Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Moje miasto. Na superbilet w Krakowie musimy jeszcze poczekać

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Wideo
od 16 lat
Otrzymaliśmy z urzędu zapowiedź premiery nowego biletu MPK. Przeszła myśl, że będzie wielkie wydarzenie na miarę hollywoodzkiego hitu: „Może pojawi się atrakcyjna cenowa oferta zachęcająca do korzystania z tramwajów i autobusów”. Okazało się, że chodzi o dodanie krótkiej informacji na rewersie biletu. Zawsze coś, ale zapewne nie jest to spełnienie marzeń pasażerów.

W magistracie zaprezentowano nowy model biletu, na którym znajduje się komunikat: „"Wybierając komunikację miejską zamiast samochodu, ograniczasz 7-krotnie emisję CO2 każdego dnia". Chodzi więc o ślad węglowy. Niewtajemniczonym przypomnę, że to współcześnie powszechnie przyjęta miara naszego oddziaływania na środowisko w zakresie emisji dwutlenku węgla.

Informacja, jaką umieszczono na bilecie to więc szczytna inicjatywa. Mieszkańcy, którzy już zdecydowali się porzucić auta i do codziennych podróży wybrać tramwaj, autobus, rower, czy spacery mogą się poczuć dowartościowani, że przyczyniają się do ograniczenia zanieczyszczania powietrza.

Taka akcja może też przysłużyć się do tego, by kolejne osoby odłożyły kluczyki do aut i zdecydowały się na przygodę z komunikacją zbiorową. Inaczej zaczyna się dzień, gdy rano człowiek rozrusza się trochę idąc na przystanek, czy wsiądzie na rower, a inaczej gdy zjedzie się windą do garażu czy wyjdzie na parking, wsiądzie w samochód, a później straci nerwy w porannych korkach.

Auto ma też tę zaletę, że ile przejedziesz, tyle płacisz. W przypadku komunikacji zbiorowej dla przykładu bilet 20-minutowy kosztuje 4 zł. Wystarczy, że autobus czy tramwaj ugrzęźnie w korku, 20 minut mija i trzeba dokupić kolejny bilet za 4 zł. Koszt przejazdu wyjdzie więc o 8 zł (to drożej od biletu jednorazowego, 60-minutowego za 6 zł), a dodatkowa opłata będzie za okoliczności, za które pasażer w żaden sposób nie ponosi winy.

W krakowskiej taryfie brakuje więc biletu za przejechany dystans. Doładowujesz konto, wsiadasz do pojazdu, aktywujesz bilet i naliczana jest opłata za kilometry albo przystanki. Na taki superbilet musimy jeszcze poczekać. Na razie trzeba zadowolić się tym, że wnosimy niebagatelny wkład w ograniczenie śladu węglowego.

Nowe wagony w PKP Intercity

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Moje miasto. Na superbilet w Krakowie musimy jeszcze poczekać - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto