Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mocno zdenerwowany trener Cracovii Jacek Zieliński. Padło grube słowo

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
01.03.2024 krakow
mecz ekstraklasa pilka nozna cracovia - warta poznan n/z jacek zielinski
fot. wojciech matusik / polskapress
01.03.2024 krakow mecz ekstraklasa pilka nozna cracovia - warta poznan n/z jacek zielinski fot. wojciech matusik / polskapress brak
Trener Cracovii Jacek Zieliński to osoba bardzo kulturalna, trener, który bardzo rzetelnie i sprawiedliwie ocenia mecze. Na chwilę stracił jednak panowanie nad sobą po spotkaniu Korony z Cracovią. Zadziałał pomeczowy stres. Padło grube słowo.

- Po prostu zremisowaliśmy „wygrany” mecz – ocenił. - Mieliśmy go pod kontrolą w pierwszej połowie i sytuacje na to, by Koronę dobić. Powiedziałem w przerwie w szatni, że Korona wychodziła z nie takich opresji, że ten mecz jeszcze się nie skończył. Niestety moje słowa się sprawdziły. Mimo tego remisu mieliśmy jeszcze później sytuacje na „zamknięcie” meczu. Po raz kolejny nie wpadło. Jestem po prostu wku…

- Mam nadzieję, że to się wykropkuje – zreflektował się szkoleniowiec, ale konferencja była transmitowana na żywo...

Jaki był powód tego, że „Pasy” nie wygrały?

- Zabrakło nam po prostu jakości w wykończeniu. O takiej sytuacji jaką miał w I połowie Miki Maigaard to co można mówić? Że trener nie trenował takich sytuacji na treningu i był zaskoczony, że na 3 m piłka stoi na środku przed bramką… - ironizował Zieliński. - Podejrzewam, że tak nie było. Nie można mówić o jakimś szczęściu, nieszczęściu, to jest po prostu piłkarska jakość. Powinna być bramka, inaczej by się grało. Oczywiście, nie można mieć pretensji tylko do niego, bo później „Sokół” miał idealną szansę, my daliśmy sobie strzelić gola, daliśmy się zepchnąć, narzucić sobie tę grę Korony, którą ona lubi. Daliśmy się złapać jak „frajerzy” w II połowie, mając mecz pod kontrolą, kiedy to Korona nie podchodziła pod bramkę. To jest element trudny do wytłumaczenia. Zobaczymy to, przeanalizujemy, tego meczu już nie cofniemy. Przykro nam, podejrzewam, że w innych okolicznościach człowiek by się cieszył z tego punktu, ale my się nie cieszymy, bo nam tych punktów brakuje, to nasz dwunasty remis. To nas nie popycha do przodu.

Korona zaatakowała

Korona napędzała się widząc, że Cracovia gra inaczej niż przed przerwą.

- Musieliśmy reagować w trakcie tej końcówki, zmianami, bo Kakabadze dał z siebie dużo i musiał być zmieniony – tłumaczył trener. - Widzieliśmy, że cały czas są grane piłki na Szykawkę, który był ustawiony na Skovgaarda, który nie był w stanie z nim wygrać głowy. Do tego dochodził mu Zator do pomocy. Dlatego też zmiana taktyczna Ghity. Liczyliśmy się z tym, trzeba w takich sytuacjach zbierać drugie piłki, a my zbitych piłek przez naszych obrońców nie zbieraliśmy, dlatego piłka wracała jak bumerang i to był nasz problem.

Bez Kallmana też można

„Pasy” zagrały pierwszy raz od listopada bez Kallmana.

- Jestem przekonany, że na sobotę na mecz z Widzewem będzie – zapewniał Zieliński. - Gdyby to była końcówka rundy, to Kallmana byśmy postawili na ten mecz, nie było jednak sensu go dorzynać, bo czuł delikatnie uraz.

Olafsson - nieprzypadkowy piłkarz

Szkoleniowiec „Pasów” odniósł się do gry Olafssona.

- Wchodził w trudnym naszym momencie, bo nasza sytuacja w tabeli nie jest klarowna, ale ściągaliśmy go licząc na to, że z marszu wejdzie do gry, bo to 19-krotny reprezentant Islandii, od trzech sezonów grał w Kalmar od „dechy do dechy” – analizował szkoleniowiec Cracovii. - Nie jest to przypadkowy piłkarz. Potwierdził to, co o nim słyszeliśmy i widzieliśmy. On dobrze gra w defensywie to ma ciąg na bramkę. Gola strzelił w sposób profesorski. Dał jeszcze asystę Sokołowskiemu, po której powinna być druga bramka. Jego występ należy ocenić jak najbardziej udanie.

Szkoleniowiec mówił tez o planie na ten mecz.

- Zaatakowaliśmy Koronę wysoko, szybko te piłki odzyskiwaliśmy, pomni tego, co spotkało Legię – wspominał o meczu warszawian zakończonym remisem 3:3. Ona prowadziła 2:0 i za pewnie się poczuła. My,smy mieli inny plan na Koronę, nie chcieliśmy się okopać, szukaliśmy swoich atutów w przodzie, choć byliśmy przetrzebieni z tyłu i to się sprawdziło. Nam brakło pewności i dlatego zaczęły się problemy w II połowie, bo gdybyśmy byli pewni siebie to Korona nie wrzuciłaby nas w „szesnastkę”, nie ostrzeliwała wrzutkami. Brakło nam cwaniactwa, wymuszenia faulu. Mam wrażenie, że prowadząc 1:0 by grę utrzymać z daleka od własnej bramki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mocno zdenerwowany trener Cracovii Jacek Zieliński. Padło grube słowo - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto