Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Małopolska może dostać więcej kasy z Unii

Piotr Odorczuk
Trzeba tylko szybko i dobrze wydać euro. Jeżeli się uda, będzie więcej na drogi i inwestycje.

Małopolska walczy o udział w podziale 512 mln euro z tzw. Krajowej Rezerwy Wykonania. Taką kwotą podzielą się województwa, które do końca 2010 r. spożytkują co najmniej 20 proc. pieniędzy przyznanych przez Unię Europejską na lata 2007-2013 w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego.

Budowa kilometra autostrady kosztuje ok. 5,3 mln euro. Za 100 mln euro będzie ich można wybudować ponad 19 km.

Małopolska, choć w rankingu tygodnika samorządowego "Wspólnota" jest najlepsza w wydawaniu unijnych pieniędzy (prawie 23 euro na każdego mieszkańca), to jednak musi się jeszcze postarać.

- Obecnie wydaliśmy około 15 proc. przyznanych nam unijnych dotacji, więc następne pięć proc. musimy nadgonić w przyszłym roku - tłumaczy Marek Sowa, członek zarządu województwa, odpowiedzialny za fundusze unijne. A jest o co walczyć, ale wszystko zależy od tego ile województw osiągnie 20-procentowy próg wydatków.

Małopolska może liczyć na co najmniej 32 mln euro, a maksymalnie możemy zgarnąć całą pulę, czyli 512 mln euro, choć jest to mało prawdopodobne. Pieniędzy prawie na pewno będzie więcej niż 32 mln zł, bo nie wszystkie regiony dobrze sobie radzą z wydawaniem pieniędzy z Unii. Małopolska jest w czołówce, ale Marek Sowa przyznaje, że pod tym względem wyprzedzają nas np. Opolskie, Wielkopolskie, Lubuskie czy Łódzkie.

Ministerstwo Rozwoju Regionalnego, które decyduje o tym, kto ma dostać pieniądze, ostatnio ustaliło, na jakich zasadach ten wyścig będzie się odbywał. Wcześniejszą propozycją był podział 512 mln euro między pięć najskuteczniejszych regionów. Pomysł ten budził wielkie emocje i niezdrową konkurencję podczas spotkań Konwentu Marszałków. W ubiegły czwartek minister Elżbieta Bieńkowska podjęła więc decyzję o ustaleniu 20-procentowego progu i dopuszczeniu wszystkich województw do konkurencji.

W ostatnim czasie we wszystkich regionach nastąpiło spowolnienie w wydawaniu unijnej kasy. Teraz urzędnicy będą musieli postarać się, by przyspieszyć ten proces i zwiększyć swoją skuteczność. Zwłaszcza że do wspomnianych 20 proc. nie będzie można wliczyć zaliczek pobranych przez regiony. A w przypadku Małopolski to ponad 5,5 mln euro.

Czego dokładnie dotyczy 20-proc. próg tłumaczy Leszek Bigos z biura prasowego Ministerstwa Rozwoju Regionalnego.

- To kwota z wszystkich funduszy unijnych przyznanych w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego 2007-2013. Ona musi być zatwierdzona przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego - mówi Leszek Bigos. Dla Małopolski wartość dofinansowania w tych latach wynosi ponad 1,25 mld euro, zatem 20 proc. to około 250 mln euro z unijnej dotacji.

Najpewniej Małopolsce uda się sięgnąć po dodatkowe pieniądze. W wydanym w poniedziałek oświadczeniu wicemarszałek małopolski Roman Ciepiela zaznaczył, że pomimo kryzysu województwo nie zamierza ograniczać poziomu inwestycji. Daje to niemal gwarancję, że naszemu regionowi uda się uczestniczyć w podziale dodatkowych pieniędzy. Ostateczne decyzje o podziale funduszy zapadną w 2011 roku.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Małopolska może dostać więcej kasy z Unii - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto