Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Michał Rakoczy, pomocnik Cracovii: Czasem lepiej zrobić krok w tył

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Michał Rakoczy ma 19 lat, w ekstraklasie zagrał do tej pory 10 meczów, strzelił 1 gola
Michał Rakoczy ma 19 lat, w ekstraklasie zagrał do tej pory 10 meczów, strzelił 1 gola Andrzej Banaś
Michał Rakoczy wrócił do Cracovii po rocznym wypożyczeniu do Puszczy Niepołomice. Teraz walczy o miejsce w jedenastce trenera Probierza.

Co panu dało to wypożyczenie, czego się pan nauczył?

Na pewno dużo dało to, że regularnie grałem. Zyskałem więc doświadczenie, wykonałem wiele pracy fizycznej.

Zagrał pan w 28 meczach ligowych, 2 pucharowych, z czego 18 razy w wyjściowej jedenastce, to sporo.

Te mecze rozgrywane od pierwszej minuty dały mi dużo, jak również te, w których wchodziłem do gry. Jestem zadowolony z tego wypożyczenia.

Kibice Cracovii pamiętają pana z gry w środku pola i na skrzydle, a jak to wyglądało w Puszczy?

W Puszczy było podobnie – występowałem albo w środku pola, albo na skrzydle. W zależności od tego, gdzie byłem bardziej potrzebny.

Mówi się, że I liga jest bardziej fizyczna niż ekstraklasa, potwierdza pan, że jest więcej walki?

Tak, z pewnością jest więcej walki. Nie mam jakichś wybitnych warunków fizycznych, ale jestem przygotowany fizycznie i siłowo więc większych problemów nie miałem.

Z pewnością zabrakło panu bramek, bo chciałby pan zakończyć sezon z jakimś strzeleckim dorobkiem.

Jedyne, czego zabrakło, to na pewno bramek. Miałem wiele sytuacji, ale ich nie wykorzystałem. Najważniejszym celem dla mnie było jednak ogranie się, nabranie pewności siebie. I to się udało.

Jest pan jednym z kilku młodzieżowców, którzy będą walczyć o skład. Z Karolem Knapem graliście razem w Puszczy, z Kamilem Ogorzałym rywalizował pan w lidze.

Będziemy rywalizować czysto sportowo na boisku, jesteśmy kolegami. Życzę chłopakom i sobie, byśmy grali we trójkę.

Raczej będzie to niemożliwe…

Wiem, zostaje jedno, może dwa miejsca, zobaczymy, jak trener będzie chciał to poukładać. Każdy z nas będzie się chciał pokazać z dobrej strony.

Był pan zajęty swoimi meczami, ale na pewno śledził pan to, co się działo z Cracovią, zdając sobie sprawę z tego, że po sezonie pan wróci do niej. Miał pan obawy, że może nie wróci do ekstraklasy tylko do pierwszej ligi?

Nie. Wiadomo, że na początku sezonu ten cel Cracovii był inny, ale chłopcy utrzymali się. Ten miniony sezon był ciężki dla wszystkich, mam nadzieję, że w tym zbliżającym się będziemy mieli inne cele.

Ma pan tę przewagę nad konkurentami, że grał pan już w ekstraklasie – 10 spotkań, zdobyta jedna bramka. To kapitał, który na pewno pozwala spokojniej myśleć o rywalizacji.

Może to jest przewaga, ale patrzę na to na spokojnie. Trzeba się skupić na treningach, a wtedy podczas meczu też będzie to dobrze funkcjonowało.

Posmakował pan już najwyższego poziomu rozgrywkowego w Polsce. Stanowi on zapewne bodziec, by znów się na nim znaleźć.

Oczywiście, to bodziec do pracy, ale nie patrzę w przeszłość. Mam nadzieję, że w ten sezon wejdę tak jak wtedy w meczu z Piastem, w którym zdobyłem bramkę.

Czeka was trochę więcej gry w ekstraklasie niż ostatnio, macie 34 kolejki, ale pan to już przerabiał w I lidze.

Tak, fizycznie jestem do tego przygotowany.

O pierwszy skład walczy się na każdym treningu, ale też podczas meczów sparingowych. Mieliście wyjątkowo mocnych rywali podczas obozu. Pamięta pan szczególnie jakiś mecz?

Z Mariborem. Było to ciężkie spotkanie, pierwsze podczas zgrupowania. Z wszystkich drużyn największe wrażenie zrobił na mnie Maribor.

A Partizan, z którym przegraliście 0:3 i nie mieliście wiele do powiedzenia?

Na pewno, ale tak patrząc z boiska, to trudny był Maribor. Oczywiście to moja subiektywna ocena. Takie konfrontacje wiele dają. Lepiej grać z mocniejszymi rywalami na obozie, więcej można się nauczyć i więcej wynieść z tych meczów. Grało mi się dobrze, może właśnie z Mariborem najlepiej.

Kibice patrzą na wyniki sparingów, choć wiadomo, że sprawdza się różne koncepcje gry. Fanów mogły zaniepokoić ostatnie porażki z Bruk-Betem Termalicą. Pan grał w składzie, który uległ 1:2, inny skład przegrał 0:4. To był kubeł zimnej wody od beniaminka.

Chcieliśmy zakończyć serię sparingów zwycięstwem, ale trzeba patrzeć na to z chłodną głową. Myślę, że lepiej przegrać sparing i wyciągnąć wnioski niż gdyby porażka miała się zdarzyć w lidze.

Z perspektywy roku może pan stwierdzić, że dobrze się stało, że poszedł pan na wypożyczenie, wprawdzie na niższy poziom, ale przynajmniej pan grał. Jak się popatrzy na pańskich kolegów z juniorów czy też trochę starszych, to mają ciężko, by zaistnieć w ekstraklasie. Może lepiej więc zrobić kroczek w tył, by się odbić.

Na pewno był to dobry wybór. Nie wiem, jak by się to potoczyło w Cracovii. Nie ma co gdybać. Zagrałem 30 meczów i jestem zadowolony.

Lubi pan pozycję w środku pola, grywa pan tez na skrzydle. Gdzie ma pan większe szanse, by zaistnieć? W środku pola jest dość tłoczno – grają tu Pelle van Amersfoort, Mathias Hebo Rasmussen, może być problem.

Może być ciężko, ale mam nadzieję, że będę grał na środku. A gdy będę występował na skrzydle, to też będzie dobrze, ważne, by dobrze wyglądać, a trener oceni, gdzie mnie wystawić.

Ma pan na koncie sporo występów w reprezentacji Polski w młodszych kategoriach wiekowych, był pan nawet kapitanem U-16. Jak to teraz wygląda?

Trenerzy mają ze mną kontakt, choć ten rok był trochę dziwny z powodu koronawirusa. Mieliśmy przestój w kadrze U-20. Teraz jestem w stałym kontakcie z trenerem kadry U-21 Maciejem Stolarczykiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Michał Rakoczy, pomocnik Cracovii: Czasem lepiej zrobić krok w tył - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto