Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mało uwag do kluczowego dokumentu. Zajmie się nim Elżbieta Koterba?

Piotr Ogórek
Piotr Ogórek
Centrum Krakowa na mapie obecnego studium. Na zielono zaznaczone tereny przewidziane w dokumencie pod zieleń
Centrum Krakowa na mapie obecnego studium. Na zielono zaznaczone tereny przewidziane w dokumencie pod zieleń UMK
Miasto opieszale pracuje nad studium zagospodarowania przestrzennego. Niewykluczone, że najważniejszym dokumentem planistycznym miasta zajmie się była wiceprezydent Elżbieta Koterba. Jak na razie urzędnicy wydłużają czas dla mieszkańców na składanie uwag do nowego studium. Tych wciąż nie jest zbyt wiele, a większość dotyczy możliwości zabudowy, a nie tworzenia terenów zielonych. Co znamienne, urzędnicy planują konsultacje z mieszkańcami nad studium, ale dopiero gdy stworzą projekt dokumentu, a nie teraz, na etapie składania uwag.

Kraków od blisko roku przygotowuje się do stworzenia nowego studium zagospodarowania przestrzennego, czyli kluczowego dokumentu planistycznego miasta. Czas na składanie wniosków przez mieszkańców znów został wydłużony, bo wpływa ich boleśnie mało. Na dodatek istnieje ryzyko, że wysiłek włożony w powstanie studium- a także niemałe pieniądze, pójdą na marne. Wszystko przez prace na szczeblu centralnym, które zakładają likwidację studium. Tymczasem pojawiają się nieoficjalne informacje, że dalsze prace nad dokumentem poprowadzi Elżbieta Koterba, była wiceprezydent zwolniona z urzędu w wakacje.

Mało wniosków

Studium określa, czy w danym rejonie miasta może powstać zabudowa mieszkaniowa, usługowa, przemysłowa lub czy dany obszar ma być przewidziany pod zieleń. Wszystkie plany miejscowe, które precyzują rodzaj zabudowy, muszą być ze studium zgodne. Teraz jest czas, aby wnioskować o zmiany w głównym dokumencie planistycznym. Do połowy grudnia do urzędu miasta wpłynęło 3740 wniosków, z czego w przedłużonym terminie - od 1 września około 1600 wniosków. Mało. Na tym samym etapie pracy nad studium w 2014 roku, wpłynęło ponad 6000 uwag w cztery miesiące. Teraz opinie można zgłaszać od początku roku.

- To bardzo mało uwag. Co więcej, zdecydowana większość z nich dotyczy możliwości zabudowy, a nie tworzenia terenów zielonych - zauważa radny Grzegorz Stawowy (KO), wieloletni przewodniczący komisji planowania przestrzennego w radzie miasta. Jedynym wyjątkiem są na razie obiekcje dla osiedla Podwawelskiego. To świeża sprawa. Mieszkańcy krytykują powstający plan miejscowy dla tego rejonu, który zakłada zabudowę terenu nowymi blokami kosztem zieleni, a do tego drogę przelotową przez osiedle. Takie zapisy planu są jednak zgodne z obowiązującym studium. Żeby w planie pojawiła się zieleń zamiast bloków, trzeba zmienić studium. I to właśnie robią mieszkańcy składający wnioski. - Jeśli jednak wyłączymy Podwawelskie, to ok. 95 proc. wniosków dotyczy możliwości zabudowy - zaznacza radny Stawowy.

Na koniec poprzedniej kadencji radni dokonali oceny aktualności obowiązującego studium. Ta wykazała, że dokument jest już nieaktualny i powinno się go zmienić. Jeszcze wcześniej, bo na początku roku 2018, radni zdecydowali o przystąpieniu do sporządzania nowego studium. Jesienna ocena była więc de facto formalnością. Niestety, prace nad nim trwają bardzo długo i raczej nie zbliżają się do szczęśliwego finału. - Ciągłe wydłużanie terminów powoduje, że studium w tej kadencji nie uchwalimy - kwituje radny Stawowy. Poprzedni dokument uchwalano aż siedem lat. Do jego aktualizacji przystąpiono w 2007 roku, a ostatecznie został uchwalony przez Radę Miasta Krakowa w 2014 roku.

Nowy termin składania uwag to koniec marca 2019 roku. O takie wydłużenie apelował m.in. radny Łukasz Maślona (Kraków dla Mieszkańców). O to samo wnioskowała Komisja Dialogu Obywatelskiego. - Wydłużenie składania wniosków daje czas na zorganizowanie spotkań z mieszkańcami w dzielnicach. Pracując nad tak ważnym dokumentem trzeba brać pod uwagę osobiste spotkania - podkreśla Maślona.

Konsultacje bez konsultacji

Prezydent przedłużył więc termin. Tyle że niewiele z tego wynika, bo urząd podejmuje nikłe działania promocyjne. Powstał raptem jeden filmik publikowany na stronach miejskich oraz w tramwajach i autobusach. Co znamienne, urząd nie zakłada na tym etapie żadnych spotkań i konsultacji z mieszkańcami. Z jednej strony Biuro Planowania Przestrzennego na nasze pytania odpowiedziało tak: „Nowy dokument powinien nie tylko spełniać warunki formalne, ale przede wszystkim ma być odpowiedzią na potrzeby mieszkańców. Przy realizacji takiego założenia rzeczą oczywistą jest prowadzenie proaktywnych konsultacji społecznych”.

Co dla urzędników oznacza, że... nie będzie konsultacji. „Korzystając z doświadczeń zdobytych w pracach nad innymi dokumentami strategicznymi i planistycznymi miasta uznano, że formuła konsultacji przewidziana przepisami prawa nie będzie wystarczająca, a społeczność lokalna oczekuje, że jej udział w tworzeniu dokumentu będzie realny” - czytamy w dalszej części. Urzędnicy poinformowali nas, że szersze konsultacje zostaną przeprowadzone dopiero, gdy powstanie projekt nowego dokumentu studium.

Takiemu podejściu mocno dziwi się Łukasz Maślona. - Gdyby od początku dokument był dobrze konsultowany, to ograniczyłoby to czas i ilość protestów, które zapewne nastąpią później - kwituje. Bo właśnie teraz jest czas, żeby uwzględniać i konsultować pomysły mieszkańców. Bo później, przy gotowym dokumencie, będzie się można tylko zgodzić lub nie z danym zapisem.

Obecne studium w wielu miejscach nie opisuje dobrze rzeczywistego ładu przestrzennego. Chociażby wspomniany obszar osiedla Podwawelskiego. Inne miejsca to Zakrzówek, Dolina Prądnika czy fragment Libanu. To tereny zielone, ale są wskazane do zabudowy. Prezydent Majchrowski zwykł mówić: „Wszyscy chcą zieleni, ale poza moją działką. Ta ma być budowlana”. I to widać we wnioskach, które dotyczą przekształcenia działki na budowlaną. Ekolodzy apelują, aby nie zmniejszać procentu terenów zielonych w studium. - Jeśli mamy powiększać zabudowę, a nie tereny zielone, to już niech lepiej zostanie tak, jak jest - mówi Łukasz Maślona.

Kto pokieruje studium?

Pracami nad studium powinno kierować Biuro Planowania Przestrzennego. Nie wiadomo jednak, czy pieczę obejmie nad nim osobiście Jerzy Muzyk, obecny wiceprezydent, który zastąpił Elżbietę Koterbę zwolnioną z urzędu w wakacje. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że pracami może pokierować... Elżbieta Koterba.

- To nie jest głupie rozwiązanie. To ona przygotowała poprzednie studium. Na pewno zna się na tym - uważa radny Stawowy. Na zatrudnienie Elżbiety Koterby może wskazywać fakt, że ta od kilkunastu dni na swoim profilu na portalu Facebook podsumowuje swoje dokonania przez blisko osiem lat urzędowania. Przypomina tam m.in., że jest generalnym projektantem obecnego studium. Taka „reklama” może być wstępem do jej powrotu. W ten sposób chce pokazać, że jest odpowiednią osobą do tego zadania. Pytaniem otwartym pozostaje, w jakiej formie zostałaby zatrudniona.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto