Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Myślenice. Koniec żółtych autobusów do Krakowa. Przewoźnik zamyka linię, pasażerowie piszą o "katastrofie" i "powrocie do średniowiecza"

Katarzyna Hołuj
Katarzyna Hołuj
Linia Myślenice-Kraków ruszyła pod koniec marca 2021 roku. Z końcem września br. ma zakończyć działalność
Linia Myślenice-Kraków ruszyła pod koniec marca 2021 roku. Z końcem września br. ma zakończyć działalność Katarzyna Hołuj
Po osiemnastu miesiącach od uruchomienia pierwszej (i jak do tej pory jedynej) linii autobusowej Myślenice-Kraków przewoźnik poinformował, że „żółte autobusy dojechały do ściany” i z końcem września linia kończy działalność. Pasażerowie apelują o niepozostawianie ich bez alternatywy dla busów. Żądają też reakcji władz gminy.

Komunikat przewoźnika pojawił się w sobotę (24 września) późnym wieczorem w mediach społecznościowych.

Jest to jedna z najtrudniejszych decyzji, jakie przyszło nam do tej pory podjąć. I chociaż jest to ustalenie powzięte przez nas, to nie mamy na nie pełnego wpływu - piszą władze spółki Małopolska PKS. - Jeżeli chodzi o przyczyny to nie ukrywamy, że czynnik ekonomiczny jest tutaj kluczowy. Niepewne ceny ropy naftowej (której każdy autobus spala ok. 38-42 litrów na sto kilometrów), czynnik adblue, rosnące koszty zatrudnienia czy serwisów pojazdów, brak regulacji nieuczciwej konkurencji (jazda poza rozkładem, niewydawanie biletów, obsługa przystanków bez zezwolenia) przyczyniły się do podjęcia przez nas takiej decyzji.

Wiadomość była wielkim zaskoczeniem dla pasażerów, tym bardziej, że nic jej nie zapowiadało.
Od września spółka zamknęła linię M2 z Myślenic do Poręby. Ale nie było mowy o podobnej decyzji odnośnie linii M1. Co więcej kilka dni temu spółka informowała o rozpoczęciu testów nowego autobusu na niej.
W komentarzach dominują rozczarowanie i żal i to nie tylko. Ludzie piszą o powrocie do „średniowiecza” i zapewniają, że byliby gotowi zapłacić więcej niż obecne 8 zł za bilet do Krakowa, byle mieć zapewniony standard, jaki oferują autobusy.

Małopolska PKS pisze, że ceny biletów musiałaby wzrosnąć z 8 zł na 12-14 zł. Ale nie planuje tego kroku, bo jak dodaje „nie przyniosłoby to spodziewanego efektu. Zwłaszcza w miesiącach, kiedy wszyscy będziemy oglądać każdą złotówkę dwa razy, zanim ją wydamy”. W komentarzach pod postem nie brakuje jednak głosów, że należałoby taką podwyżkę wprowadzić i dopiero po ocenie zainteresowania zdecydować o dalszym losie linii.

Być może nasz niszowy i nieoczywisty projekt był wadliwy od samego początku - nie miał szansy sprawdzić się w obecnych warunkach. Komunikacja komercyjna bez wsparcia z zewnątrz (dopłaty do przejechanego wozokilometra, nieoprocentowane kredyty na wymianę taboru itd.) nie są możliwe w dłuższej perspektywie czasu na takim poziomie, jaki chcieliśmy zapewnić. Niestety, nie zamierzamy zmieniać autobusów na pojazdy typu bus – od tego są inni, którzy zapewne w krótkim czasie uzupełnią lukę na naszym miejscu - piszę władze Małopolska PKS.

Tego chyba najbardziej obawiają się pasażerowie, a przynajmniej ich część, która zdążyła się już przyzwyczaić do autobusów i komfortu jaki oferują. W tej grupie są m.in. matki z wózkami oraz osoby niepełnosprawne. Niektórzy mówią nawet o powrocie do „wykluczenia komunikacyjnego”.

Chętnie zapłacę nawet 12zl. Te żółte autobusy do Krakowa i pory ich kursowania, komfort, wygoda. To była jedna z najlepszych rzeczy, która zdarzyła się tutaj w ostatnich latach. Nie wyobrażam sobie, żeby Was zabrakło. Małopolska PKS, co możemy zrobić jako pasażerowie, żeby zmienić Wasza decyzje ? Petycja do władz miasta ? Miasto i Gmina Myślenice co możemy z tym zrobić ? Myślę, że nie tylko ja nie wyobrażam sobie powrotu do tych syfiastych busów, w których ludzi wożono jak sardynki w puszce…- pisze jeden z pasażerów.

Ktoś inny napisał:

Nie, to chyba jesienny prima aprilis! Dopiero testowaliście autobusy z górnej półki. Nawet jeśli miesięczny kosztować będzie szkolniaka nie 102 a 170 zł wolę zapłacić pieniądze za jego komfort!! Zamiast zawieszać podnieście bilety albo lekko zmodyfikujcie godziny odjazdów tylko nie pozwólcie cofnąć się nam do średniowiecza!!

Mieszkańcy domagają się reakcji gminy.

To dla nas takie samo zaskoczenie jak dla wszystkich. Zaprosiliśmy prezesa spółki na rozmowę w poniedziałek – mówi Mateusz Suder, zastępca burmistrza Myślenic. - Mamy nadzieję, że likwidację linii M1 choć w części zrekompensuje linia „U”, czyli użyteczności publicznej, dotowana przez rząd z Funduszu Rozwoju Linii Autobusowych, samorząd wojewódzki i gminę Myślenice, na której obsługę Małopolska PKS dwa tygodnie temu podpisała umowę, ale jeszcze której jeszcze nie uruchomiła. To sześć kursów do Krakowa, i tyle samo do Myślenic w ciągu dnia.

Umowa na cztery miesiące (do końca br.) opiewa na 205 tys. zł.

Jako gmina wystąpiliśmy już do marszałka z wnioskiem o to, aby od nowego roku dofinansowanych było nie sześć, a dwanaście kursów – mówi zastępca burmistrza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na myslenice.naszemiasto.pl Nasze Miasto