Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Myslovitz gra gitarami na emocjach [relacja]

Redakcja
Ściana dźwięku, mocne post-rockowe uderzenie i przypomnienie ...
Ściana dźwięku, mocne post-rockowe uderzenie i przypomnienie ... Wiesław Chojnacki
Ściana dźwięku, mocne post-rockowe uderzenie i przypomnienie starszych, dawno nie granych na żywo utworów - tak wyglądał piątkowy koncert zespołu w Klubie Studio.

Myslovitz w Klbie Studio [25.03.2011] - zobacz fotorelację


Zespół często gra w Krakowie, ale nigdy nie jest tak samo. Za każdym razem aranżacje są inne, inna jest interakcja z fanami, choć publiczność w zasadzie ta sama.

W piątek w Klubie Studio (25.03.2011) nie zabrakło starych, doskonale znanych utworów z pierwszych płyt (wtedy jeszcze kaset magnetofonowych), ale pojawiło się też kilka nowych kompozycji (np. singiel 'Ukryte"), jakie znajdą się na najnowszym krążku, który trafi w ręce fanów już w maju. Trzeba przyznać, że płyta zapowiada się ciekawie i chyba będzie bardziej w klimacie "Korova Milky Bar", niż "Happiness Is Easy".

Dużą niespodzianką piątkowego koncert był, od dawna nie grany na żywo, utwór "Good day my angel". Studyjne nagranie trwa prawie 7 minut, a koncertowa wersja to mocna, post-rockowa, ponad 10-minutowa uczta dla wszystkich zmysłów. Można było przy niej odpłynąć w dźwięki i z dźwiękami, choć niektórym chyba nie przypadła do gustu, bo zaczęli opuszczać swoje miejsca pod sceną. Ale najwyraźniej ta część fanów zna zespół od niedawna, głównie z płyt "Miłość w czasach popkultury", "Korova Milky Bar" i późniejszych.

Starszym fanom zespół przypomniał repertuar z debiutanckiej "Myslovitz" (1995), drugiej "Sun Machine" (1996) i "Z rozmyślań przy śniadaniu" (1997). Koncertowa wersja "Myszy i ludzie" była magicznym, muzycznym mistrzostwem. Można było wtedy zamknąć oczy i wchłaniać każdy dźwięk. Po reakcji publiczności widać było, kto jest fanem zespołu od lat, a kto dopiero poznaje ich twórczość. Choć "Z twarzą Marilyn Monroe" znali wszyscy, to nie każdy już z entuzjazmem przyjął "Zgon", że o wspomnianej wyżej "Good day my angel" nie wspomnę.

"Długość dźwięku samotności", jak zwykle, odśpiewała sama publika przy akompaniamencie Myslovitz, ale to nie był jedyny utwór, który fani w całości "wzięli na siebie". Kiedy zabrzmiały pierwsze nuty "Krakowa", cały klub zaczął śpiewać, a Artur Rojek tylko się złapał za głowę i oddał piosenkę fanom.

>> Zobacz zdjęcia z tego koncertu <<

Myslovitz znany jest z tego, że na koncertach nie wchodzi w przesadną interakcję z publicznością, nie zagaduje jej, nie kokietuje, po prostu wciąga samą muzyką i płynącymi z niej emocjami. Jedynie Wojtek Powaga "zajmuje" się ludźmi pod sceną (choć na wczorajszym koncercie nie był tak aktywny, jak zazwyczaj). Ale piątkowy występ był inny. Widać było, że muzykom bardzo podoba się to, jak reaguje i zachowuje się krakowska publiczność (Artur się nawet uśmiechał, co zdarza mu się niezwykle rzadko, gdy jest skoncentrowany na graniu), momentami byli nawet zaskoczeni.

Fani od połowy koncertu domagali się jednego utworu. - "Peggy Brown", "Peggy Brown" - niosło się po sali, ale zespół bez słowa grał dalej to, co miał w planie. Dopiero w bisach i to na sam koniec wieczoru zabrzmiała, a wręcz zagrzmiała "Peggy" w wersji, jaką fani kochają najbardziej. Każdy, kto choć raz był na koncercie Myslovitz, wie, o czym mówię. Nagranie na płycie jest, mówiąc szczerze, słabsze niż jego koncertowa wersja. Mocno energetyczna, przeszyta emocjonalnym krzykiem Rojka i wyszarpana na strunach "Peggy" genialnie zamknęła koncert. Niech żałują ci, którzy opuścili Studio w trakcie pierwszych bisów.

Trzeba przyznać, że set-lista była ułożona świetnie. Zespół tak zaplanował kolejność piosenek, żeby publiczność miała chwilę na odsapnięcie po energicznych utworach. A te starsze, post-rockowe wersje "Good day my angel", "Myszy i ludzie" i z nowszych "Życie to surfing" niewątpliwie były najlepszymi momentami koncertu.

Chłopaki są w świetnej formie, płyta wychodzi 31 maja, a wcześniej zagrają w Krakowie jeszcze raz, więc nie pozostaje nic innego, jak przygotowywać się na ponowne uderzenie. Wiosna należy do Myslovitz!


Zobacz także zdjęcia z poprzednich koncertów:


Zobacz na MM:Wywiady | Serwis motoryzacyjny | Photo Day - plenery fotograficzne |
Blogi | Zdrowie i uroda | Konkursy MM | MoDO
| Inwestycje | Recenzje | Rowery
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto