MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Marny kandydat

Janusz KOZIOŁ
HUTNIK Kraków - KORONA Kielce 0:2 (0:0) Bramki: Grad 46 i Bujak 76 min. Sędziował A., Łukasiewicz z Warszawy. Żółte kartki: Jasiak, Madejski - Woźniak, Różycki, Kupiec. Widzów 600. HUTNIK: Sotnicki - Pasionek (75.

HUTNIK Kraków - KORONA Kielce 0:2 (0:0)

Bramki: Grad 46 i Bujak 76 min. Sędziował A., Łukasiewicz z Warszawy. Żółte kartki: Jasiak, Madejski - Woźniak, Różycki, Kupiec. Widzów 600.

HUTNIK: Sotnicki - Pasionek (75. Karpiński), Atansković, Kaczor - Kępa, Makuch, Kołodziej, Madejski, Sydorenko (63. Stachyra) - Kozieł (78. Wiącek), Jasiak.

KORONA: Stawarz - Kupiec, Michalski, Cieślikowski - Bujak (85. Mitek), Gołąbek, Heinrich, Woźniak (59. Gryz), Wachowicz (89. Zawadzak) - Lipski (59. Różycki), Grad.

Jeżeli Korona jest jednym z głównych kandydatów do awansu do II ligi, to po grze jaką zaprezentowała na Sucych Stawach stwierdzić trzeba z pełną odpowiedzialnością, że w tym składzie marny to kandydat do takich zaszczytów. Właściwie poza bramkarzem Stwarzem nie było w tym zespole ani jednego zawodnika, który wybijałby się ponad szarą przeciętnością ligowej młócki, w której lepsze wrażenie sprawiała krakowska młodzież, tyle że to przecież nie łyżwiarstwo figurowe i punktów nie dostaje się za wrażenie artystyczne. Goście wturlali dwukrotnie piłkę do bramki Hutnika i pomijając fakt w jakim stylu po zwycięstwo sięgnęli, to im te 3 pkt. przypadły.

Może byłoby inaczej gdyby kardynalnego błędu nie popełnili arbitrzy tego spotkania. Przy stanie 1:0 dla gości do siatki trafił Jasiak, ale sędziowie powołując się na przepis o spalonym bramki nie uznali. Z tego wynika, że albo popełnili błąd nadinterpretacji, albo arbiter liniowy ma kłopoty ze wzrokiem, albo nie wiadomo co jeszcze kierowało ich poczynaniami. Bowiem w chwili gdy Makuch strzelał z około 25 m, najbliżej bramkarza Korony był defensywny pomocnik Heinrich. Dopiero jak Stwarz piłkę odbijał zza jego pleców wyskoczył Jasiak i trafił do siatki. Pomyłka, jak to pomyłka, zdarzyć się zawsze może, ale faktem jest, że ta miała wpływ na końcowy wynik spotkania. Hutnik starając się bowiem o odrobienie strat zapomniał całkowicie o obronie własnej bramki i po serii fatalnych błędów stracił drugiego gola. Winę należy tu sprawiedliwie rozpisać pomiędzy obrońców Kaczora i Stachyrę oraz bramkarza Sotnickiego, który piłkę pomiędzy nogami do siatki przepuścił.

W pierwszej części spotkania więcej sytuacji podbramkowych wypracowali sobie gospodarze, tych najlepszych nie wykorzystali Kaczor i Jasiak. Ten ostatni jeszcze w końcówce pierwszej połowy kapitalnie uderzył z dystansu, piłka po drodze odbiła się od Gołąbka i zmierzała w ,okienko" bramki Korony. Stawarz w kapitalnym stylu zdołał wyjść z tej sytuacji obronną ręką.

Po przerwie szybki gol Korony spowodował, że Hutnik na hurra rzucił się do odrabiania strat, ale nawet groźne strzały z dystansu nie przyniosły zamierzonego celu. A gdy po serii błędów goście po raz drugi wturlali piłkę do siatki miejscowym odeszła ochota na ,gonienie" wyniku.

Podczas meczu kibice żegnali rozwiązany KS Hutnik, bez entuzjazmu powitalnego podeszli do spółki pod tą samą nazwą. Do ostrzejszych protestów, czego spodziewała się licznie zebrana wokół stadionu policja, nie doszło.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Milik już po operacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto