Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mateusz Hołownia: Pół roku w Wiśle Kraków to był pozytywny dla mnie czas

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Mateusz Hołownia wiosną 2020 roku pomógł Wiśle Kraków w walce o utrzymanie w ekstraklasie. Teraz cieszy się z tytułu mistrza Polski w barwach Legii Warszawa
Mateusz Hołownia wiosną 2020 roku pomógł Wiśle Kraków w walce o utrzymanie w ekstraklasie. Teraz cieszy się z tytułu mistrza Polski w barwach Legii Warszawa Andrzej Banaś
- Mam dużo znajomych w Wiśle, w Krakowie i już do mnie pisali wiadomości z gratulacjami. Żartują też, że może potraktujemy ich dzięki temu ulgowo. Nie ma jednak o tym mowy - mówi Mateusz Hołownia, piłkarz Legii Warszawa, który wiosnę 2020 spędził w barwach Wisły Kraków.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Gratuluję tytułu mistrza Polski. Jakieś świętowanie specjalnie było, czy na razie odbyło się wszystko na spokojnie?
- Oglądaliśmy wspólnie mecz Jagiellonii z Rakowem w naszej bazie treningowej. Była radość, było trochę świętowania, ale rzeczywiście odbyło się to na razie na spokojnie. Wielkiej imprezy nie było.

- Proszę powiedzieć, jakie to uczucie przypieczętować mistrzostwo nie na boisku, a przed telewizorem?
- Trochę dziwnie, trochę inaczej niż na boisku. Nawet jak oglądałem ten mecz w Białymstoku, to w pewnym momencie doszedłem do takiego wniosku, że może lepiej, żeby tego mistrzostwa w środę jeszcze nie było i żebyśmy dopiero w sobotę pokonali Wisłę i w ten sposób przypieczętowali tytuł. Nie znaczny to jednak oczywiście, że się nie cieszymy, bo radość jest bardzo duża.

- Skoro poruszył pan temat Wisły, to w Krakowie liczą teraz, że ciśnienie z was zejdzie i będzie łatwiej o przynajmniej punkt. Jakby pan na to odpowiedział?
- Mam dużo znajomych w Wiśle, w Krakowie i już do mnie pisali wiadomości z gratulacjami. Żartują też, że może potraktujemy ich dzięki temu ulgowo. Nie ma jednak o tym mowy. W czwartek trenowaliśmy normalnie, przygotowujemy się do meczu na sto procent. Jest może trochę więcej luzu w głowie, bo presja lekko opadła po zdobyciu mistrzostwa, ale czasami taki luz może nawet wyjść na korzyść. Drużyna może zagrać jeszcze lepiej już bez nadmiernej presji.

- Jak wspomina pan krótki okres, jaki spędził pan w Wiśle w poprzednim sezonie?
- Patrzę na to trochę przez pryzmat moich pozycji na boisku. W Wiśle grałem jako skrzydłowy, teraz jestem jednym ze stoperów w ustawieniu z trójką obrońców. Jak widać, w piłce wszystko potrafi się bardzo szybko zmieniać. Jak tak dalej pójdzie, to pół żartem, pół serio mogę widzieć się za chwilę jako napastnik. Wracając do Wisły, to przez pierwszy miesiąc, może nawet dłużej, walczyłem o miejsce, nie dostawałem szansy. Z czasem jednak trener Artur Skowronek postawił na mnie na skrzydle. Złapaliśmy niezłą passę, wygraliśmy kilka meczów. Jestem zadowolony z okresu spędzonego w Krakowie. Dla mnie to było bardzo pozytywne doświadczenie. Grałem w dużym klubie, z fajną historią, mnóstwem kibiców. Byłem bardzo zadowolony, że mogłem reprezentować barwy „Białej Gwiazdy”. To było niby tylko pół roku, ale dla mnie bardzo pozytywne.

- To było pół roku, w którym Wisła walczyła o utrzymanie. Teraz z kolei walczył pan o mistrzostwo Polski. Dla piłkarza, co jest trudniejszego?
- Powiem szczerze, że presja jest większa jednak obecnie w Legii. Tutaj mistrzostwo Polski po prostu jest obowiązkiem, tak to jest stawiane i trzeba się dostosować, nauczyć z tym grać. Wiadomo również, że w Polsce poza Warszawą Legia nie jest specjalnie lubiana i wszystkie kluby mocno mobilizują się na mecze z nami. Ja odczuwam różnicę, jak gra się przeciwko jednej czy drugiej drużynie w barwach Legii, a jak wychodzi się na boisko przeciwko tym samym zespołom w innych barwach.

- Zaczął pan ostatnio występować w ekstraklasie regularnie. To się wiąże przede wszystkim ze zmianą ustawienia Legii? Zaczęliście grać na trzech obrońców.
- Na pewno miało to znaczenie. Przy grze w podstawowym składzie przy ustawieniu z dwoma stoperami, odpowiedzialność jest zdecydowanie większa, trzeba się koncentrować przede wszystkim na defensywie. Ja mam natomiast walory ofensywne, choćby z tego względu, że grałem na lewej obronie czy skrzydle. Przy tym ustawieniu, które teraz stosujemy, gra mi się dobrze. Mogę wyprowadzać piłkę, szukać wolnych przestrzeni, żeby komuś dostarczyć dobre podanie. Dla mnie to na razie początek. Z Piastem zagrałem nieźle, z Lechią zdarzyło się kilka błędów. One jednak również są po to, żeby się uczyć, wyciągać wnioski na przyszłość.

- Ta taktyka stosowana jest przez coraz więcej zespołów w ekstraklasie. Wisła też tak ostatnio zaczęła tak grać, więc można się spodziewać, że nałożycie się na siebie w sobotę.
- To akurat żadna niespodzianka, bo większość naszych rywali ostatnio tak grało przeciwko Legii. Tak zrobił Piast, Lechia, Cracovia. Te zespoły starają się zabić naszą ofensywę, chcą nam utrudnić zadanie i ustawiają się podobnie do nas. Radzimy sobie jednak z tym i wygrywamy większość meczów.

- Jesteście mistrzem Polski, ale w końcówce sezonu będziecie rozdawać karty na dole, bo trzy ostatnie mecze gracie z zespołami, które walczą o utrzymanie.
- Trener Michniewicz powiedział nam, że niektórzy zawodnicy dostaną teraz trochę oddechu, a szansę może dostać kilku piłkarzy, którzy grali do tej pory mniej. Ale to absolutnie nie oznacza, że odpuścimy komukolwiek. Mamy tak mocną, wyrównaną kadrę, że o miejsce na każdej pozycji rywalizuje dwóch równorzędnych zawodników. Kto by nie grał, Legia będzie mocna i jest w stanie wygrać z każdym! Motywacja dla tych, którzy mają w tym sezonie mniej występów, będzie bardzo duża. Mogę zapewnić, że potraktujemy poważnie wszystkich rywali do końca sezonu. Nikt taryfy ulgowej mieć nie będzie. Chcemy wygrać wszystkie trzy mecze. Taki jest plan.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Mateusz Hołownia: Pół roku w Wiśle Kraków to był pozytywny dla mnie czas - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto