Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Małopolska. Młodych lekarzy jak na lekarstwo. Miejsc na stażach jest dużo więcej niż chętnych

Patrycja Dziadosz
Patrycja Dziadosz
Lukasz Kaczanowski/Polska Press
Zakończył się wiosenny nabór na rezydentury, czyli miejsca specjalizacyjne dla młodych lekarzy. Zgłosiło się znacznie mniej chętnych niż przygotowano miejsc. Podnoszenia kwalifikacji nie zacznie żaden zakaźnik, geriatra czy też nefrolog.

FLESZ - Sukces Polski. Będą dopłaty dla polskich rolników

od 16 lat

O tym, ilu absolwentów medycyny będzie mogło rozpocząć kształcenie specjalizacyjne za pieniądze z państwowej kasy, decyduje Ministerstwo Zdrowia. W ramach wiosennego rozdania rezydentur resort przyznał ich dla Małopolski 210, dla porównania jesienią miejsc było 474.

Wiosenny nabór od dawna cieszy się jednak mniejszym zainteresowaniem lekarzy, dlatego też przygotowano mniej miejsc specjalizacyjnych. Główne to te, które zostały po jesiennym naborze, najpopularniejszym wśród lekarzy, bo przeprowadzonym niedługo po zakończeniu przez nich studiów.

W porównaniu do ubiegłego roku liczbę miejsc szkoleniowych dla naszego województwa zmniejszono jedynie o 3 pozycje. Największe zdumienie budzi jednak ich podział. Spośród 83 dziedzin, w których są kształceni lekarze i dentyści, jakiekolwiek rezydentury przewidziano w 49 dziedzinach. W ramach pozostałych specjalizacji nauki nie rozpocznie nikt.

Najwięcej rezydentur w naszym województwie resort przyznał dla przyszłych anestezjologów - 25, lekarzy rodzinnych – 22, patomorfologów - 12 i psychiatrów – 11. Miejsc zabrakło za to dla młodych medyków, którzy chcieliby kształcić się w zakresie m.in. alergologii, chirurgii naczyniowej czy też kardiochirurgii.

Jeszcze kilka lat temu lekarze, którzy chcieli rozpocząć szkolenie specjalizacyjne w trybie rezydenckim, musieli ostro walczyć o miejsca. Teraz miejsc na rezydenturach jest więcej niż chętnych. Dzisiejsi młodzi lekarze traktują czas specjalizacji jako inwestycję w siebie i wybierają dziedziny, które będą mogli praktykować poza szpitalem oraz te bardziej dochodowe. W sumie chętnych do odbywania rezydentury w wiosennym naborze było 136 młodych medyków. Kolejne nabory rezydentów pokazują, że dziedziny jeszcze niedawno uznawane za prestiżowe czy elitarne, dziś stają się passe. Nikt nie aplikował bowiem na onkologię kliniczną czy na specjalizację z chorób zakaźnych.

- To, że najwięcej chętnych jest na specjalizacje bardziej dochodowe i obarczone mniejszą odpowiedzialnością, to trend ogólnoświatowy. Dlatego lekarze tuż po studiach poszukują specjalizacji w węższych dziedzinach medycyny, które zapewniają szybką samodzielność i możliwość prowadzenia własnej praktyki. Inaczej jest ze specjalizacjami, które wymagają dużego nakładu nauki, zaplecza szpitalnego np. sal operacyjnych, tu proces osiągania samodzielności jest zdecydowanie wydłużony w czasie i bardziej skomplikowany - zauważa dr Lech Kucharski.

Tymczasem z danych przedstawionych w najnowszych mapach potrzeb zdrowotnych przygotowywanych przez resort zdrowia wynika, że w Małopolsce zawód wykonuje ok. 10 tys. lekarzy specjalistów. Połowa z nich przekroczyła już 52. rok życia, a ponad 14 proc. jest w wieku emerytalnym i zamiast przyjmować pacjentów, mogłoby odpoczywać od pracy.

Absolwenci zainteresowani dziedzinami pominiętymi przez resort mogą jeszcze rozpocząć specjalizacje w tzw. trybie pozarezydenckim, czyli bez pieniędzy z Funduszu Pracy. Dla nich w całym województwie przygotowano aż 989 miejsc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Małopolska. Młodych lekarzy jak na lekarstwo. Miejsc na stażach jest dużo więcej niż chętnych - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto