Mam tatuaż, jestem zdrowy [felieton]

Niektórzy robią je, by podkreślić swoją urodę, inni by ją zamaskować. Ale najczęściej chodzi o wyrażenie siebie i swoich uczuć, poglądów.

Kiedyś było inaczej, tatuowano już za Majów. Było to oznaką statusu społecznego i świadczyło o królewskich pochodzeniu. Tatuowano także w wojsku i w kryminale. W ten sposób identyfikowano się z daną grupą. Wszystko jasne ? No nie do końca, Wrocławscy naukowcy doszli do wniosku, że osoba która się tatuuje bądź kolczykuje daje pewne znaki i sygnały, że jest zdrowa.

Kolczykowanie i tatuowanie niesie ze sobą pewne ryzyko dla zdrowia. Statystycznie, co trzeci kolczykowany ma po zabiegu problemy ze zdrowiem. Począwszy od infekcji, kończąc na żółtaczce. A co setny "zakolczykowany" trafia do szpitala. Po wykonaniu tatuażu można mieć problemy ze skórą, reakcje alergiczne, wysypka itd. Dlaczego więc według naukowców, młodzi decydują się na takie zagrożenia ?

Ponieważ dają sygnał partnerce czy partnerowi, że są zdrowi i mają zdrowe geny. Co się z tym wiąże, przyszłe dzieci też będą zdrowe. Człowiek który decyduje się na przysłowiową "dziarę" czy kolczyk przekazuje światu informacje, że podejmuje to ryzyko, będąc świadomym skutków by przekonać o swej jakości.

Jak piszę Doktor Marcin Ryszkiewicz, to mężczyźni muszą bardziej starać się o kobiety, niż One o mężczyzn, Więc jeśli chcecie Panowie pokazać swą tężyznę paniom, to róbcie sobie tatuaże i kolczykujcie się .