Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maciej Żurawski: Wisła musi teraz wygrać i czekać na wieści z innych stadionów. W kwestii awansu wszystko może się jeszcze wydarzyć

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Wisła Kraków przegrała z Zagłębiem Sosnowiec, ale zdaniem eksperta Macieja Żurawskiego wiślacy wciąż są jednym z głównych kandydatów do awansu do ekstraklasy.
Wisła Kraków przegrała z Zagłębiem Sosnowiec, ale zdaniem eksperta Macieja Żurawskiego wiślacy wciąż są jednym z głównych kandydatów do awansu do ekstraklasy. Wojciech Matusik/ Andrzej Banaś
ROZMOWA. - Wiślacy muszą już zapomnieć o meczu z Zagłębiem, dojść do równowagi mentalnej i zdać sobie sprawę, że nadal wszystko jest możliwe w kontekście awansu do ekstraklasy, czy to bezpośredniego, czy poprzez baraże - mówi Maciej Żurawski, legenda Wisły Kraków, dziś ekspert Polsatu Sport, który dla tej stacji komentował sensacyjnie przegrane 1:2 przez zespół „Białej Gwiazdy” spotkanie z Zagłębiem Sosnowiec.

Porażką z Zagłębiem Wisła mocno skomplikowała sobie kwestię awansu do ekstraklasy. W tym meczu wyszły braki związane z aspektami piłkarskimi, czy bardziej zadecydowała presja, psychika zawodników?

Jedno i drugie. Może trochę więcej było burzy w głowach piłkarzy, po tym, kiedy stanęli przed faktem, że wszystko jest w ich rękach, jeżeli odniosą dwa zwycięstwa, to są w ekstraklasie. Może to, że byli na tzw. musiku, pod ścianą, powodowało, że nie potrafili rozegrać dobrego meczu, jak wcześniej wielokrotnie pokazywali, grając z rozmachem i wygrywając. Tym razem Wisła szybko objęła prowadzenie. Może to spowodowało zbyt dużo spokoju i pozornej kontroli. W pierwszej połowie niby Zagłębie przedostawało się pod bramkę Wisły, ale nie potrafiło jej zagrozić. Być może to spowodowało, że wiślacy na drugą połowę wyszli za bardzo rozluźnieni, przeciwnik miał za dużo przestrzeni, za mało było agresywnego doskoku do rywali. Wisła miała sytuacje, ale ich nie wykorzystała, a przeciwnik był konkretny. Zagłębie skutecznie wykorzystało to, że wiślacy musieli zaatakować, pójść do przodu.

Po takim meczu można powiedzieć, że Wisła to zespół na miarę ekstraklasy?

Zawsze trudno jest powiedzieć o drużynie, nawet już takiej, która wywalczy awans do ekstraklasy, że nie potrzeba w niej zmian. Zawsze zmiany są konieczne, potrzeba wzmocnień, kiedy mówimy o przejściu na wyższy poziom. Jeżeli chodzi o Wisłę, to patrząc z jakiego pułapu rozpoczęła tę gonitwę o ekstraklasę, to myślę, że praca została dobrze wykonana przez trenera, sztab i piłkarzy. Celem była strefa barażowa i to zostało wykonane z nawiązką. Nie można więc mówić po tym jednym meczu o rozczarowaniu.

Szanse na awans jednak zmalały?

Sezon się jeszcze nie skończył, ale oczywiście skomplikowała się Wiśle sprawa zajęcia drugiego miejsca w I lidze, dającego bezpośredni awans do ekstraklasy. Wisła i tak wcześniej wykonała dobrą pracę i cały czas jest w grze. Nie ma co już zajmować się kalkulacjami. Jeżeli Wisła chce awansować, to musi teraz jechać do Łęcznej, tam wygrać z Górnikiem i czekać na wieści z innych stadionów. Może być różnie, tym bardziej, że nadal są niewielkie różnice punktowe między drużynami z czołówki tabeli.

Ale patrząc na grę, czy Wisła jest wśród trzech drużyn, które Pana zdaniem powinny za rok grać w najwyższej klasie rozgrywkowej?

Wśród tych trzech drużyn można wymienić ŁKS Łódź, Ruch Chorzów i Wisłę. Pewnie większość tak by do tego podeszło do tak postawionej kwestii. Ale w przypadku Wisły widać, że zdarzają się jej słabsze mecze. Teraz przytrafiła się porażka w najmniej korzystnym momencie, bo już w takim, w którym straty punktowe są decydujące. Nikt się nie spodziewał, że Wisła, która wygrywa u siebie mecz za meczem przegra z Zagłębiem Sosnowiec. Ale też trudno było sobie przypomnieć, kiedy ostatni raz Zagłębie wygrało na wyjeździe, nikt się nie spodziewał, że dokona tego w Krakowie, a tak się stało. Takie jest piękno futbolu. Wisła cały czas jest jednak w grze. Wiślacy muszą już zapomnieć o meczu z Zagłębiem, dojść do równowagi mentalnej i zdać sobie sprawę, że nadal wszystko jest możliwe w kontekście awansu do ekstraklasy, czy to bezpośredniego, czy też poprzez baraże. Jeśli miałby to być baraże, to najlepiej byłoby wszystko tak sobie ułożyć, żeby zająć trzecie miejsce i mieć perspektywę rozegrania dwóch barażowych meczów u siebie.

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Maciej Żurawski: Wisła musi teraz wygrać i czekać na wieści z innych stadionów. W kwestii awansu wszystko może się jeszcze wydarzyć - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto