MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Mogło być lepiej

Janusz NOWIŃSKI
WISŁA Kraków - GEDANIA 3:0 (21, 33, 21) i 1:3 (-25, -26, 23, -22) WISŁA: Ślusarz, Rutkowska, Kolendowska, Sieradzan, Mijakowska, Szydełko - Targosz (l), W. Miś (n), Plebanek (n).

WISŁA Kraków - GEDANIA 3:0 (21, 33, 21) i 1:3 (-25, -26, 23, -22)

WISŁA: Ślusarz, Rutkowska, Kolendowska, Sieradzan, Mijakowska, Szydełko - Targosz (l), W. Miś (n), Plebanek (n). GEDANIA: Bełcik, Kuczyńska, Reimus, Szajek, Kruk, Drzewiczuk - Siwka (l), Ordak (s), Sołodkowicz, Wiśniewska. Sędziowali: W. Kasprzyk z Częstochowy i A. Salamonik ze Świdnicy. Widzów 150 i 100. Stan 1:2 (gra się do czterech zwycięstw).

Nie udało się wiślaczkom wykonać planu maximum. Wygrały we własnej hali tylko jeden - sobotni mecz, choć niewiele im brakło do zwycięstwa także wczoraj. Zagrały z wielką ambicją w obronie i asekuracji. Poziom drużyn - jak zgodnie twierdzili trenerzy - jest bardzo wyrównany i decydują niuanse. Szkoleniowiec Wisły, Ryszard Pozłutko stwierdził wręcz, że o wyniku niedzielnej konfrontacji zadecydowała jedna akcja w końcówce drugiego seta. Szydłeko zamiast zaatakować przechodzącą nad siatką piłkę przebiła ją palcami na stronę rywalekÉ

W pierwszym meczu gospodynie szybko objęły wysokie prowadzenie w I secie grając skutecznie w bloku (Mijakoska-Szydełko) i wykorzystując słabszą dyspozycję najlepszej atakującej Gedanii - Reimus (11:3 po zagrywkach Sieradzan). Wiślaczki roztrowniły przewagę i po serii zagrywek Drzewiczuk zrobło się 18:18. Jednak błędy Reimus w ataku przesądziły losy seta. W II partii gdańszczanki prowadziły 3:6, 5:10, 8:14 i nic nie zapowiadało maratonu. Tymczasem siatkarki Gedanii zaczęły się mylić w ataku i przyjęciu (zwłaszcza Reimus) i ambitna pogoń wiślaczek przyniosła efekt w postaci remisu 21:21. I żadna u drużyn nie potrafiła bardzo długo przeprowadzić dwóch skutecznych akcji z rzędu. Set rozstrzygnięty został wreszcie po udanym ataku Sieradzan oraz autowym zbiciu Reimus. W III partii wiślaczki prowadziły od początku - 4:0, 7:2, 14:8, 15:14, 20:16. Gdańszczanki nie potrafiły dokładnie przyjąć zagrywek oraz wyprowadzić ataku.

I set rewanżowego meczu zaczął się źle. Gdy Ślusarz znalazła się pod siatką, Wisła nie potrafiła zdobyć punktu atakiem - 2:7, po błędach Reimus gospodynie odrobiły trochę strat - 5:7, ale do remisu doprowadziły dopiero prezy stanie 19:19. Trener Gedanii zastąpił kiepsko przyjmującą Szajek Sołodkiewicz i przyjezdne odskoczyły na trzy punkty, ale skutecznie blokująca Mijakowska wraz z koleżankami doprowadziły do remisu. Ostatnie dwie akcje to błąd Sieradzan w ataku z II linii oraz skuteczne zbicie Reimus. W II secie zespoły zmieniały się na prowadzeniu (4:0, 13:15, 20:19, 20:22) i końcówka jak z kalki - aut Sieradzan i udana odpowiedź Reimus. W III także bardzo wyrównanym secie pojawiła się niemal od początku Plebanek za Szydełko. Po kilku zagrywkach Sieradzan Wisła odskoczyła na 16:12. Z kolei po kilku błędach w przyjęciu Rutkowskiej był już remis 22:22. Jednak blok Wisły znalazł receptę na Reimus i set dla krakowianek. W IV partii znowu w polu zagrywek pokazała się Sieradzan (6:2). W połowie seta prowadzenie objęła Gedania - 14:16 i utrzymała je do końca: as Kruk i zablokowany atak Mijakowskiej. Za tydzień kolejne dwa mecze, tym razem w Gdańsku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto