MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Mistrzynie Polski, koszykarki Wisły, zaczęły nowy sezon

BOGDAN PRZYBYŁO
WISŁA CAN-PACK KRAKÓW AZS JELENIA GÓRA (19:17, 26:16, 25:15, 22:14) Sędziowali: Grzegorz Bachański, Karina Kamińska (obydwoje Warszawa). Widzów 300. Trudno było spodziewać się innego rozstrzygnięcia niż zwycięstwa ...

WISŁA CAN-PACK KRAKÓW AZS JELENIA GÓRA
(19:17, 26:16, 25:15, 22:14) Sędziowali: Grzegorz Bachański, Karina Kamińska (obydwoje Warszawa). Widzów 300.

Trudno było spodziewać się innego rozstrzygnięcia niż zwycięstwa krakowianek. Są to przecież mistrzynie Polski, a ich rywalki w poprzednim sezonie były ostatnie i utrzymały się w ekstraklasie dzięki temu, że została powiększona. Nawet dobra gra zespołu z Sudetów w pierwszej kwarcie - AZS kilka razy prowadził, ostatni raz w 11 min 20:19 - nie wywołała żadnego wrażenia. Wiadomo było, że Wisła uzyska przewagę, chociaż niektórym jej zawodniczkom daleko do dobrej dyspozycji. Debiutującej Daliborce Vilipić początkowo trzęsły się ręce i nie trafiała spod kosza, a także z osobistyych. Również dobrze przeważnie rzucająca Anna DeForge rzucała niecelnie. Najlepiej spisywała się doświadczona Elżbieta Trześniewska, która przyszła zCCC Polkowice. - Ale ja też jestem debiutanka - ze śmiechem upominała się oswoje już po zakończeniu spotkania. Tych debiutów w krakowskiej drużynie było znacznie więcej. Najdłużej wyczekiwano na ten, który wywołał najwięcej braw. W 38 min na boisko wyszła Angieszka Fikiel i zdobyła jeszcze pięć punktów. Dla kibiców Wisły, koszykówki i siatkówki jest nazwisko doskonale znane. Jej rodzice, siatkarka Barbara Rabajczyk-Fikiel i koszykarz Krzysztof Fikiel, występowali przed laty w krakowskim klubie i reprezentacji Polski. W chwili, gdy Fikiel pojawiła się na parkiecie wszystko było już dawno przesądzone. Krakowianki od dawna miały sporą przewagę. - Po pierwszej połowie jednak nam się trochę dostało w szatni od trenera - przyznała Elżbieta Trześniewska. Po przerwie Elmedin Omanić - wczoraj po raz pierwszy mówił na konferencji prasowej po polsku - już chyba nie miał zbyt wielu pretensji do swych zawodniczek. Często dokonywał zmian, ale chodziło bardziej o to, żeby mogły pograć wszystkie koszykarki Wisły, a poza tym rywalki nie były już tak wymagające. Ich trener bardzo jednak przeżywał całe spotkanie i irytował go nawet bęben kibiców Wisły. - Panie sędzio, tak nie może być. Ona rzuca, a on ją straszy - zwrócił się Rafał Sroka do arbitra po tym, gdy jego najlepsza zawodniczka, Sabrina Scott, spudłowała i akurat młody kibic krakowskiej drużyny bił ze wszystkich sił w bęben. Dla losów spotkania nie miało to znaczenia, gdyż Wisła prowadziła wtedy 82:56.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Studio Euro odc.4 - PO AUSTRII

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto