Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miasto chce 1,5 miliona rocznie za stadion, Wisła chce płacić, ale mniej

BARTOSZ KARCZ
Stadion Wisły wzbudza duże emocje i to nie tylko te związane z piłką nożną..


  FOT. JACEK KOZIOŁ.
Stadion Wisły wzbudza duże emocje i to nie tylko te związane z piłką nożną.. FOT. JACEK KOZIOŁ.
Informowaliśmy już, że władze miasta Krakowa chcą, żeby Wisła płaciła za wynajem stadionu 1,5 mln rocznie. Powołują się przy tym na ustawę o gospodarce nieruchomościami, która mówi że minimalny czynsz nieruchomości, ...

Informowaliśmy już, że władze miasta Krakowa chcą, żeby Wisła płaciła za wynajem stadionu 1,5 mln rocznie. Powołują się przy tym na ustawę o gospodarce nieruchomościami, która mówi że minimalny czynsz nieruchomości, przeznaczonej na cele sportowe to 1 procent jej wartości. - Wisły nie stać na płacenie takiego czynszu - stawia jasno sprawę prezes Mariusz Heler.

Tymczasem Marta Witkowicz, dyrektor wydziału skarbu UMK, twierdzi, że opłaty będą tylko na papierze, a Wisła w najbliższym czasie nadal będzie korzystała ze stadionu za darmo! Jak to możliwe? - Dziwię się atakom Wisły w mediach, bo na wspólnym spotkaniu wszystko było ustalone i nikt nie zgłaszał sprzeciwu - mówi Marta Witkowicz. - W chwili gdy miasto przejmowało stadion w 2004 roku podpisana została umowa o trzyletnim, bezpłatnym użyczeniu obiektu Wiśle. Od samego początku jasnym było, że piłkarze Wisły mają grać na tym stadionie. W późniejszym terminie mieliśmy ustalić czynsz, w ramach którego Wisła rozliczy sobie nakłady poniesione na modernizację stadionu. To wszystko jest zapisane w umowach, których Wisła nie negowała. Z obliczeń jasno wynika, że mówimy o kwocie ponad ośmiu milionów złotych. Umowa, którą chcemy teraz podpisać, miałaby obowiązywać do 2011 roku, czyli przez cztery lata. Jak łatwo sobie wyliczyć Wisła nie zapłaciłaby w tym czasie poza VAT-em ani jednej dodatkowej złotówki, wszystko byłoby odliczane z nakładów poniesionych przez klub. Nas obowiązuje prawo, a 1,5 miliona złotych, które miałoby być zapisane w umowie, wynika z uchwały Rady Miasta Krakowa i ustawy o gospodarce nieruchomościami. Cztery lata miną jednak szybko i można zadać sobie pytanie co dalej? W tym miejscu warto podać przykłady innych miast, gdzie tego typu problemy rozwiązano już dawno. W Poznaniu również miasto jest właścicielem stadionu przy ul. Bułgarskiej, na którym swoje mecze rozgrywa Lech. Na "Kolejorza" nikt nie nakłada milionowych czynszów. Klub płaci śmieszną kwotę, rzędu sześciu tysięcy rocznie. Więcej, miasto przekazuje Lechowi na działalność milion złotych rocznie, a wszystko w myśl zasady - Poznań stawia na sport. Nieco inaczej sytuacja ma się w Kielcach. - Płacimy miastu za wynajem piętnastotysięcznego stadionu 90 tysięcy miesięcznie, co daje niecałe 1 mln 100 tysięcy rocznie - mówi rzecznik Korony, Maciej Topolski. - Po uiszczeniu tych opłat nie musimy się już martwić utrzymaniem obiektu, mediami, bo wszystkim zajmuje się miasto. Oczywiście nie możemy korzystać ze stadionu jak nam się podoba, ale wszystko jest uregulowane w umowach. A chcę jeszcze dodać, że cała po wierzchnia reklamowa, jaka znajduje się na stadionie, jest przekazana naszemu klubowi. Jak widać jednak można. Tymczasem w Krakowie od jakiegoś czasu trwają spory na linii władze miasta - Wisła SSA. A to problemem jest kto ma wykonać drogi dojścia do sektorów, a to emocje budzi czynsz. Czy jest zatem szansa na sensowny kompromis? - 24 maja przedstawiliśmy naszą propozycję Wiśle na piśmie - dodaje Marta Witkowicz. - Do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi czy klub ją akceptuje czy też ma inną. W krakowskiej Wiśle tymczasem konsekwentnie utrzymują, że 1,5 mln to jest za dużo i nie ma znaczenia, że klub nie będzie musiał wpłacać takich sum do miejskiej kasy. - Wisła poniosła wielomilione nakłady na stadion - mówi rzecznik klubu Adrian Ochalik. - Nie można mówić, że będziemy korzystać ze stadionu za darmo, bo ktoś będzie przecież odliczał pieniądze z ogromnych sum, jakie klub wydał na modernizację tego obiektu. Zgadzamy się z tym, że można rozliczyć je w czynszu, ale nie tak dużym jak chce miasto. Rozmawiajmy o realnych kwotach. Jakich? O tym w klubie z ul. Reymonta nie chcą mówić. Jak zatem widać cała sprawa rozbija się nie tyle o to czy Wisła ma płacić, ale o wysokość czynszu. Czy jest szansa na sensowne porozumienie, przekonamy się w najbliższym czasie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Miasto chce 1,5 miliona rocznie za stadion, Wisła chce płacić, ale mniej - Kraków Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto