spółka zamierzała wymusić na klientach korzystanie z usługi na mniej korzystnych zasadach. W rezultacie UOKiK nałożył na TP SA karę w wysokości 7 mln zł - to niechlubny rekord.

Energia pod lupą

Dzięki urzędowi udało się także przełamać monopolistyczne zapędy Zakładów Energetycznych w Tarnowie i Krakowie. Postępowanie wykazało, że firmy stosują w umowach z odbiorcami indywidualnymi niekorzystne dla nich zapisy. Zastrzeżenia wzbudziły m.in. niedostarczanie taryfy razem z umową, zapis że jej zmiana nie wymaga zmiany postanowień umowy. Ponadto w umowach nie uwzględniano kwestii jakości, niezawodności i ciągłości dostaw i odbioru energii oraz odpowiedzialności stron za niedotrzymanie umowy. Innym kwestionowanym zapisem było regulowanie należności liczone od daty wystawienia rachunku, a nie daty jego doręczenia odbiorcy, w wyniku czego odbiorcy mogli być obciążeni kosztami odsetek za zwłokę. Obie firmy poprawiły umowy.

Nieuczciwe holowanie

Do ciekawszych spraw wyjaśnionych przez UOKiK było uznanie umów zawartych między spółką zarządzającą autostradą A-4 (Stalexport-Transroute) i czterema firmami świadczącymi usługi pomocy drogowej za niezgodne z prawem porozumienia wymierzone w konkurencję. Dotyczyło to m.in. ustalenia cen za usługi pomocy drogowej (zmowa cenowa) oraz niedopuszczenia innych firm holowniczych do świadczenia usług. Na przedsiębiorstwa nałożono kary przekraczające 700.000 zł.

Tumanienie klienta

Do reklam powinniśmy podchodzić sceptycznie - niektóre nie mają żadnej wartości - podobnie jak i do zapewnień handlowców. Przykładem może być sieć sklepów Ahold - w ub. r. na stoiskach mięsnych można było spotkać informację zapewniającą klientów, że wyroby mają certyfikatem Higieny Produkcji, Jakości i Bezpieczeństwa Zdrowotnego Mięs i Jego Przetworów wydanym przez firmę Eurocontrol.

UOKiK stwierdził, że warunki produkcji mięsa, obrotu nim oraz jego jakość podlegają nadzorowi Państwowej Inspekcji Weterynaryjnej, a ponadto zwierzęta rzeźne i ich mięso objęte są obowiązkiem badania. Certyfikaty bezpieczeństwa mogą wydawać jedynie firmy posiadające odpowiednie kompetencje, a wymieniona takich nie posiadała. Urząd stwierdzi, że wspomniana treść to reklama, mającą nakłonić klienta do zakupu, a przede wszystkim wprowadzająca go w błąd, może bowiem sugerować, że na rynek trafia mięso, które nie jest bezpieczne. Urząd wystąpił do sieci o zaprzestanie takich działań, co też się stało.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto