Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MM Moto Kraków: Ford Ranger [test samochodu]

Aleksander Glowania
Aleksander Glowania
To ten typ, przed którym uciekają inne auta. Jak tu nie uciekać przed potężnym Fordem, z potężnym silnikiem i jeszcze większym grillem.

O modelu

 

Ford swojego rodem z USA pick-up'a na polski rynek wprowadził na początku 2007 roku. Ranger oferowany jest w trzech wersjach nadwozia – z pojedynczą kabiną dla dwóch osób, z kabiną przedłużaną dla czterech osób (pasażerowie z tyłu jadą bokiem do kierunku jazdy!) oraz z kabiną podwójną dla pięciu osób.

 

W nasze ręce trafił Ford Ranger z podwójną kabiną w wersji Limited (najdroższa) i silnikiem diesla o pojemności 2,5 litra i mocy 143 KM. Nowy model kosztuje 133 590 zł brutto. Najtańszy Ranger (pojedyncza kabina) to koszt 87 840 zł, a najuboższa wersja dla 5 osób kosztuje 109 800 zł. Wszystkie auta wyposażone są oczywiście w napęd na 4 koła. Przy przełączeniu napędu na jedną oś, prawie dwutonowego olbrzyma napędzają tylne koła.

 

Nadwozie Rangera, jak na pick-up'a przystało, jest bardzo charakterystyczne. Wąskie tylne drzwi i wysoki próg (żeby wejść, trzeba dźwignąć nogi na wysokość 80 cm) to nic nowego. Tego typu samochody charakteryzuje także brak bagażnika. Jest jedynie głęboka na 46 cm skrzynia ładunkową, do której można co prawda dokupić zabudowę, ale wtedy z portfela trzeba dodatkowo wyciągnąć ponad 9 tysięcy złotych.

 

Silnik

 

143 – konny, 4-cylindrowy, 16-zaworowy 2,5 – litrowy Duratorq TDCi z systemem Common Rail maksymalną moc uzyskuje przy 3500 obr./min., a maksymalny moment obrotowy 330 Nm już przy 1800 obr./min.

 

Ford Ranger dostępny jest tylko i wyłącznie z tym jednym silnikiem. Przy podróżowaniu w 5 osób, ale bez ładunku, nie daje szans innym użytkownikom drogi. Jego moc aż wciska w fotele. Niestety, nie mieliśmy okazji ani sprawdzić możliwości silnika z pełnym obciążeniem, czyli przy masie całkowitej 3 tony

 

Wielką zaletą tego silnika jest jego elastyczność, dzięki czemu można dynamicznie przyspieszać nawet przy niskich obrotach. Brak komputera pokładowego sprawia, że trudno dokładnie oszacować jego spalanie, ale po przejechaniu 400 km spalił nieco ponad pół 70-litrowego baku, więc dane producenta, który podaje 8,9 l/100 km w cyklu mieszanym, mają odbicie w rzeczywistości.

 

Komfort

 

Testowa najbogatsza wersja Limited wyposażona jest w skórzane fotele, skórzaną kierownicę oraz drążek zmiany biegów, 4 poduszki powietrzne, ABS, manualną klimatyzację, 4 elektrycznie regulowane szyby oraz lusterka, oświetlenie wnęk na nogi (nie za bardzo wiadomo, komu się to przyda) oraz świetny zestaw wskaźników terenowych, w których auto podaje kąty przechyłu oraz kierunek jazdy za pomocą... kompasu (wskaźniki zobacz na zdjęciach). Model Limited posiada również radio na 6 płyt CD oraz mp3 z 4 głośnikami.

 

Najwygodniejszą pozycję w aucie ma pasażer siedzący z przodu, który nie dość, że zapada się w bardzo wygodny fotel, to ma jeszcze mnóstwo miejsca na nogi, z czym problem ma kierowca.

Dla osób, które mają więcej niż 190 cm wzrostu (jak ja), brakuje miejsca na nogi, jakkolwiek wydaje się to nieprawdopodobne w tak dużym samochodzie. Ale kierowca i tak nie może narzekać w porównaniu z osobami, które podróżują z w tylnej części kabiny. Drzwi wejściowe są bardzo wąskie, a przy przesunięciu przednich foteli maksymalnie do tyłu, miejsca na nogi jest mniej więcej tyle, co np. w Fieście. Mimo, że samochód ma homologację na 5 osób, nie polecamy podróży na środkowym miejscu z tyłu – nie dość, że kompletnie nie ma miejsca na nogi, siedzi się nienaturalnie wysoko, to w dodatku nie ma trzeciego zagłówka. Niedogodności wynagradzają za to duże szyby boczne, przez które można podziwiać tereny, w które wjedzie nasz pick-up.

 

Samochodem podróżuje się wygodnie, choć typowo pick-up'owe zawieszenie jest potwornie twarde i pasażerowie poczują nawet niewielkie nierówności.

 

Wnętrze wykonano z dobrych materiałów, ale po wejściu do Rangera poczułem się, jak w samochodach produkowanych na przełomie XX i XXI wieku. Brak komputera pokładowego, przełącznik licznika prawie że identyczny, jak w Focusie I generacji... Ale od Rangera nie wymaga się luksusów, a ergonomii i solidności. A pod tym względem wnętrzu nie można niczego zarzucić.

 

Zaskakuje duża ilość schowków (pozytywnie) i miniaturowe lusterko w przeciwsłonecznej osłonie pasażera (negatywnie). Plus natomiast za duże lusterka zewnętrzne.

 

Prowadzenie

 

Fordem Rangerem jeździ się zupełnie inaczej niż samochodami osobowymi. Trzeba się do niego nieco przyzwyczaić, ale nikomu nie sprawi on trudności, zwłaszcza, że świetnie trzyma się drogi i ma precyzyjny układ kierowniczy. Zawiodłem się na nieco zbyt słabych hamulcach i zbyt delikatnym ABS-em, który włącza się nawet przy niewielkich nierównościach. Plus z kolei za dobrą widoczność przodu – widać całą maskę, co ułatwia parkowanie. W stawianiu auta w centrum miasta pomogą też czujniki cofania.

 

Zewnątrz

 

Z zewnątrz Ranger wydaje się robić lepsze wrażenie niż w środku. Potężny chromowany wlot powietrza, orurowane stopnie boczne, sportowy pałąk ochronny i 16-calowe 6-ramienne alufelgi z oponami 245/70 R16 podkreślają spore możliwości auta. Są też znakiem na ciągotki konstruktorów w stronę samochodów amerykańskich.

 

Do niemalże kwadratowej (długość 1,53 m, szerokość 1,46 m) skrzyni ładunkowej można wrzucić tonę ładunku. Pod warunkiem, że się ją podniesie na 81 cm – tyle bowiem wynosi wysokość załadunku Rangera. Ciężarowy Ford może również pociągnąć za sobą przyczepę (z hamulcami) o masie dokładnie 3 ton.

 

Moim zdaniem

 

Forda Rangera trudno porównywać z samochodami osobowymi. Trudno też się do czegokolwiek “przyczepić”. Samochód testowaliśmy w różnych warunkach – znakomicie radził sobie zarówno na szosie, jak i w niezbyt wymagającym terenie. Ranger może w końcu brodzić w wodzie o głębokości 45 cm, podjeżdżać pod górkę pod kątem 32 stopni i jeździć po nierównościach pod kątem przechyłu bocznego wynoszącego aż 49 stopni! Zmartwiła mnie trochę średnica zawracania (12,6 m) – zdarzyło się, że “na dwa razy” trzeba było zawracać w miejscach, w których nie powinno się to zdarzyć.

 

Ranger to auto dla tych, którzy albo potrzebują mocnego samochodu z możliwościami przewiezienia sporej wagi ładunku, a i od czasu do czasu chcą pojechać na wycieczkę (pod warunkiem, że dokupi się zabudowę skrzyni), albo mają 130 tysięcy luźnej gotówki i chcą szpanować robiącym wrażenie Fordem, których w Polsce jeździ bardzo, bardzo mało.

 


 

Zobacz też:



MoDo Aplikacja Ściągnij

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto