Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mord z zazdrości? Zabił go, bo rozmawiał z jego konkubiną

Marcin Rybak
zdjęcie ilustracyjne/ fot. Karolina Misztal
Radosław S. zabił nożem mężczyznę, bo zobaczył jak ten rozmawia z jego konkubiną. W sądzie tłumaczył, że to nie tak. Że to tamten wyciągnął nóż, a on się bronił, walczył o życie i tak jakoś wyszło, że go zabił. Ale nie chciał i przeprasza. Wrocławski Sąd Apelacyjny skazał go jednak na 25 lat więzienia. Wyrok jest już prawomocny.

Ofiara to Paweł S. W relacji ludzi, którzy go znali, człowiek spokojny, nie wszczynający awantur. Nie był też agresywny. Radosław S. to wielokrotny recydywista. Człowiek tak niebezpieczny, że Służba Więzienna poprosiła sąd by nie rozkuwać go z kajdanek na rękach i nogach. Choć, zgodnie z przepisami obowiązującymi w Unii Europejskiej oskarżony na procesie powinien być bez kajdanek.

Do zbrodni doszło w kwietniu ubiegłego roku w parku w Jeleniej Górze. Radosław S. miał zauważyć jak Paweł S. rozmawia z jego konkubiną. Nic więc. Tylko rozmawia. „Coś mu odp...” - zeznała potem w śledztwie konkubina Radosława. Ten podszedł do Pawła i zaczęli kłócić czy też szarpać. Wtedy Paweł miał z plecaka wyciągnąć nóż.

Co ważne. Nikt tego noża nie widział. Opowiadał o nim sam oskarżony. Nikt też nie był w stanie podać innej wersji wydarzeń. I choć to mocno wątpliwe czy to w ogóle prawda, sąd przyjął że tak było. Zgodnie z zasadą, że wątpliwości, których się nie da usunąć, tłumaczy się na korzyść oskarżonego. Obrona przekonywała, że Radosław S. bronił się. Sąd przyjął jednak, że wyjęcie noża z plecaka wcale nie oznacza ataku tym nożem. Szczególnie, że ten wyjaśnił w śledztwie, że wyrwał narzędzie z ręki Pawła S.

Co się działo dalej wynika już z innych dowodów. Radosław zaczął gonić Pawła po parku. Złapał go ale tamten się wyrwał i uciekał dalej. Przewrócił się jednak na ziemię. Zabójca dogonił go i zadał kilka ciosów nożem. Paweł S. zmarł.

Obrona próbowała przekonywać sąd, że kara powinna być złagodzona. Bo zabójstwo miało być zbrodnią w „afekcie”. Czyli spowodowane przez silne wzburzenie „usprawiedliwione okolicznościami”. Sąd ocenił jednak, że nie ma żadnego afektu. Kolejny argument obrony za złagodzeniem kary to „obrona konieczna”. Zachowanie oskarżonego należałoby traktować jak „przekroczenie granic obrony koniecznej”. To dawałoby szanse na łagodniejszą karę niż 25 lat.

Jednak Sąd Apelacyjny nie chciał o tym słyszeć. Argumenty obrony odrzucił i wydał prawomocny wyrok z bardzo surową karą. O przedterminowe zwolnienie Radosław S. będzie mógł się starać po odsiedzeniu 15 lat. Obrona ma jeszcze szansę tylko w Sądzie Najwyższym jeśli zdecyduje się wnieść skargę kasacyjną.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na jeleniagora.naszemiasto.pl Nasze Miasto