Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Metro w Krakowie? "To nigdy nie był żart"

Redakcja
metro w krakowie
metro w krakowie Łukasz Żołądź
Krakowscy urzędnicy zapewniają, że metro w Krakowie to realne przedsięwzięcie w perspektywie kilku lub kilkunastu lat.

- To nigdy nie był żart. Możliwość budowy metra w Krakowie jest wpisana w szereg strategicznych dokumentów miasta. Jest to inwestycja, która być może będzie zrealizowana w ciągu następnych kilku lub kilkunastu lat - wyjaśnia Filip Szatanik z urzędu miasta.

Zobacz też: ROZKŁAD JAZDY MPK KRAKÓW: TRAMWAJE I AUTOBUSY [KOMUNIKACJA MIEJSKA]

Władze Krakowa złożyły już w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju projekt budowy pierwszej linii metra wraz z zapytaniem o możliwość finansowania. Linia wschód-zachód miałaby prowadzić z Nowej Huty przez centrum do Bronowic. Koszt tej inwestycji szacowany jest na 9-11 miliardów, z czego miasto liczy na dofinansowanie ze środków unijnych rzędu 4-5 mld. Urzędnicy zakładają, że odpowiedź z ministerstwa przyjdzie jeszcze w tym roku, a finansowanie mogłoby się znaleźć w perspektywie 2014-2020.

- Miasto stawia na rozwój komunikacji. Mieszkańców przybywa, aglomeracja robi się coraz większa, co oznacza, że obecne warunki transportowe będą za kilka lat niewystarczające - mówi Szatanik. - Przed nami również przygotowania do igrzysk olimpijskich w 2022 roku. Mamy nadzieję, że wpłynie to na pozytywną opinię ministerstwa w tej sprawie - dodaje.

W planach urzędników jest póki co tylko jedna linia, tymczasem twórca strony metrokrakow.pl Przemysław Krupiński przekonuje, że w mieście przy dobrym planowaniu może powstać aż pięć nitek.

- Warto pamiętać, że gdy mówimy o budowie metra w Krakowie, to nikt nie każe nam budować dziesiątek kilometrów tuneli i kupować 8-wagonowych składów pociągów. To, czy będzie to pełnowymiarowe metro, czy "mini-metro", czy wprowadzimy tramwaje pod ziemię albo na estakady - to kwestia do rozważenia - mówi Krupiński.

Na dowód przywołuje doskonale funkcjonującą komunikację w innych europejskich miastach.

- Są miasta w Europie (np. Kopenhaga), w których, gdy pójdziemy do metra, to nie wedziemy pod ziemię, a zamiast długiego składu przyjadą trzy małe wagoniki. Bo to im akurat wystarcza, a chodzi o to, żeby ludzie przemieszczali się szybko bezkolizyjnym środkiem transportu. W Brukseli jedna linia tramwajowa jest modelowym premetrem. Krótkie składy tramwajowe wjeżdżają na długie perony pod ziemią. Są miasta w Niemczech (np. Dortmund czy Duesseldorf) gdzie nie ma metra, ale w centrum tramwaje zjeżdżają pod ziemię i tam przez kilka - już nie przystanków, a stacji - funkcjonują niemal jak właśnie metro - wylicza. 

- Nie może być tylko tak, żeby budujemy tunel, w którym tramwaj jeździ wolniej, niż jakby jechał nad ziemią - podsumowuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto