Rondo Piastowskie w Nowej Hucie: pijany kierowca. Jedna osoba nie żyje
Pasjonat fotografii transportowej postanowił zrobić zdjęcia autobusom linii 704, które zostały uruchomione w związku z naprawą torowiska tramwajowego na ul. Podchorążych. - Dla osób interesujących się transportem publicznym taka linia to doskonała okazja do fotografowania autobusów w miejscach, w których nie zobaczymy ich codziennie - tłumaczy swój wybór (pojazdom MPK można robić zdjęcia. Jeśli jednak chcemy opublikować fotografię, na której wyraźnie widać kierowcę, bądź motorniczego, wymaga to już zezwolenia osoby na nim przedstawionej - przyp. red.).
Bloger, idąc trasą, którą jeździ linia 704, fotografował wszystkie autobusy, które w tym czasie jechały. Fotki wykonał m.in. z ulicy Batorego i Łobzowskiej. - Na kolejną brygadę linii 704 czekałem na skrzyżowaniu Łobzowskiej z Garbarską. Tam miały być dwie fotki - autobus w Łobzowskiej i w trakcie skrętu. O godzinie 15:34 nadjechał kolejny Mercedes Citaro G - pisze na swoim blogu blogtransportowy.blox.pl.
- Autobus dojechał do skrzyżowania i zatrzymał się. Niby nic niezwykłego, bo przecież wyjeżdżał z podporządkowanej, ale w tym czasie kierowca otworzył okno i chyba coś do mnie wołał. Nie zwracałem jednak na to uwagi, tylko szybko zajmowałem inne miejsce, aby utrwalić Citaro w ul. Garbarskiej. Fotka wykonana i już miałem chować aparat, gdy autobus niespodziewanie zatrzymał się. Nie wiem po co i na jak długo, ale to przecież doskonała okazja do zrobienia dobrego zdjęcia, bez szerokiego kąta. Niczym nastolatek zacząłem więc biec, aby dostatecznie oddalić się. Szybkie spojrzenie, czy nic nie jedzie i szok... z autobusu wyszedł kierowca i za mną biegnie - czytamy na blogu.
Jak twierdzi bloger, cała ta sytuacja była dla niego szokiem. Kierowca krakowskiego MPK wysiadł z autobusu i zostawił go na środku skrzyżowania z pasażerami. Kiedy kierowca wrócił do pojazdu i ponownie ruszył, bloger postanowił nakręcić wideo. - Słowa są trochę zniekształcone - szum deszczu i niezbyt idealny sprzęt. Na szczęście nie padły żadne przekleństwa, czy wyzwiska. Kierowca zastąpił je jednak wymownym gestem ręką, który widać od 0:15 czasu nagrania. A co wołał? Pierwszego zdania nie zrozumiałem (może wtedy było coś obraźliwego?). Potem było: "Ma pan pozwolenie?", "Słyszy pan?", "Co pan głuchy jest?".
Analizując całą sytuację, bloger zastanawia się, czy kierowca, który zachował się w tak nerwowy sposób przeszedł odpowiednie badania psychologiczne? Szczególnie, że każdego dnia wozi setki pasażerów. - Proszę mi wierzyć, że przykładamy wielką wagę do tego, aby zachowanie naszych prowadzących charakteryzowało się wysoką kulturą. Dlatego kierowców i motorniczych wysyłamy np. na szkolenia z inteligencji emocjonalnej, gdzie uczą się oni panować nad własnymi emocjami. Trudno mi zrozumieć, dlaczego kierowca tego autobusu zachował się w ten sposób - mówi Marek Gancarczyk, rzecznik prasowy MPK.
- Mam nadzieję, że to wydarzenie nie spowoduje, że pracownicy MPK będą oceniani przez pryzmat tego jednego zdarzenia. A zapewniam, że pracują tu kierowcy bardzo życzliwi dla pasażerów - dodaje Gancarczyk.
Kierowca autobusu Mercedes Citaro G poniósł już konsekwencje swojego zachowania.
Zobacz też:
Policja ćwiczyła na stadionie Wisły Kraków [zdjęcia]
Kopiec Piłsudskiego zamknięty! 12 lipca ruszył remont [dużo zdjęć, wideo]
Zobacz na MM:Wywiady | Serwis motoryzacyjny | Photo Day - plenery fotograficzne | Blogi | Zdrowie i uroda | Konkursy MM | MoDO | Inwestycje | Recenzje | Rowery |
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?