POLSKA - BRAZYLIA3:2 (23, -20, -22, 23, 13). Polska: Zagumny, Murek, Gruszka, Nowak, Świderski, Szczerbaniuk, Musielak (libero) oraz Wagner, Siezieniewski, Prygiel, Stancelewski. Brazylia: Lima, Henrique, Giba, Andre, Nalbert, Gustavo, Sergio (libero) oraz Giovane, Anderson, Ricardo. Sędziowali: Andriej Zenowicz (Rosja), Florin Scortaru (Rumunia). Widzów około 11 tys.
Polscy siatkarze wreszcie wygrywają z drużynami z czołówki światowej. Wczoraj w katowickim Spodku już po raz drugi w tej edycji LŚ pokonali Brazylię - ubiegłorocznego triumfatora tych zmagań. Przy ogłuszającym dopingu publiczności wyposażonej w białoczerwone akcesoria podopieczni Waldemara Wspaniałego pokazali, że zaczynają tworzyć zespół zdolny do gry o duże stawki.
Brazylijczycy górowali nad gospodarzami tylko w jednym elemencie - wykonywaniu zagrywek z wyskoku. W ich zespole serwisy niemal każdego zawodnika niewiele albo wcale ustępowały sile ataku. U nas tylko Murek i Prygiel dorównali im w dwóch momentach, ale jakże ważnych. Polacy przegrywali po trzech setach 1:2. Na początku czwartego nasi reprezentanci w zmienionym ustawieniu - na przyjęciu Świderskiego zastąpił Gruszka, który ustąpił miejsca po przekątnej z rozgrywającym Prygielowi - nie mogli sobie zupełnie poradzić z odbiorem zagrywek Nalberta. Traciliśmy bez oporu punkty i zapowiadał się krótki set... Jednak przy stanie 3:7 Murek posłał kilka bardzo mocnych zagrywek i objęliśmy prowadzenie 8:7. Polacy uwierzyli, że mogą wygrać i tak zrobili. Także w V secie goście od początku utrzymywali 2-, 3-punktowe prowadzenie. Na szczęście tym razem przypomniał o sobie Prygiel na zagrywce, który stał się współautorem trzech punktów (13:11). Mecz zakończył potrójny blok z Nowakiem w środku.
W opinii trenerów
Bernardo Rezende: - Polacy zagrali dziś bardzo twardo i zdecydowanie. Nawet w IV secie kiedy wydawało się, ze w pełni kontrolujemy przebieg wydarzeń na parkiecie Polacy się nie poddali, i pokazali nam jak silnym są zespołem. O zwycięstwie Polski zadecydowały drobne, ale bardzo ważne elementy.
Waldemar Wspaniały: -Mecz wygrał zespół będący dziś minimalnie lepszy. Przez trzy czwarte spotkania mieliśmy ogromne kłopoty z przyjęciem zagrywki, ale Brazylijczycy takie kłopoty mieli w piątym secie, który decydował o końcowym wyniku.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?