Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

List do redakcji: "To nie może przejść bez rozgłosu". O tym, jak to dzisiejsza młodzież jednak jest wychowana

Karina Czernik
Karina Czernik
Niech podniesie rękę ten, który nigdy w życiu nie usłyszał, że dzisiejsza młodzież jest niewychowana. Ile w tym racji? I która to ta "dzisiejsza"? Trudno oceniać, jednak w przypływie emocji niewychowanemu ciśnie się na usta: "Zapomniał wół, jak cielęciem był". Każdy z nas zapewne zna wybitnie antypatycznych przedstawicieli zarówno młodszej, jak i starszej generacji. I właśnie o tym ich burzliwym starciu przekonań, niewychowaniu i staniu w długiej kolejce napisał nasz Czytelnik. Dzięki jego uprzejmości poniżej publikujemy list. Miłej lektury!

FLESZ - Rewolucja w aptekach. Farmaceuta jak lekarz?

od 16 lat

"Droga Redakcjo Gazety Krakowskiej!

Spotkałem się w środę (10.06) z bardzo poprawną i wzorową postawą obywatelską. I zdecydowałem się napisać, gdyż uważam, że takie miłe i bystre zachowanie pewnego mężczyzny, nie może przejść bez rozgłosu.

Sytuacja miała miejsce na Placu Bieńczyckim dnia 10.06 około godziny 17:30. Jedno stoisko przy ulicy, na którym można było jeszcze tego dnia kupić truskawki. Kolejka na co najmniej 40 osób, a w niej wyróżniającą się kobieta - około 60 lat, która dogadywała i zaczepiała innych oczekujących.

Wolnym krokiem do stoiska podchodzi starszy pan, po chwili namysłu pyta mężczyznę (ok. 30 lat), gdzie jest koniec tej kolejki. Oczywiście mężczyzna wskazał mu oddalony o 50 metrów koniec. Na co pan smutnym głosem: "Ale ja chciałbym kupić tylko 10 truskawek". 30-letni mężczyzna bez chwili zawahania donośnym głosem powiedział, że na pewno nikt z oczekujących nie będzie miał nic przeciwko, żeby mógł pan kupić 10 truskawek bez konieczności długiego czekania.

Razem spojrzeli na pozostałych i oczywiście, nie kto inny, jak wcześniej wspomniana kobieta, nie zgodziła się na taki ruch. Swoją opinię wyraziła w głośny sposób, z czego najdelikatniejszym ze sformułowań z jej ust było to, że kolejka obowiązuje każdego, bez względu na wiek i, że ona już tu stoi 10 minut i nie chce czekać minuty dłużej przez tego pana. Doszło to ostrej wymiany zdań. Młody mężczyzna mądrze argumentując, próbował przekonać kobietę, żeby odpuściła i zgodziła się tym razem na wyjątek.

Gdy kobieta nie odpuszczała, 30-latek powiedział do starszego pana, by on zajął jego miejsce, a sam pójdzie na koniec długiej kolejki i odczeka za niego. Ta sytuacja spodobała się wszystkim, niektórzy klaskali, kilka osób poklepało mężczyznę po ramieniu w geście uznania. Przechodząc obok niezadowolonej kobiety, zapytał: "Czy teraz już zgadza się Pani ilość osób w kolejce? Z tego co słyszałem to młodzież jest źle wychowana". Pani nie skomentowała. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Po chwili wyszła z kolejki i przeprosiła starszego pana za swoją niewyrozumiałość w stosunku do niego. Na dodatek mężczyzna, który drugi raz czekał w kolejce dostał w prezencie truskawki od przemiłych pań ze straganu!

Tego popołudnia karma wróciła do każdego i każdy dostał to na co zasłużył. Chciałbym pochwalić niezwykłą postawę młodego mężczyzny. Dobrze, że są jeszcze tacy odważni i poprawni ludzie. Chciałbym oficjalnie pochwalić jego postawę i podziękować mu za to, jak odpowiednio i z klasą uciszył awanturującą się kobietę. Dla mnie to było ogromnie pozytywne doświadczenie.

Niech inni dowiedzą się o tym niesamowitym popołudniu na Placu Bieńczyckim."

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: List do redakcji: "To nie może przejść bez rozgłosu". O tym, jak to dzisiejsza młodzież jednak jest wychowana - Gazeta Krakowska

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto