Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Love story, czyli o tym, co się może wydarzyć na Erasmusie

Katarzyna Kobiela
Katarzyna Kobiela
prywatne archiwum Kasi
Wielu uważa, że studencka wymiana międzynarodowa w ramach projektu Erasmus to tylko ciągłe imprezy i seks-turystyka. Bywa jednak inaczej.

Prestiżowa nagroda Fundacji Vordemberge-Gildewart po raz pierwszy przyznana polskim artystom


Wszystko na jedną kartę

- Kiedy dwa lata temu, na piątym roku studiów, pojechałem do Szwecji na wymianę, nie przypuszczałem, że moje życie wywróci się do góry nogami - mówi Tomek, absolwent informatyki. Pojechał do Sztokholmu w ramach wymiany międzynarodowej Erasmus. Z angielskim radził sobie średnio, sam wyjazd był spontaniczną decyzją jego i jego kolegi z roku.

Zima, pełno śniegu, mróz, ciągłe imprezy, akademik, alkohol, Amerykanie, Szkoci, Chińczycy, Polacy, Szwedzi, Hiszpanie i Kanadyjka. Szczupła, wysoka, przesympatyczna Eve. - Od razu wpadła mi w oko. Tamtego wieczoru tak pięknie wyglądała... Ale cholera! Nie umiałem dobrze angielskiego! - śmieje się Tomek. W końcu się jednak odważył, zaczął prostymi zdaniami opowiadać, że jest z Polski, że studiuje informatykę. Eve wykazała się cierpliwością i wyrozumiałością. Słuchała, poprawiała jego wypowiedzi, mówiła wolniej. - Pamiętam, że siedzieliśmy kiedyś w jakiejś kawiarni w Sztokholmie, ona mówiła i mówiła, a ja już nie wytrzymałem i krzyknąłem po polsku "i tak Cię nie rozumiem!" - mówi chłopak i przyznaje się, że wtedy był ten moment kiedy pomyślał, że to wszystko nie ma sensu, skoro on nie jest w stanie nawet nauczyć się angielskiego.

Pół roku w Szwecji minęło jak jeden dzień. Eve wróciła do Calgary, a Tomek do Krakowa. W przeciągu następnego roku ona skończyła biologię i dostała się na medycynę, on nie był w stanie nawet pracy magisterskiej napisać. W końcu, z pewnym poślizgiem, jakoś się udało. - Rok rozmawialiśmy dzień w dzień na skypa, na sms-y straciłem miliony. Nieraz zwyczajnie się poryczałem, no jak baba po prostu, z tej tęsknoty. Przecież mogłem już jej nie zobaczyć - mówi dziś już szczęśliwy Tomek.

Po 377 dniach rozłąki Eve przyjechała do Polski. Tomek zaprosił ją na ślub swojego kuzyna. - Eve ma tak silną głowę, że każdego wujka przepiła. Cała rodzina coś do niej mówiła, nie nadążałem tłumaczyć, bo dziś angielski nie jest już dla mnie problemem - śmieje się Tomek i pokazuje krótki zabawny list, jaki dostał od Eve. Wtedy dziewczyna przyjechała do Krakowa na dwa tygodnie, potem, drugi raz w wakacje przyjechała ze znajomymi z Kanady zwiedzać Europę. Skończyło się to tak, że kiedy oni podróżowali po Czechach i Słowacji, ona spędzała czas z Tomkiem w Polsce. Potem znów nie widzieli się przez pięć miesięcy, do momentu aż Tomek pojechał na Sylwestra do Calgary. - Już prawie rok pracowałem w jednej z firm jako informatyk, każdego miesiąca sukcesywnie odkładałem pieniądze na podróż do Kanady. Najbardziej bałem się spotkania z jej rodziną, jednak bardzo miło mnie przyjęli.

Dziś? Znów mijają cztery miesiące, jak Tomek nie widział Eve, ale już mają plan. Wiedzą, że nie mogą bez siebie żyć. - Pracuję w Krakowie do czerwca, zdaję egzamin z francuskiego i zdobywam certyfikat, a potem stawiam wszystko na jedną kartę. Wyjeżdżam do Kanady! Moja mama się już z tym pogodziła, powiedziała mi nawet, że nie może już patrzeć jak się tu męczę. Chcę być z Eve!

Częściej bywa właśnie tak

Karolina i Mario spędzili wspaniałe pół roku w Krakowie. On przyjechał z Hiszpanii w ramach wymiany Erasmus. - To był cudny czas, było jak w bajce - mówi Karolina. Pokazała mu nie tylko jej ukochany Kraków, ale też inne piękne miasta w Polsce. Jej rodzice cieszyli się, że jest szczęśliwa, jednak bali się, że może się to wszystko źle skończyć. - Nie zapomnę nigdy tego, jak czekałam na niego na przystanku. Był bardzo mroźny styczniowy wieczór, padał śnieg. Przyjechał autobus. Mario wypadł z niego i wykrzyczał łamaną polszczyzną: "Karolinko, kocham Cię!" - Karolina opowiada mi to ze smutnym uśmiechem na twarzy.

Już prawie dwa miesiące nie ma Mario w Polsce. Skończył się semestr, a on wrócił do Hiszpanii. Niedługo po powrocie do domu napisał jej, że ten związek i tak nie ma szans na powodzenie. - Odległość go przeraziła. Szkoda tylko, że nawet nie spróbował, że nie chciał zawalczyć... - mówi Karola i dodaje, że teraz, na ostatnim roku studiów, to ona wybiera się na wymianę. Z tym, że zamierza pojechać do Portugalii.

Jedno jest pewne
Nie znają się z Erasmusa. Oboje należą do studenckiej organizacji międzynarodowej BEST. Kasia jest z Krakowa, Pedro z Lizbony i to on jako pierwszy przyjechał dwa lata temu do naszego miasta. - Na początku to był tylko flirt, ale coraz bardziej byliśmy sobą zafascynowani - mówi Kasia. On jest leniwy, ale jej to nie przeszkadza, jest zauroczona nim i Portugalią, jej codziennym rytuałem stało się picie espresso. Niesamowitym zjawiskiem dla Pedra był śnieg. Kasia zabrała go nawet w środku zimy do Zakopanego, żeby oddać się białemu szaleństwu. Wtedy Pedro ulepił pierwszego w swoim życiu bałwana.

Widują się co dwa lub trzy miesiące - to w Polsce to w Portugalii. Pedro był w Krakowie już sześć razy, Kasia w Lizbonie trzy. - Moi rodzice poznali Pedra dość dobrze, ja jego rodziców tak "przelotem" tylko, bo nie było okazji dłużej spędzić ze sobą czasu - mówi Kasia. I dodaje, że od razu został zaakceptowany przez jej najbliższych. W jej rodzinie jest już obcokrajowiec, więc wizja tego, że dołączyć może jeszcze Portugalczyk nikogo nie przeraziła.

Kasia i Pedro znają się dwa lata. Całe dni i noce przegadali na skypa. Nie widują się często, jednak każde ich spotkanie daje im mnóstwo energii, żeby dotrwać do następnego. - W sierpniu lecę na cały rok do Lizbony na Erasmusa! To dla nas radość niesamowita! To będzie mój ostatni rok studiów, zobaczymy jak to wszystko się potoczy... może zostanę w Portugalii - mówi Kasia. Cały czas są pod urokiem tych wszystkich chwil, które spędzili ze sobą. Kasia wyznaje, że jedno jest pewne - nieważne gdzie, w Polsce czy w rodzinnym kraju Pedra, ale na pewno będą razem. Na pewno.

Zobacz też:

Informator MM:Teatry | Policja | Noclegi | Kościoły | Rozkład MPK | Wyniki Lotto |
Baseny i kąpieliska | Hot spoty | Plan miasta
| Kina w Krakowie | Pogoda w Krakowie
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto