Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mariusz Jasuwienas: W Krakowie ludzie chcą tańczyć [wywiad]

Redakcja
Rozmowa z Mariuszem Jasuwieniasem, tancerzem, choreografem, uczestnikiem pierwszej edycji programu You Can Dance.

Łukasz Cieślik: Wszyscy dobrze pamiętamy twoje zmagania z pierwszej edycji programu YCD. Co się zmieniło od tego momentu. Można powiedzieć, że była to przełomowa chwila w twoim życiu artystycznym?

Mariusz Jasuwienas: Tak, to prawda. Mimo, że nie wygrałem tego programu, zmieniło się bardzo wiele. Przede wszystkim udało mi się zrealizować moje marzenie. Wspólnie z Andrzejem Starowiczem i Andy Ninvallem otworzyłem w Krakowie akademię tańca Shock Mode (www.shockmode.pl). W Krakowie ludzie chcą tańczyć, nasze miasto potrzebuje profesjonalnej szkoły tańca. Swoje umiejętności doskonalimy podczas wyjazdów na warsztaty do trzech najsłynniejszych paryskich szkół tańca: Studio Paris Centre Danse, Lagenie Dancefloor oraz Studio Harmonic. Zdobyte umiejętności przekazujemy potem w naszej szkole.



Nie jesteście jedyną szkołą tańca w Krakowie. Jest coś, co was wyróżnia?

Tak. Nauka tańca w naszej akademii to nie wszystko, nam chodzi o coś więcej. W tańcu przecież każdy w głębi siebie czuje, że chce być najlepszy, dlatego pracujemy nad tym, by nie było niezdrowej rywalizacji, zawiści. Staram się, by w naszej akademii panowała rodzinna atmosfera. Wspólnie obchodzimy święta, dzielimy się opłatkiem, a gdy trzeba, pomagamy sobie wzajemnie. Poza tym nasza akademia to nie tylko tancerze, ale przede wszystkim ludzie z pasją. Każdy z nas dostał talent od Boga i teraz trzeba nad nim pracować. Współpracując z innymi, staram się odkrywać ich talenty i umiejętnie je wykorzystywać tak, aby każdy, kto jest z nami, wniósł do naszej akademii swoją najlepszą cząstkę. Świetnym przykładem będzie tu Grzesiek Jakubowski, który jest u nas grafikiem komputerowym, robi przepiękne animacje komputerowe do naszych spektakli teatralno-tanecznych.

Wiemy, że część warsztatów tanecznych odbywa się także poza granicami Krakowa. Organizujecie wyjazdy do Krosna, tam zajęcia odbywają się w klasztorze ojców Kapucynów. Dlaczego akurat to miejsce?
Przede wszystkim jest to niesamowite miejsce. Poza tańcem rozmawiamy o wartościach, o których ludzie zapominają na co dzień. To miejsce pomaga nam znaleźć alternatywę. W Krośnie przygotowywaliśmy choreografię do spektaklu Shalom, który ma przesłanie i treść religijną. Teraz przedstawiamy widowisko w ramach Miejskiego Programu Profilaktyki w Krośnie. Nasz projekt znalazł uznanie nie tylko w kraju, zostanie on także zaprezentowany podczas Światowych Dni Młodzieży w Sydney. Na obozach w Krośnie występujemy wspólnie z ludźmi, którzy nigdy nie tańczyli profesjonalnie. Choć pracy jeszcze sporo przed nami, radość już jest niesamowita.

Wspomniałeś o religijnym przesłaniu tańca. Powiedz, czym jest taniec dla ciebie?

Przede wszystkim poprzez taniec chcę wyrażać siebie oraz wartości, które są dla mnie ważne. Taniec jest piękny, wypełniony emocjami, pomaga zbliżać ludzi. Nigdy nie chcę mówić o swoim ulubionym stylu. Staram się poznawać nowe techniki, przecież każdy nowy krok to nowa impresja.

Nie sposób nie zapytać cię o to, kiedy i jak zaczęła się twoja przygoda z tańcem.

Mama mówi, że kiedy była w ciąży, słuchając muzyki, czuła jak kopałem w brzuszek. Chyba już wtedy stawiałem pierwsze kroki taneczne (śmiech). Na poważnie jednak moja przygoda z tańcem zaczęła się od „Grupki”. Były to spotkania młodzieży w SP nr 52, które prowadził nauczyciel religii pan Paweł Zegartowski. To on pomógł mi odkryć mój talent i wiele mu zawdzięczam. Dzięki niemu spotkałem ludzi ze Szwajcarii i Niemiec, którzy zarazili mnie swoja pasją.

Wszystko zatem zaczęło się tutaj, w naszym lokalnym nowohuckim środowisku.

Zdecydowanie tak. Niesłychanie cenne doświadczenia wyniosłem także ze spotkań w Klubie 303, tutaj prowadziłem pierwsze zajęcia z tańca jeszcze zanim wystąpiłem w YCD. Kierownik Klubu 303 pani Basia Durczyk jest wyjątkową osobą, cieszę się, że miałem okazję z nią współpracować. Zawsze otwarta i pomocna. Klub 303 ma swoją niepowtarzalną atmosferę, tutaj zawsze się coś dzieje, to wspaniała alternatywa dla mieszkańców naszych osiedli. Warto wspomnieć, że teraz zajęcia z tańca prowadzą w Klubie moje uczennice: Ewa Franik i Ania Szołowska. Serdecznie zapraszam na zajęcia. Jestem przekonany, że w Nowej Hucie nie brakuje zdolnej młodzieży i osób, które pomagają realizować życiowe pasje. Taką osobą jest także pani Maria Dobrowolska, dyrektor XXX LO za czasów kiedy ja byłem uczniem tej szkoły. Zawsze mogłem liczyć na jej wsparcie. Nasza dzielnica właśnie dzięki takim ludziom przełamuje negatywny stereotyp, który gdzieś tam jeszcze istnieje w świadomości krakowian.

Swoimi występami uświetniałeś także coroczne Święto Czyżyn, którego współorganizatorem jest Rada Dzielnicy XIV. Możemy liczyć na twoją obecność także w przyszłości?

Oczywiście, że tak. Mimo tego, że mój grafik jest bardzo napięty, nigdy nie zapominam o tym, co dała mi dzielnica, w której się wychowałem. Jeśli tylko będą organizowane jakieś lokalne przedsięwzięcia, z przyjemnością wezmę w nich udział.

Dziękujemy za rozmowę i poświęcony czas. Życzymy dalszych sukcesów, tych artystycznych, a także tych w życiu prywatnym.

Bardzo dziękuje i pozdrawiam wszystkich użytkowników portalu mmkrakow.pl.


Zobacz też:






od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto