Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Młoda Polska: 5 lat z Kaczmarskim [wywiad dziennikarki obywatelskiej]

Katarzyna Misiuk
Katarzyna Misiuk
mat.pras.
W związku przypadającym na 10 grudnia 5-leciem istnienia zespołu, muzycy opowiedzieli mi o początkach swojej pasji, planach na przyszłość a także o tym, dlaczego nie dają się ponieść fali modnych ostatnio muzycznych eksperymentów.

W obronie MDK-ów: za stadiony miliony na MDK-i


Czy w dobie miałkiej popkultury i spłycania sensów możemy jeszcze zachwycić się poezją śpiewaną? Czy proste,gitarowe aranżacje i wielopłaszczyznowe teksty są w dalszym ciągu atrakcyjne dla współczesnego człowieka, który całym sobą tkwi w barwnej kulturze show, kulturze gotowych rozwiązań podanych na talerzu?

Zespół Młoda Polska udowadnia, że na każde z tych pytań można odpowiedzieć twierdząco. Tworzy go troje pasjonatów poezji śpiewanej, piosenki autorskiej a nade wszystko twórczości Jacka Kaczmarskiego. Piotr Wiroński i Aneta Wolska od pięciu lat przybliżają krakowskiej publiczności jego repertuar. Niedawno dołączył do nich Mateusz Drewienkowski.

W związku przypadającym na 10 grudnia 5-leciem istnienia opowiedzieli mi o początkach swojej pasji, planach na przyszłość a także o tym, dlaczego nie dają się ponieść fali modnych ostatnio muzycznych eksperymentów.
K.M.: Opowiedzcie trochę o sobie. Jak to się zaczęło? Dlaczego akurat Kaczmarski i jego niełatwa, niepromowana dziś w mediach i różnie oceniana twórczość?

P. W.: Zespół powstał w ten sposób, że byliśmy grupą przyjaciół, spotykaliśmy się prywatnie. Już wtedy wiedzieliśmy, że lubimy Kaczmarskiego, gdyż ten temat pojawiał się wielokrotnie. Kiedyś padł pomysł, że może zaczęlibyśmy razem grać. Decyzja zapadła dość szybko. Wszyscy mieliśmy gitary, lepiej lub gorzej znaliśmy teksty. Taka była geneza. Niedługo, jako piąta rocznica przypada ustalona przez nas symboliczna data założenia zespołu.

A.W.: Decyzja zapadła w gronie trzech osób: Piotrka i niegrających już z nami Michała i Kuby. Zostałam przez nich zaproszona do grania.

K.M.: W jaki sposób zainteresowaliście się Kaczmarskim?
P. W.: Tu każdy z nas ma inną historię... W wieku czternastu lat dostałem od rodziców pierwszą kasetę. To był „Krzyk”. Rozmawiałem z nimi o Kaczmarskim, później sam szukałem nagrań. To był sam początek, czasy przed przełomem. Nie były jeszcze oficjalnie wydawane, szukało się ich z Pomatonu, z drugiego obiegu. Skompletowałem zbiór kilkunastu kaset, zanim zaczęły być oficjalnie dostępne, po roku 91.

A.W.: Poezją śpiewaną zainteresował mnie wujek. Niekoniecznie Kaczmarskim, raczej twórczością Starego Dobrego Małżeństwa i Wolnej Grupy Bukowina. Później sama szukałam wykonawców, którzy mi się podobali. Tak dotarłam do Kaczmarskiego. Na początku poznałam te najbardziej sztandarowe piosenki. Z biegiem czasu, kiedy na popularności zyskiwały nagrania cyfrowe, zaczęłam słuchać mniej znanych utworów. Dużo dowiedziałam się w zespole.

M.D.: Jestem już z epoki „nowoczesno- technologicznej”, kiedy wszystko było w zasięgu ręki. Na kilka piosenek Kaczmarskiego trafiłem w Internecie, spodobały mi się. Akurat wkrótce były moje imieniny, dostałem od mamy zbiór jego wszystkich dotychczas wydanych płyt, później doszedł do tego suplement. Spodobało mi się bardzo, zakochałem się w tej muzyce i w tych piosenkach, w tekstach. Dojrzewałem do Kaczmarskiego. Na początku podobała mi się jego wczesna twórczość, późniejszej nie rozumiałem. Jednak w miarę upływu czasu ta późniejsza zaczęła do mnie przemawiać, jeszcze bardziej mi się podobać. Tak naprawdę cały czas odkrywam w tych tekstach coś nowego.

K.M.: Skoro już mowa o tekstach, to jak je interpretujecie? Staracie się robić to przez klucz historyczno- polityczny, czy może bardziej osobiście, emocjonalnie?

A.W.: Ja mogę powiedzieć, że większość tekstów interpretuję raczej personalnie, no może z wyjątkiem tych, w których interpretacja polityczna się narzuca i wiadomo, że ciężko je odczytywać inaczej. W późniejszej twórczości Kaczmarskiego treści polityczne występują dużo rzadziej, są to utwory o życiu, o podejściu do życia i one lepiej do mnie przemawiają.

M.D.: To są teksty bardzo uniwersalne. Zauważyłem, że cokolwiek się dzieje, o czymkolwiek myślę, to zawsze znajduje się jakaś piosenka Kaczmarskiego.

A.W.: To, że jest zawsze aktualny, świadczy o wielkości artysty...

M.D.: Lubię też działać wielopłaszczyznowo, czyli poznawać genezę danego tekstu, o czym opowiada, jakie ma odniesienia historyczne, polityczne, biograficzne, a dopiero później szukać warstwy dla siebie. To są bardzo wielowarstwowe piosenki.

P. W.: Oczywiście, duża część tych utworów jest kontekstowo identyfikowalna, jednak te, które dają szerszą możliwość interpretacji, są dla mnie ciekawym materiałem do zabawy z językiem, doszukiwania się wieloznaczności. Nie powiedziałbym, żebym podchodził bardzo osobiście do tych tekstów.

K.M.: Ostatnimi czasy obserwujemy wzrost zainteresowania muzyką i tekstami Jacka Kaczmarskiego. Według was to poszukiwanie nowych form, czy działanie czysto komercyjne, które pozwoliłoby twórcom na ogrzanie się w blasku legendy Kaczmarskiego? A może jest to dobry sposób na zainteresowanie poezją śpiewaną tego najmłodszego pokolenia, które być może nigdy by po nią nie sięgnęło?

P. W.: Wejście z muzyką reggae jest prowokacyjne. Być może młodzież zainteresuje się muzyką Kaczmarskiego ze względu na taką propozycję, jednak nie zaniżałbym wartości tego najmłodszego pokolenia. Bo poezja śpiewana może być równie dobrze sprzedana młodym ludziom, którzy mają dziś dużo większy dostęp do muzyki i wybór utworów, jeśli się ich odpowiednio zachęci. Natomiast Grabaż jest już dużo bardziej zbliżony do oryginału, jednak brak wierności powoduje, że z mojej strony lekki dysonans pozostaje.

A.W.: Mi to nie przeszkadza. Ta muzyka może być reinterpretowana w inny sposób. Wymienione projekty nie były moim zdaniem zbyt udane, co nie zmienia faktu, że można Kaczmarskiego zagrać w inny sposób i mogłoby się mi to spodobać. Nie uważam też, że te zespoły chciały uszczknąć coś dla siebie ze sławy Kaczmarskiego. Może bardziej chciały odświeżyć tą muzykę i pokazać, że można w ni

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto