Wiele z filmów pokazywanych na tym festiwalu dopiero będziemy mogli obejrzeć w kinach, dlatego też tytuły te nie zawsze są nam znane. Jednak nawet sama nominacja do tego typu festiwalu sprawia, że możemy liczyć na coś więcej niż jedynie sukces komercyjny.
"Miasto z morza" to opowieść o Krzysztofie Grabieniu, który przybywa do Gdyni, aby budować port. Na miejscu, oprócz pracy, znajduje miłość i przyjaźń. Zakłada rodzinę i marzy o budowie domu.
Fabuła tego filmu nie jest skomplikowana, opowiada po prostu o ludzkim życiu. Całość, pomimo surowych obrazów, została zgrabnie przedstawiona i odczuwa się pewnego rodzaju lekkość. Zapewne dzięki młodym, mało znanym aktorom, a zwłaszcza Pawłowi Domagale, grającemu przyjaciela Krzysztofa - Wołodię, który nadaje charakter całemu filmowi.
Gównym bohaterem filmu jest jednak Gdynia, która w latach 20-tych była dopiero zalążkiem miasta. "Miasto z morza" inaczej odbiorą ludzie z Gdyni, a inaczej my z Małopolski. Każdy w swoim życiu jest związany z jakimś miejscem. Dla tych, dla których Gdynia zajmuje czołową pozycję w życiu, ten film może być czymś więcej niż tylko opowieścią o grupie przyjaciół. Jednak dla mnie, osoby która tylko raz zawitała nad Bałtykiem, jest jedynie historią o ludziach z dziejami Gdyni w tle.
Polskie kino ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Ja raczej zaliczam się do tej pierwszej kategorii, dlatego też powiem że "Miasto z morza" jest filmem zgrabnie zrobionym, pomimo że do wielu rzeczy można byłoby się przyczepić. Ale idąc do kina, nie oczekujmy wielkiego dzieła, tylko opowieści o powstawaniu polskiego miasta, połączonej z losami ich mieszkańców i posypanej szczyptą drobnego humoru.
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?