Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Michał Rakoczy: To może być moja ostatnia runda w Cracovii

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Michał Rakoczy ma 21 lat
Michał Rakoczy ma 21 lat Andrzej Banas
Michał Rakoczy ma 21 lat i jest liderem Cracovii. Właśnie rozpoczął z zespołem wiosenną część sezonu.

W tej rundzie nie dobije pan jeszcze do setki występów w ekstraklasie. Na razie ma pan ich 82 i 14 goli na koncie. Debiutował pan w ekstraklasie mając 16 lat. Ma pan już trochę doświadczenia, mimo młodego wieku. Czy czuje się pan już ligowcem z dużym bagażem doświadczeń?

Na pewno mecze, które już rozegrałem, dają taką wartość, że na kolejne spotkania wychodzę z większym spokojem. To pomaga, doświadczenie jest już duże, a może być większe.

Wielu kibiców i fachowców kreuje pana na lidera Cracovii, mimo młodego wieku. Może z racji pozycji w centralnej części boiska. A pan czuje się motorem tej drużyny?

Jestem już blisko 10 lat w klubie, jestem jego częścią. Niezależnie od wieku, każdy powinien brać odpowiedzialność na siebie. Nie boję się tego robić, staram się to robić.

A czy opaska kapitana ciąży, czy dodaje skrzydeł? Jakub Jugas nie może grać z powodu kontuzji, Cornel Rapa nie zawsze gra, będzie więc często tak, że to pan ją będzie nosił.

Fajnie, że jestem w radzie drużyny. Szkoda jednak, że wypadł Jakub, opaska czeka na niego i gdy tylko będzie możliwość by grał, to on ją przejmie. Jest też Cornel, ale każdy z rady będzie dawał z siebie wszystko. Ta opaska na pewno napędza, ale trzeba podejść do tego na spokojnie i wszystko się ułoży.

Ma pan 21 lat, w Polsce mówi się, że taki zawodnik ma jeszcze czas itp. Natomiast w uznanych ligach piłkarze w tym wieku, to są już gwiazdy, jak np. Jude Bellingham, który ma 20 lat i jest wiodącą postacią w Realu Madryt. Jak pan podchodzi do sprawy wieku?

Jestem przygotowany na to, by grać w każdym meczu po 90 minut. Nie zastanawiałbym się nad tym, czy ktoś jest młody, tylko czy daje sobie radę? Jeśli jest zdrowy i jest lepszy od starszych zawodników, to powinien grać.

Portal transfermarkt m.in. określa wartość zawodników. Przy pana osobie jest kwota 1,5 mln euro. Jak pan do tego podchodzi?

To nic nie zmienia. Będę więcej wart, gdy będę pokazywał umiejętności na boisku. Ta kwota nie robi na mnie żadnego wrażenia. Wiem, że muszę dawać z siebie wszystko na boisku, by było dobrze.

Czuje pan, że jest trochę „towarem eksportowym” w tej drużynie. Jeśli będzie kiedyś jakiś transfer, to raczej pana będzie się wymieniać w gronie zawodników, których Cracovia może spieniężyć z racji wieku, umiejętności itp. Czy może być pan „łakomym kąskiem” na rynku transferowym?

Może tak być, aczkolwiek na razie jestem tutaj. Mam swoją pracę do wykonania i na razie o tym nie myślę. Gdy będzie ta oferta, np. w lecie, to wtedy będę się zastanawiał, żeby było jak najlepiej dla dwóch stron – dla Cracovii i żebym ja na tym też skorzystał.

A były zakusy na pana w lecie, czy zimą? Docierały do pana głosy od menedżera, że ktoś się panem interesuje?

Były cały czas zapytania o moją osobę, ale nie doszliśmy do porozumienia i na tę rundę zostaję w Cracovii. Nie chciałbym wymieniać, jakie były kierunki, bo to już przeszłość.

A jaka jest pana ulubiona liga, taka, którą będzie pan mógł wybrać w przyszłości?

Na pewno włoska mnie najbardziej interesuje, myślę, że dobrze bym się w niej czuł. Można powiedzieć, że to docelowa liga dla mnie.

Spodziewa się pan, że może to być pana ostatnia runda w Cracovii? Jeśli zespół będzie grał dobrze, a pan razem z nim, to przyjdą oferty jeszcze ciekawsze?

Myślę, że jestem gotowy na to, by dograć tę rundę i później dostać ofertę i gdzieś wyjechać. Patrzę jednak na to na spokojnie, bo to musi być przemyślany ruch, żeby wszystko się ułożyło i żeby nie odchodzić tam, gdzie nie będę grał. Dla mnie najważniejsze jest to, by grać.

Kierunek włoski jest bardzo popularny wśród polskich piłkarzy, ale kilku kolegów „sparzyło się” na tym. Jest pan bogatszy o ich doświadczenia.

Trzeba to dobrze przemyśleć, jaki kierunek obrać na początek. Wiele zależeć będzie od tego, jak ta runda będzie przebiegać.

Jest pan wiodącym zawodnikiem reprezentacji młodzieżowej. Jak pan ocenia jesień w waszym wykonaniu i jak pan widzi perspektywy na awans do mistrzostw Europy?

Do meczu z Niemcami wszystko nam wychodziło i mieliśmy komplet zwycięstw. Szkoda, że spotkanie z nimi tak się potoczyło… wygrywaliśmy 1:0, mogliśmy wygrać (skończyło się 1:3 – przyp.). Mamy inne mecze, potem rewanż z Niemcami w Polsce, na pewno wierzymy w to, że awans będzie z pierwszego miejsca.

Czy fakt, że został pan zauważony, że jest pan bardzo cenionym zawodnikiem tej kadry pomaga panu w codziennej egzystencji w klubie – w treningach i meczach?

Gdy gra się w kadrze, to po meczach fajnie jest wrócić do klubu, wiedząc, że wykonało się dobrą robotę, wygrywało się mecze, dawało dobry impuls. Na pewno jest to pozytywne doświadczenie.

Rozumiem, że docelową reprezentacją będzie ta pierwsza. Czy po tym, jak trener Michał Probierz został szkoleniowcem naszej najważniejszej reprezentacji i z racji tego, że prowadził pana w Cracovii i reprezentacji młodzieżowej, zaświtała myśl, że może teraz przyjdzie moment, że zostanie pan jeszcze bardziej zauważony i dostanie powołanie nie do młodzieżówki, a do pierwszej reprezentacji?

Nie było takiej myśli, bo za to, że znam trenera Probierza i współpracowałem z nim w Cracovii i w reprezentacji U-21 nie dostanę powołania tak po prostu. Muszę się wykazywać na boisku i gdy trener zdecyduje, że jestem już gotowy na to, żebym dostał powołanie, to na pewno ono przyjdzie.

A był z jego strony jakiś kontakt, powiedział panu, by się pan starał, bo być może niedługo ta kadra będzie czekać na pana?
Jesteśmy cały czas w kontakcie, trener czasem dzwoni do mnie, rozmawiamy.

Czy pod kątem najbliższych powołań na mecze barażowe o Euro 2024 myśli pan, że pańska osoba może być zauważona?
To zależy od mojej formy, od tego, jak zaczniemy ten rok w ekstraklasie. Gdy na boisku będzie wszystko OK, to wtedy zobaczymy, czy powołanie przyjdzie.

Jak pan ocenia swoją formę z jesieni? Zdobył pan trzy gole.

Jeśli chodzi o liczby to było średnio, ale mogę powiedzieć, że ten start był najrówniejszym, jaki miałem. Nie dawałem „liczb”, ale forma była dobra. Będzie trzeba dołożyć więcej bramek i asyst.

Zeszły sezon zamknął się dla pana siedmioma bramkami, nic nie stoi na przeszkodzie, aby chociaż wyrównać, a może i pobić to osiągnięcie.

Na pewno będę się starał, by te liczby poprawiać w każdym meczu, ale na ten moment najważniejsza jest Cracovia i żeby jak najszybciej piąć się w górę tabeli.

Największe pana osiągnięcie w piłce do tej pory to zdobycie Pucharu Polski w 2020 r. Co pan jeszcze zalicza do takich rzeczy, do których miło sięga pamięcią?

Każdy wygrany mecz w Cracovii. Można powiedzieć, że jestem jej wychowankiem i dla mnie każdy mecz jest najważniejszy. Te wygrane cieszą.

Po zdobyciu trofeum były łzy szczęścia?

Tak, bo od dawna nie zdobyliśmy żadnego pucharu więc na pewno było to fajne uczucie.

A było też tak kiedyś w karierze, że płakał pan ze złości, niemocy, żalu po meczu?

Dużo razy tak jest, jestem emocjonalnym zawodnikiem. Rozmyślam wiele o meczach, analizuję i czasem mi szkoda, że wypuściliśmy na przykład zwycięstwo, nie udało nam się wygrać i jest rozgoryczenie.

Jesienią nerwy kibiców wystawiliście na dość dużą próbę. Ostatnim udanym meczem w ubiegłym roku z Legią Warszawa (2:0) wyszliście ze strefy spadkowej. Jak pan sądzi, jak potoczy się rywalizacja wiosną, na co tak naprawdę stać Cracovię?

Musimy dobrze wejść w tę rundę, bo mamy ważne mecze (Cracovia dobrze weszła pokonując Radomiaka 6:0 - przyp.). Są spotkania z dołem tabeli, musimy wygrać jak największą liczbę spotkań. Wtedy będziemy rozliczani, czy będziemy w pierwszej ósemce, czy poniżej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Michał Rakoczy: To może być moja ostatnia runda w Cracovii - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto